piątek, 30 stycznia 2015

"Dom w Riverton"- Kate Morton

Autor: Kate Morton

Wydawca: Albatros
Rok: 2013
Stron: 528



Latem 1924 roku, w wieczór hucznego przyjęcia z udziałem miejscowej śmietanki towarzyskiej, nad brzegiem jeziora sąsiadującego z należącą do Hartfordów rezydencją w Riverton, przyjaciel rodziny, młody poeta Robbie Hunter odbiera sobie życie. W następstwie tragedii drogi życiowe dwóch mieszkających tam sióstr, Hannah i Emmeline, jedynych świadków zdarzenia, rozejdą się na zawsze; już się nigdy nie spotkają, nie zamienią ze sobą słowa. Zapomniana przez historię i ludzi zagadka śmierci Robbie'go powraca nieoczekiwanie kilkadziesiąt lat później. Z dożywającą ostatnich dni w domu opieki Grace Bradley, która w młodości pracowała jako służąca w Riverton, nawiązuje kontakt młoda reżyserka Ursula Ryan, spokrewniona przez prababkę z nieżyjącymi już siostrami Hartford. Staruszka ma pomóc jej we odtworzeniu okoliczności samobójstwa poety, o którym Ursula kręci film dokumentalny. W pamięci Grace budzą się duchy przeszłości, odżywają wspomnienia zepchnięte w najgłębsze zakamarki umysłu. Czy prawda o wydarzeniach sprzed 75 lat i ich nieuchronności, o skomplikowanych relacjach uczuciowych łączących Emmelinę i Hannah Hartford z Robbie'em Hunterem, ujrzy ostatecznie światło dzienne?

To historia o duchach przeszłości. Niezmiernie intrygowało mnie, co zaszło między Hunterem a siostrami Hartford i nie zawiodłam się. Pisarka za pomocą wspomnień Grace, powoli odkrywa przeszłość.

„Wspomnienia, dawno wepchnięte w najciemniejsze zakamarki mojego umysłu, zaczęły się stamtąd wydostawać przez szczeliny.”

Wydawałoby się, że wszystko wiadomo: poeta angielskiej sceny odbiera sobie życie nad jeziorem, a świadkami są dwie siostry. Ale… jest tajemnica, którą zna Grace. Nikomu jej nie wyjawiła, bo świat się zmienił i nie została by zrozumiana.

W sumie zauważyłam tylko małą nieścisłość na początku: najpierw Grace była przeciwna prośbie reżyserki, a za chwilę już się zgodziła- winna, ale zainteresowana? Ale to mały szczegół. I oczywiście zdarzenia z przeszłości wydały mi się o wiele ciekawsze i barwniejsze, niż te obecne, ale pisarka zdecydowanie skoncentrowała się na dawniejszych latach, co jest ogromnym atutem powieści.

Najpierw poczytamy o tym, jak Grace poznała trójkę dzieci swoich państwa: Hannah, Emmeline i Davida. O tym, jak żyją Grą, złożoną fantazją, która miała wpływ na koniec tej historii, zaprowadza ich do pewnego miejsca. Dzieje się to w roku 1914, w którym jak wiemy, wybucha I Wojna Światowa- będę miały miejsce pożegnania, także to ostateczne. Niektórzy bohaterowie, młodzi mężczyźni, wrócą z frontu, jako „inni ludzie”, skrzywieni powojennymi urazami, z nerwicą frontową, co wpłynie nie tylko na nich, ale też pośrednio na życie innych osób.

Prawie wszyscy bohaterowie są pełnokrwiści, to barwna mozaika, naznaczona wspólną historią, która spaja ich ze sobą. Życie w Riverton zmieniło ich, także z wiekiem zmieniają się relacje między nimi. Szczególnie nasila się u Grace fascynacja osobą Hannah- dostrzega w niej cień możliwości, które nigdy nie otworzą się przed osobą z niższej klasy. Bo Hannah walczy o niezależność, czy jednak uda jej się osiągnąć to, co sobie wymarzyła? Emmeline z dziewczynki wyrasta na szokującą buntowniczkę, wywołującą skandale.

