Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2015
Stron: 400
Warto walczyć o siebie i bliskich.
Czy to prawda, że aby być szczęśliwym, najpierw wszystko musi się dobrze ułożyć? A może jest odwrotnie - najpierw trzeba być szczęśliwym, a wtedy wszystko samo się poukłada.
Dziewiętnastoletnia Kalina ma jasno sprecyzowane plany na przyszłość. Popracuje w Anglii, odłoży pieniądze na studia, wyjedzie ze swojej wioski do dużego miasta i będzie żyła jak inne dziewczyny w jej wieku. Niestety życie szybko niszczy jej marzenia. Kalina musi wziąć na siebie wielką odpowiedzialność – zbyt dużą i zbyt wcześnie. Nie jest jej łatwo, zwłaszcza że nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc, doradzić, wskazać drogę.
Pewnego dnia los się do niej uśmiecha. Dostaje pracę w mieście, poznaje dużo starszego od niej mężczyznę. Chyba zaczynają się spełniać jej wielkie plany. Tylko czy Kalina jest na to gotowa?
Czy to prawda, że aby być szczęśliwym, najpierw wszystko musi się dobrze ułożyć? A może jest odwrotnie - najpierw trzeba być szczęśliwym, a wtedy wszystko samo się poukłada.
Dziewiętnastoletnia Kalina ma jasno sprecyzowane plany na przyszłość. Popracuje w Anglii, odłoży pieniądze na studia, wyjedzie ze swojej wioski do dużego miasta i będzie żyła jak inne dziewczyny w jej wieku. Niestety życie szybko niszczy jej marzenia. Kalina musi wziąć na siebie wielką odpowiedzialność – zbyt dużą i zbyt wcześnie. Nie jest jej łatwo, zwłaszcza że nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc, doradzić, wskazać drogę.
Pewnego dnia los się do niej uśmiecha. Dostaje pracę w mieście, poznaje dużo starszego od niej mężczyznę. Chyba zaczynają się spełniać jej wielkie plany. Tylko czy Kalina jest na to gotowa?
Kalina
to młoda dziewczyna, zarabia na utrzymanie zbierając grzyby w lesie, ale marzy
o prawdziwej pracy w dużym mieście. Na skutek przypadkowego spotkania z pewnym
mężczyzną dostaje pracę jako opiekunka starszej pani. Zostawia dom rodzinny (w
sumie samego ojca, bo matka wyjechała za granicę, a jej bracia są w domu
dziecka), w którym była głową rodzinę- mimo woli.
Mało
wciągnęła mnie ta powieść obyczajowa- zwyczajnie wydawała mi się nieciekawa,
bohaterowie mdli (poza panią Antoninę i jej historią), sytuacje niby z życia,
ale bez polotu. Szczególnie dziwnie opisana była relacja Kalina- Marek, w sumie
nic ich nie łączyło, a zdecydowali się na związek, nie czuć ich miłości,
pojawiła się znikąd. Sama bohaterka lekko irytowała, bo jak sama stwierdza,
sama siebie nie rozumie i musi przemyśleć swoje postępowanie.
Reasumując-
nie będę polecać tej książki, mnie nie zachwyciła, nie zaciekawiła, wręcz
znudziła, nie przekonała do siebie. Jedyną interesującą postacią, sympatyczną,
z charakterem była tutaj Antonina, staruszka snująca wspomnienia sprzed lat,
mająca wielkie serce i mądre słowa dla innych.
OCENA:
3+/ 6
Szkoda, że książka okazała się rozczarowująca. Ciekawa jestem, czy ja też bym ją tak odebrała.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka Cię nie zachwyciła. Nie mam jej na razie w planach.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tę książkę, ale po Twojej recenzji raczej po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie lubię nudnych książek, dlatego też nie przeczytam jej.
OdpowiedzUsuńWiele razy miałam tę książkę przed oczami w bibliotece, ale zawsze jakoś omijałam...I nie wiem czy się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuń