Wydawnictwo: Muza
Rok: 2018
Stron: 320
Minęło już dziewięć miesięcy od
dnia, w którym detektyw Rocco Schiavone został karnie zesłany z Rzymu na północ
Włoch do Aosty.
Tym razem sprawa jest poważna: chodzi o niezgłoszone porwanie. Ofiarą jest osiemnastoletnia dziewczyna, córka miejscowego przedsiębiorcy budowlanego. Schiavone szybko się orientuje, że za jej porwaniem stoi organizacja przestępcza, która przeniknęła w społeczne i ekonomiczne struktury miasteczka. Wszystko to odbywa się tuż pod nosem Rocca. Co więcej, jego własna przeszłość nadal stanowi zagrożenie dla jego teraźniejszości.
Inteligentny, bezpardonowy i skuteczny Rocco udowodni, że intuicja nigdy go nie zawodzi.
Tym razem sprawa jest poważna: chodzi o niezgłoszone porwanie. Ofiarą jest osiemnastoletnia dziewczyna, córka miejscowego przedsiębiorcy budowlanego. Schiavone szybko się orientuje, że za jej porwaniem stoi organizacja przestępcza, która przeniknęła w społeczne i ekonomiczne struktury miasteczka. Wszystko to odbywa się tuż pod nosem Rocca. Co więcej, jego własna przeszłość nadal stanowi zagrożenie dla jego teraźniejszości.
Inteligentny, bezpardonowy i skuteczny Rocco udowodni, że intuicja nigdy go nie zawodzi.
Do
wicekwestora Rocca przychodzą nastolatkowie, którzy twierdzą, że zaginęła ich
koleżanka. Co dziwne, nie ma oficjalnego zgłoszenia od rodziców dziewczyny-
bogatych właścicieli firmy. Rocco posyła niegrzeszących inteligencją
podwładnych w pewne miejsca, sam zaś prowadzi bezpardonowe i pomysłowe
przesłuchania.
Krótko:
podobała mi się akcja ze sklepem oraz kreacja Rocco, humor i sarkazm. Natomiast
sama intryga kryminalna nie była dla mnie ciekawa- brakowało mi zwrotów akcji,
zaskoczenia i zbudowanego napięcia.
Przeczytałam,
poznałam- i raczej nie polecam.
OCENA:
3/ 6