Wydawca: Amber
Rok: 336
Stron: 2010
Zawsze mam problem z oceną
pozycji, która jest zbiorem opowiadań,
ponieważ zwykle zawiera zarówno utwory, które przypadły mi do gustu, jak i te,
co były ot takie sobie. Tak było i tym razem.
Moim zdaniem najlepsze pomysły na
fabułę widać w opowiadaniach „Pokój
Michaela”, „Śmieszny chłopak” oraz „Cicha Przystań”. To pierwsze ukazuje
spotkanie z konsekwencjami własnej decyzji zawodowej, spojrzenie na cierpienie
dziecka i jego rodziny, uświadomienie tym samym, że zwycięstwo w sądzie, a
sprawiedliwość, to czasem dwie różne rzeczy. Z kolei tytułowy „Śmieszny chłopak” to syn bogacza, chory
na AIDS, który powraca do rodzinnego miasta, by umrzeć. Mieszkańcy małego
miasteczka boją się jego choroby, unikają z nim bezpośredniego kontaktu, tylko
za jego plecami intensywnie plotkują. Tak, autor znakomicie tutaj ukazał klimat
i obyczaje takich miast, gdzie nietolerancja i segregacja ludzka są na porządku
dziennym. Niezwykle porusza też odmalowany obraz przyjaźni ze starszą, czarną
kobietą, która naraża się na wykluczenie ze społeczeństwa, tylko dlatego, że
pomaga bohaterowi w jego ostatnich chwilach życia, nie zabraknie tutaj
wyjawienia pewnych skrywanych sekretów. Natomiast „Cicha przystań” przykuwa uwagę pierwszoosobową narracją (w
przeciwieństwie do pozostałych utworów, gdzie występuje narracja
trzecioosobowa) oraz wglądem w życie w domu tzw. Spokojnej starości. Pozostałe
opowiadania, niestety, nie przykuły mojej uwagi, nie znalazłam w nich nic dla
siebie.
Bohaterowie to wachlarz różnorodnych postaci: dobrych
i złych, mamy tu: cwanych prawników, niepozornych urzędników, osoby
nieuleczalnie chore, elokwentnego przestępcę, spryciarzy i kanciarzy. Finały
opowiadań często są przewrotne, zaskakujące, w środku znajdziemy gamę emocji:
przyjaźń, nienawiść, zemstę, obraz tego, do czego posunie się człowiek, by
poprawić swoją sytuację materialną. Wprawdzie wszystko charakteryzuje lekki
styl, czasem taki z przymrużeniem oka,
ale pisarzowi (notabene znanemu z o wiele lepszym utworów) udało się
przemycić sytuacje, które dają do myślenia- szczególnie w tych opowiadaniach, o
których wspomniałam na początku.
Jeżeli masz ochotę na inne spojrzenie na twórczość Grishama,
ciekawią Cię ludzkie wybory i jego konsekwencje- chcesz przy tym zastanowić się
nad życiem oraz poznać plejadę różnorodnych postaci to zapraszam do
zapoznania się z opowiadaniami zawartymi w „Powrót do Ford County: opowieści z
Missisipi” autorstwa Johna Grishama.
OCENA: 4/6
Nie lubię opowiadań, więc z czytania tej książki zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńTym razem i ja także podziękuje, ponieważ obecnie mam ochotę na dłużą prozę.
OdpowiedzUsuńOpowiadań Grishama jeszcze nie czytałam. Coraz bardziej przekonuje się do tej krótkiej formy.
OdpowiedzUsuńOd tej strony Grishama nie znam jeszcze, ale z chęcią to zmienię!
OdpowiedzUsuńAch, Grisham dla mnie to jest sam w sobie mistrz!
OdpowiedzUsuńTa książka tak średnio do mnie przemawia, ale np. "Firma", czy "Raport pelikana" to klasyka :) Polecam jeśli nie czytałaś.
Dzięki za podrzucenie tytułów, zerknę na nie. Bardzo dawno czytałam coś Grishama, ale niestety nic z tego nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię Grishama, więc z chęcią sięgnę i po ten zbiór :)
OdpowiedzUsuńCzytalam juz jedna ksiazke tego autora i nie bylam do konca zadowolona. Byc moze warto dac mu druga szanse?
OdpowiedzUsuńCały czas podtrzymuję opinię, że pisarza można poznać po jego opowiadaniach, jest to bodaj najtrudniejsza forma pisarska, jak widać po Twojej recenzji, nawet taki popularny Grisham nie zawsze dźwiga ten ciężar
OdpowiedzUsuńOpowiadania Johna Grishama? To coś nowego!;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ten autor wydał także opowiadania, muszę zajrzec :)
OdpowiedzUsuń