Wiele tutaj emocji, samotności i niechcianej odpowiedzialności, zazdrości, źle ulokowanych uczuć, konfliktów, popełnionych błędów, niezrozumienia. Także odkrywanych jest wiele sekretów, nie tylko ten o tym, co wydarzyło się nad jeziorem, lecz także dotyczący pochodzenia Grace, zachowań bohaterów i ich relacji. Niektóre tajemnice połączą bohaterów, Grace stanie się „wspólniczką” Hannah, dokonując wyboru i zamykając sobie pewną drogę życiową.

„Dom w Riverton” to wielowątkowa powieść w stylu gotyckim, z intrygującą historią o tajemnicach z przeszłości, tragicznej miłości i dokonywanych wyborach. Fanom takiego gatunku serdecznie polecam.

„Sporo wiem o sekretach. Uczyniłam z ich esencję mojego życia. Być może miałam nadzieję, że im więcej ich rozwikłam, tym lepiej będę umiała ukryć własne.”

OCENA: 5,5/ 6

niedziela, 25 stycznia 2015

"Zapalniczka"- Joanna Chmielewska

Autorka: Joanna Chmielewska

Wydawca: Kobra Media
Rok: 2007
Stron: 392



„Zapalniczka” to powrót do humorystycznych kryminałów p. Chmielewskiej, jej fani znajdą tutaj znany schemat: pomyłki, niecodzienne pomysły bohaterów (często absurdalne), które utrudniają prace policji, zabawne dialogi, niejednego nieboszczyka.

Kiedy Joanna wraca do domu z podróży orientuje się, że zniknęła jej stołowa zapalniczka. Podejrzanym o kradzież, jest ogrodnik- hochsztapler, który jednak został zamordowany.. Na miejsce zbrodni przybywa ambitny komisarz policji, który natrafia na ślad który prowadzi go do wielu miejsc, w tym do „szajki” Joanny. I tak zaczyna się polka z przytupem: tworzone jest alibi na niepopełnienie zbrodni, ruszają kryminalne plany i posunięcia. Niewinni jak lilijki białe bohaterowie okłamują policjantów, oczywiście w dobrej wierze. A upór w sprawie zapalniczki przerasta wszystko- przecież w przyrodzie nic nie ginie.

„Wszyscy później uznali, że miał jasnowidzenie. A jeszcze później zwątpili, czy przydatne.”

Styl charakterystyczny dla pisarki: dużo neologizmów, zabawnych dialogów, ironii i czasem czarnego humoru. Dzieje się sporo, ponieważ wszyscy bardzo się starają. Książkę czyta się w miarę szybko, jest to łatwa i lekka lektura, wątpię by kogoś skłoniła do refleksji, jej głównym celem jest danie rozrywki. Niczym mnie w sumie nie zaskoczyła, okazała się być taka jak oczekiwałam. Mogę polecić fanom twórczości p. Chmielewskiej.


OCENA: 4/ 6


piątek, 23 stycznia 2015

"Czara wyroczni"- Judith Merkle Riley

Autorka: Judith Merkle Riley

Wydawca: Książnica
Rok: 2012
Stron: 488



Akcja powieści rozgrywa się w siedemnastowiecznym Paryżu, a jej fabuła oparta jest na dokumentach sądowych ze śledztwa, które prowadzono po aresztowaniu zawodowej wiedźmy i trucicielki, Marie Bosse. Dochodzenie ujawniło istnienie potężnej tajnej organizacji płatnych morderczyń, na której czele stała Katarzyna Montvoisin, wróżka wyższych sfer. Kiedy Ludwik XIV dowiedział się, iż jego kochanka, markiza de Montespan, kupowała od paryskich wiedźm zaklęcia, afrodyzjaki i trucizny, zatuszował sprawę i śledztwo przerwano. Powieść rozpoczyna się w okresie, gdy ta niezwykła kobieca mafia znajduje się u szczytu władzy. Zawiązany zostaje wówczas spisek, w którym idzie o życie króla.

