Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok: 2017
Stron: 520
Caryca
rosyjskiego kryminału powraca!
Dwa
identyczne zabójstwa wstrząsają życiem prowincjonalnego miasta. Na piersiach
ofiar sprawca zostawia potłuczone lusterko a z uszu wyrywa kolczyk. Do
morderstw dochodzi w dużych odstępach czasu, co wyklucza najprostsze
rozwiązania. Kto mógł zabić dwie szanowane obywatelki? Maniak wzorujący się na
makabrycznej legendzie czy wyrachowany naśladowca?
Kiedy
miejscowa policja postanawia umorzyć śledztwo, zaniepokojony o przyszłość
własnych interesów biznesmen zwraca się o pomoc do agencji detektywistycznej
Władisława Stasowa. Ze względu na poziom trudności zadania, Stasow przydziela
zadanie emerytowanej pułkownik moskiewskiej policji, Nastazji Kamieńskiej. Czy
jednak była policjantka poradzi sobie z działaniem pod przykrywką socjologa?
Czy uda jej nawiązać współpracę z policją? W końcu: jaką rolę w śledztwie
odegra przygarnięty przez Nastię pies?
Dwie kobiety, które
należały do tego samego klubu, zostały zamordowane w ten sam sposób: na ich
ciałach znajdowało się rozbite lusterko, a niedaleko kolczyk wyrwany z ucha.
Gdy w gazecie pojawia się artykuł o klątwie z motywem lusterka i kolczyka, a z
klubu wypisują się członkowie, jego właściciel szuka prywatnego detektywa.
Akurat Nastia Kamieńska ma dużo wolnego czasu, jest na emeryturze, daje się
więc namówić znajomemu na wzięcie tej roboty.
Bohaterka przyjeżdża na
rosyjską prowincję, pod przykrywką socjologa słucha o relacjach w klubie:
wzajemnej niechęci, kłótniach, zazdrości. Zajmuje się kilkoma hipotezami, bo „sprawdzić trzeba wszystko.” Pracuje
metodą prób i błędów, gdy coś ją niepokoi, to chce to sprawdzić.
Kryminały Marininy w
sumie czytam nie dla rozwiązania zagadki (one mi zwykle nie zapada aż tak w
pamięć), lecz dla samego przebiegu śledztwa, dedukcji Kamieńskiej czy też
obserwacji tła społecznego. Tutaj dodatkowo mamy rolę psa ze schroniska oraz
refleksje Nastii o starości i pożyteczności.
Kryminał polecam raczej
fanom pisarki.
OCENA:
4+/ 6