Wydawnictwo: W.A.B
Rok: 2016
Stron: 344
Zagadka śmierci portiera hotelowego, który przed laty
był wybitnym śpiewakiem.
Morderstwo w hotelu tuż przed Bożym Narodzeniem to kłopot dla wszystkich. Dla opasłego dyrektora, drżącego o reputację zarządzanego przez siebie obiektu w sercu Reykjaviku. Dla policjantki Elinborg, martwiącej się, czy zdąży upiec świąteczne ciasteczka. Dla ekscentrycznego Brytyjczyka kolekcjonującego płyty winylowe z nagraniami chórów chłopięcych. Wreszcie dla komisarza Erlendura, choć akurat jego wcale nie ciągnie do pustego mieszkania pełnego książek o zaginięciach i śmierci.
Morderstwo w hotelu tuż przed Bożym Narodzeniem to kłopot dla wszystkich. Dla opasłego dyrektora, drżącego o reputację zarządzanego przez siebie obiektu w sercu Reykjaviku. Dla policjantki Elinborg, martwiącej się, czy zdąży upiec świąteczne ciasteczka. Dla ekscentrycznego Brytyjczyka kolekcjonującego płyty winylowe z nagraniami chórów chłopięcych. Wreszcie dla komisarza Erlendura, choć akurat jego wcale nie ciągnie do pustego mieszkania pełnego książek o zaginięciach i śmierci.
Ofiara to pracujący i mieszkający w hotelu od
dwudziestu lat portier, złota rączka, cichy człowiek, który co roku przebierał
się za Świętego Mikołaja. W takim też stroju, z opuszczonymi spodniami, prezerwatywą
na członku i raną kłutą w sercu znalazła go pokojówka. Komisarz Erlendur, ścigany
przez demony przeszłości, kluczy w gąszczu kłamstw i plotek. Poznaje też
ponure, mroczne historie. Jedna z nich zaczyna się tak: wiele lat temu pewien
chłopiec, mający wyjątkowo piękny i czysty głos, stał u progu wielkiej
kariery...
Boże Narodzenie w
Islandii i zbrodnia w hotelu. Zabito bowiem portiera przebranego za Mikołaja.
Niewiele wiadomo o zmarłym, który
pracował w hotelu ponad 20 lat. “ On jest
tutaj tylko portierem.”
W toku śledztwa okazuje
się, że ofiara ma ciekawą przeszłość: krótką, wspaniałą karierę chłopca
chórzysty, a potem znikł w tłumie... Rozczarowanie życiowe, istnienie tylko w
tym jednym wymiarze. Chyba właśnie największym plusem tej pozycji jest ukazanie,
że bycie małą gwiazdą i spełnianie marzeń rodziców niszczy i wpływa na cale życie.
Drugim mocnym punktem tej
historii są bolesne wspomnienia komisarza, który w dzieciństwie w dramatycznych
okolicznościach stracił brata, co prześladuje go do dziś. Wielka jest potęga żalu.
“Być może był to również jego śpiew.”
Rozwiązanie zagadki tej
zbrodni raczej było banalne, ale “Głos” wyróżnia się pozytywnie dramatycznymi
historiami bohaterów. Pierwsze spotkanie z islandzkim pisarzem uważam więc za
dość udane.
OCENA 4/ 6
Lubię tego autora. "Głos" mi się podobał chociaż to w sumie smutna historia.
OdpowiedzUsuńTak, jest w tej historii wyczuwalna gorzka nuta
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, ale to nie do końca mój klimat...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozwiązanie zagadki jest banalne, ale mimo wszystko może dam szansę tej książce, jeśli przypadkiem trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńInteresująca książka. Zaciekawiła mnie jej fabuła.
OdpowiedzUsuńKolejny autor, którego mi zachęcasz :) A ja jestem do tyłu z czytaniem :)
OdpowiedzUsuń