Główną bohaterką jest młoda 15-letnia dziewczyna, Genevieve Pasquier, wprawdzie pośredniej urody i z koślawą stopą, ale inteligentna, której sytuacja dramatycznie się zmienia, gdy jej ojciec- filozof, były finansista umiera. Plotki, że za granicą miał ukryte pieniądze wraz z poczynaniami jej rodziny (szczególnie aroganckiego i okrutnego wuja) sprawiają, że Genevieve musi uciekać. Od samobójczej śmierci ratuje ją wróżka La Voisin, ale nie za darmo, to ma być wspólny interes, gdzie ważna jest lojalność i dyskrecja , a Genevieve będzie mogła się zemścić… Za sprawą swojej protektorki bohaterka przybiera nową tożsamość- wiekowej markizy de Morville, co było pomysłową sztuczką mistrzyni iluzji i zaczyna parać się wróżbiarstwem. Ma bowiem dar czytania przyszłość z wróżebnego naczynia wyroczni.

Po drodze Genevieve spotka sporo: nieszczęśliwa miłość, strata bliskiej osoby. Nie ma przed nią innej drogi, jak tylko wspinać się w górę. Paradoksem jest to, że wierzy w siłę rozumu, ale ulega też pokusie czytania przyszłości i obserwowania charakterów klientów, także ulega własnym namiętnościom- potrzebie bycia kochaną, uwielbianą, w pewnym momencie zadowala się namiastką. Jednakże z czasem odkrywa, że tkwi w środku pajęczyny działalności La Voisin, która „wybawia” związane strachem kobiety od pewnych „kłopotów”. W Paryżu funkcjonuje poza tym podziemny rynek trucizn, a na dworze mają miejsce intrygi metres królewskich (chociaż autorka aż tak bardzo się na tym moim zdaniem nie skoncentrowała). Na dodatek uparty komendant policji dąży do ujawnienia tych procederów, co może przynieść niebezpieczeństwo i Genevievie. Czy uda się jej w porę zadziałać, uniknąć tortur i aresztowania? Czy runie w otchłań zła, zdradzi samą siebie?

Na pewno ciekawe jest w tej powieści tło społeczne. Pisarka na przykładzie losów Genevievie ukazała, że mężczyźni- kłamcy wykorzystywali bezbronne kobiety, a ten niegodziwy świat nie mógł się obejść bez czarownic i ich trucizn. Bohaterka stała się „wyklęta”, ponieważ ośmieliła się sama zarabiać na siebie, stała się silniejsza, pozbyła się skrupułów, ale czy to do końca dobrze?

„Rządzimy światem mężczyzn poprzez ich słabości.”

Na pewno plusem „Czary wyroczni” jest kreacja Genevievie, natomiast inni bohaterowie jak dla mnie są mało wyraziście przedstawieni, jest też ich całkiem sporo. W moim odczuciu to bardziej powieść fantastyczno-obyczajowa z domieszką psychologii, mało w niej samej historii, chociaż obyczaje epoki zostały przedstawione bardzo wyraziście. Miejscami czytanie trochę mi się dłużyło, ale w ogólnym rozrachunku pierwsze spotkanie z prozą Riley uważam za satysfakcjonujące.

