poniedziałek, 31 października 2016

"Aleja ślepca" - Justin Peacock

Autor: Justin Peacock

Wydawnictwo: Fabryka sensacji

Rok: 2015
Stron: 554



Niebezpieczne śledztwo dziennikarskie, korporacyjny prawnik, ciemne interesy i Nowy Jork, jakiego nie znamy!

Na miejscu budowy Aurora Tower, prowadzonej przez Roth Properties, potężną nowojorską firmę deweloperską, dochodzi do śmiertelnego wypadku. Na pozór nieszczęśliwy zbieg złych okoliczności otwiera puszkę Pandory i uwalnia całą serię zdarzeń pociągających za sobą śmierć kolejnych osób.

Roth Properties to firma rodzinna, zarazem wymagający i drażliwy klient, deweloper apartamentowca Aurora Tower. Aura luksusu została naruszona przez wypadek na budowie, ale od czego są prawnicy, w tym Duncan Riley. Bohater jest na takim poziomie kariery zawodowej, gdzie przede wszystkim liczą się znajomości, ma także szansę na zostanie wspólnikiem. Oprócz sprawami związanymi z w/w bogatym klientem, Duncan prowadzi też pewną sprawę pro bono dotyczącą eksmisji latynoskiej rodziny. Jednak jego klient wkrótce zostaje oskarżony o morderstwo ochroniarza, zatrudnionego przez… firmę Rothów. Dla Riley taka sprawa to zupełna nowość, przez to wydaje mu się ekscytująca. Ale natrafia w niej na wiele nieścisłości…

„Czasami chodzi o wybór właściwej strony. Nie możesz być zawsze po obu stronach albo po żadnej.”

Z innej strony dziennikarskie śledztwo prowadzi pewna reporterka, Candace, przez długi czas nie ufa Duncanowi (ani go też nie lubi i vice versa), który przesłuchuje ją w pewnej sprawie o zniesławienie. Gdziekolwiek szuka informacji szybko zdaje sobie sprawę, że prawie wszystkie drogi prowadzą do rodziny Rothów, a to może być niebezpieczne…Czy to spisek?

„Podążam tam, gdzie zaprowadzi mnie temat.”

Z jednej strony ten kryminał ma interesujące wątki: dylematy Rileya, czy ma być lojalnym i wobec kogo, ukazanie amoralności praktyk i balansowania na granicy legalności; kłamstwa i podstępne zwodzenie, mieszanie interesów z romansem. Zdaje sobie sprawę, że być może będzie musiał przekroczyć pewną granicę i odsunąć dobro klienta na dalszy plan. Ale jeśli popatrzy w drugą stronę, uda ślepego, to wtedy kim się stanie?

Jednak lektura niestety nie jest fascynująca, a to wszystko przez rozmycie idei kryminału: brak zaskoczenia w ¾ fabuły, dużo zbędnej i nudnej treści, mało emocji i powolna akcja (trochę lepiej przy końcu). Świat prawa, biznesu i polityki tutaj wydał mi się tutaj po prostu nudny, autor poruszył wiele wątków (jak rasizm, mobbing w pracy, dyskryminację, politykę), ale zrobił to powierzchownie, przez co w powieść ciężko się wciągnąć.

„To nie my ustalamy reguły. A czasami nawet ich nie przestrzegamy.”

Bohaterowie w większości są mdłymi, słabo nakreślonymi postaciami, najlepiej wypada Duncan jako cyniczny prawnik, ale z wiarą, że jego zawód jest pewnym powołaniem. Ma nawet zaskakujący wątek w swojej przeszłości, który nie każdemu zdradza.

„Aleja ślepca” okazała się przewidywalnym, przegadanym kryminałem prawniczym o chciwości i nieuczciwej walce. Mimo ciekawego pomysłu i niektórych interesujących fragmentów nie mogę rzec, że to godna polecenia historia kryminalna. Fani gatunku: zdecydujcie sami.


OCENA: 4- / 6

5 komentarzy:

  1. Szkoda, że jest aż tak przewidywalna. Wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przeszkadza mi przewidywalność, ale niestety nie lubię przegadanych książek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj, przewidywalność to cecha, która dyskwalifikuje u mnie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przewidywalność w kryminałach to dopiero zbrodnia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie będę się za nią rozglądała.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...