Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2013
Stron: 312
„Z
innej bajki” Jodi Picoult (jedna z moich ulubionych pisarek) napisała w duecie ze swoją nastoletnią córką.
Jest to opowieść o pierwszej miłości z
baśniowym wątkiem w tle, ponieważ zaczyna się jak w bajce: jest dzielny
król, piękna królowa i na świat ma przyjść książę. No, ale tak się stało, że
książę Oliver dorastał bez ojca, który zginął, walcząc ze złym smokiem. To
sprawiło, że raczej jest ostrożny, w głębi duszy boi się walki, ale jak to w
bajkach ma do uratowania pewną piękną księżniczk. Brzmi znajomo, prawda? Tylko,
że…
„Żadne tam dawno temu ani nawet
kiedyś. Rzecz toczy się setki razy, ilekroć ktoś przewraca kartki tej
zakurzonej książki.”
Okazuje
się, że Oliver ma własne życie, poza
rolą, którą odgrywa na użytek czytelników. Ma marzenie, by uciec z tej bajki,
bo dzień w dzień robi to samo, a przecież świat to, coś więcej niż te kartki.
Bo teraz jest skazany na żywot w bajce, która mu nie odpowiada.
Natomiast
piętnastoletnia Delilah jest mało
popularną nastolatką, która woli czytać książki, przenosząc się w ich
świat, który zawsze pozostanie taki jak zawsze- w przeciwieństwie do rozwodu
rodziców czy problemów w szkole. Bajkę o księciu Oliverze przeczytała wiele
razy, ciągle do niej powraca, ponieważ on „rozumiał
mnie jak nikt inny”. Aż nagle pewnego dnia zakończenie książki zmieniło się
na jej oczach- jak to możliwe? A może
finał bajek też do końca nie jest trafny? I do tego słyszy głos Olivera i
dowiaduje się, że książę planuje ucieczkę. Czy Delilah mu pomoże?
Jak
widać z zarysy fabuły wprawdzie są elementy, określmy je fantastyczno- bajkowe,
ale ta książka ma również inny wymiar.
Porusza temat wyalienowania, samotności, potrzebę zrozumienia i bycia dla kogoś
ważnym- choć też mogłoby być jeszcze więcej na ten temat. Miejscami jest zabawnie, często poważnie, w tym trafne cytaty,
które coś uświadamiają (jak to u tej pisarki). Daje pozytywne przesłanie, wiarę w szczęśliwe zakończenie, wiarę w
niemożliwe, liczenie na najlepsze. Ciekawym efektem są dobrze rozróżnione
narracje (nawet kolorami): Olivera, Delilah czy samej bajki oraz kolorowe
rysunki. Może mankamentem mimo wszystko jest trochę banalny motyw, już
wykorzystany w literaturze oraz spora nierealność zdarzeń, ale taki był pomysł
autorek.
„Z
innej bajki” wprawdzie skierowana jest do nastolatków, młodszych czytelników,
ale i starszym się spodoba, o ile chcą poczytać o bajkowej miłości i o tym jak
książkowy bohater staje się prawdziwy. Stałych czytelników Picoult pewnie
zaskoczy, ale dla mnie była to w przeważającej mierze pozytywna odmiana.
OCENA:
5/6