OCENA: 5- / 6


niedziela, 18 stycznia 2015

"Jesteś tylko mój"- Joanna Sykat



 Autor: Joanna Sykat

Wydawca: Replika
Rok: 2013
Stron: 220

 Czuła kochanka i zdradzana żona.
Dwie kobiety, dwie matki, dwie historie.
I jeden mężczyzna, który łączy i dzieli.
Natasza poznała Krzysztofa na kursie rumby. Początkowo mężczyzna jest dla niej tylko partnerem do tańca i przyjacielem. Kiedy wreszcie kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że mogłoby ich łączyć coś znacznie więcej, ten zaczyna układać sobie życie z inną.
Po długim czasie Natasza i Krzysztof spotykają się ponownie, a tłumione przed laty uczucie wybucha ze zdwojoną siłą. Jest tylko jedno „ale”: Krzysztof zdążył już założyć rodzinę: ma żonę i syna, którego bardzo kocha. Mężczyzna postanawia jednak podzielić swoje życie – i serce – na pół. Natasza w końcu godzi się na bycie „tą drugą”. Ani ona, ani Krzysztof nie domyślają się jednak, że jego żona wie o wszystkim. Czy Renata będzie w stanie nadal żyć z okłamującym ją mężczyzną dla dobra synka? Pewnego wieczoru na spotkaniu autorskim Nataszy, która opisała historię swojej wielkiej miłości w najnowszej książce, zjawia się Renata i wręcza pisarce tajemniczy żółty zeszyt. Opowieść, którą Natasza w nim znajdzie, zupełnie zmieni życie jej samej i małego Jasia…
Joanna Sykat przedstawiła nietypową historię trójkąta miłosnego. Temat zdrady, nieszczęśliwej miłości jest dość powszechny, ale pisarka w tej powieści nie oferuje sztampowych rozwiązań. A jakie? Poczytajcie:
Impulsywna Natasza zagrała va banque, tym samym komplikując życie sobie i Krzyśkowi. Ale na nich było już za późno. Niespełniony związek jednak za kilka lat „odżywa”. Natasza zgadza się na bycie kochanką, na życie na jego zasadach, ma dopasować się do jego rodziny: żony Renaty i syna.
Początkowo przeszkadzało mi mieszanie retrospekcji z bieżącym czasem książki, ale to szybko minęło. Intrygujące są zapiski Renaty (żony Krzysztofy), która wiedziała od początku o ich romansie, vis a vis wyobrażenia i wspomnienia Nataszy. Te dwie wersje uzupełniają się, a do tego dochodzi też (ale rzadko) głos Krzysztofa. Bohatera, który przegrał walkę z uczuciami, który jest słabym, dwulicowym, niezdecydowanym, ale szczerym do bólu tchórzem. Wierny zasadom, ale je łamie. O Renacie na początku można napisać, że trzymała się kurczowo kawałka swojego bezpiecznego świata i unikała tego, co może go zburzyć, z wiedzą o kochance męża nie robi nic. Ale klaustrofobia uczuć i świadomość, że tamci się kochają sprawiła, że zaczyna nie lubić swojego męża, oddaliła się od niego, czuje także, że wszystkie dzieci są ważne. Dając swój notes Nataszy pozwoliła zajrzeć jej w najskrytsze myśli, tym samym wyjawiając tamtej bolesną prawdę.
Nataszy ten nierokujący związek ofiarował sporo… Grała rolę „tej drugiej” bez pretensji, czerpiąc z życia garściami. A tym zrobiła krzywdę wielu osobom. I sobie. Odtrącenie i samotne macierzyństwo zmieniło ją, zdała sobie sprawę, że dobro dziecka jest najważniejsze.
„W jakiś paradoksalny sposób jesteśmy z Renatą do siebie podobne. Obie nie umiałyśmy postawić twardych warunków, podjąć decyzji. Tyle, że ona nie potrafiła jej podjąć pomimo braku uczucia, a ja właśnie tym uczuciem miałam związane ręce.”
Walorami tej powieści są prawdziwi, bynajmniej nie modelowi bohaterowie oraz nieoczywisty scenariusz, w tym zakończenie. A także lekkość, szczerość i bezpośredniość w nazywaniu wszelkich emocji i uczuć, niebanalne i trafne przemyślenia bohaterek. 
„Jesteś tylko mój” to opowieść o związkach, o uciekaniu od problemów, o spełnionym ale niedopełnionym szczęściu, które boli. O bohaterkach, które pod wpływem życiowych doświadczeń zmieniają się i mają siłę same kształtować własne życie. Ta książka ukazuje też, że „za zachowaniem każdego człowieka mogą stać najróżniejsze motywy”, dlatego nie powinno się oceniać, chociaż bardzo się chce. Nie zawsze wszystko jest czarno-biało moralnie. Gorąco polecam ten tytuł, sama zaś z ciekawością sięgnę po kolejne powieści pisarki.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...