niedziela, 10 listopada 2013

"Czerwona Królowa"- Philippa Gregory

Autor:  Philippa Gregory

Wydawca: Książnica
Rok: 2011
Stron: 384



Powieść przybliża nieomal zapomnianą historię założycielki rodu Tudorów, Małgorzaty Beaufort. Poślubiona mężczyźnie dwukrotnie od niej starszemu, urodziła dziecko w wieku lat niespełna czternastu i rychło owdowiała. Zepchnięta na margines postanawia odwrócić kartę losu i odnieść ostateczny tryumf nad wszelkimi przeciwnościami. Na tronie Anglii chce zobaczyć swego jedynego syna bez względu na to, ile to będzie kosztowało ją, Anglię i nieszczęsnego chłopca. Ignorując pozostałych pretendentów do tronu i rosnących w siłę rywali - Yorków - nadaje synowi imię: Henryk, po królu; wysyła go za granicę na dobrowolne wygnanie; zmusza do małżeństwa z najstarszą córką znienawidzonej Elżbiety Woodville. Na tle rozdzierających kraj konfliktów, Małgorzata zawiera kolejne dwa małżeństwa z rozsądku i nie przestaje spiskować.

Ta powieść to głos Małgorzaty, miejmy więc świadomość, że przedstawiony obraz świata jest subiektywny.

Bohaterka już od dziecka czuła niezwykle powołanie: codziennie modliła się długo i często, w poczuciu, że ma „kolana świętej” i Bóg do niej przemawia. Po przeczytaniu całości nadal do końca nie wiem czy bawiła się w pobożność i słyszała tylko, to co chciała czy po prostu naprawdę wierzyła w swoją rolę i nie dopuszczała do siebie myśli, że zaślepia ją ambicja. Innych ludzi ma za maluczkich, za głupców, a siebie ma za heroinę (wielokrotnie pada porównanie do Joanny d’Arc), która ocali Anglię. Narcystyczna, wychowana bez miłości oschłej matki i bez ojca, „który stchórzył”, zdaje sobie sprawę, że jest tylko mało wartym „mostem do następnego pokolenia”. Jej przeznaczeniem jest dać dziedzica rodów Beaufort i Lancaster, stąd też macierz (dawna nazwa matki) wybiera jej męża już w wieku 10 lat- dwukrotnie starszego Edmunda Jaspera. Kolejne małżeństwa również nie są wynikiem uczucia, a kontraktem dla obopólnych korzyści. Swojego pierworodnego i jedynego syna na przekór wszystkiemu nazywa imieniem: Henryk, ale jednak nie dane jej jest go wychowywać.

Nie polubiłam Małgorzaty (co chyba nikogo nie zdziwi), ze względu na jej charakter i postępowanie, które wielokrotnie może wzbudzać irytację niż współczucie czy sympatię. Chyba przez to trochę traci też w moich oczach cała powieść, choć jeśli Małgorzata była taka w rzeczywistości to Gregory wiernie ją przeniosła na karty swej powieści. Jednak z drugiej strony to kobieta odważna, która nie obawiała się powiedzieć co myśli, wytrwała w swoich dążeniach. Potrafiła knuć intrygi, uśmiechać się do wrogów, stała się ulubienicą królowej, której szczerze nienawidziła i zazdrościła jej. Upragniona korona jest blisko, a kiedy jej mąż lord Stanley w pewnej scenie jawi się jako kusiciel, zadając pewne pytanie, Małgorzata podjęła ważną decyzję. Jednak przerzuciła zadania na kogoś innego, by zrzucić z siebie winę, mieć czyste ręce.

„Wszyscy się przekonacie. Zaprzestaniecie traktowania mnie jak rzeczy na wymianę czy sprzedaż. Sama pokieruję swym życiem.”

Inni bohaterowie jawią mi się jako mało istotne postacie, choć lord Stanley z pewnością był idealnym partnerem dla Małgorzaty: to lis, który popierał tylko pewnego zwycięzcę.

Jednocześnie za sprawą „Czerwonej Królowej” nurkujemy w wody historii Anglii; to czasy Wojny Dwóch Róż, czasy rywalizacji o tron Anglii, gwałtownych uniesień, gdzie mało ludzi patrzyło na dobro królestwa, a tylko na zaspokojenie własnych ambicji. Bitwy toczone były do ostatniej kropli krwi w chaosie, brudzie, zbierając żniwo w postaci ofiary z dobrych i złych ludzi. Poznajemy także obyczaje tamtych czasów: małżeństwa są układane z myślą o dobru dynastii. Tragedie ludzi, mogą być ot takim losem.

„Zaiste kręte są ścieżki losu i nie sposób przewidzieć, w którą stronę potoczy się koło fortuny.”

„Czerwona Królowa” to powieść w dużej mierze oparta na prawdzie historycznej, w którą pisarka wplotła fikcję literacką- lektura dla tych, co chcą poznać punkt widzenia oczytanej i ambitnej kobiety czasów, które nie były jej sprzyjające, która zasadę „cel uświęca środki” realizowała nie patrząc na nic. Myślę, że wzbudzi emocje: u jednych Małgorzata wywoła podziw, u jednych odrazę i niechęć. Ale zapomniana w historii Anglii zostanie przywołana. Ja po prozę Gregory sięgnę jeszcze nie raz!
OCENA: 4,7/ 6

22 komentarze:

  1. Mam w planach, bardzo chce poznać twórczość Gregory!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak wiele dobrego słyszałam o twórczości tej pisarki, że chyba wreszcie ulegnę i skuszę się na jakąś książkę tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Silne kobiety, nawet z trudnym charakterem warte są uwagi. Zanotuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie czytałam tylko jedną książkę Gregory, więc mam sporo do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wszystkich bohaterek cyklu WOjna Dwu Róż właśnie Małgorzata jest najbardziej antypatyczna, ale nie zmienia to faktu, że książka jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niedługo znajdę "Białą królową" lub "Córkę Twórcy Królów" :) Tak, antypatyczna to też dobre określenie odnośnie Małgorzaty.

      Usuń
    2. Lepiej "Białą królową", bo to podobna historia, tylko opowiedziana z punktu widzenia Elżbiety Woodville :)

      Usuń
  6. Książka nie w moich gustach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam o tej książce wiele dobrego. Muszę się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze niestety okazji zapoznać się bliżej z twórczością Philippy Gregory, chociaż czytałam o niej niezliczoną ilość pozytywnych komentarzy. W końcu muszę się rozejrzeć za jej książkami :-)

    Zapraszam: im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciągle natykam się na mega pozytywne recenzje powieści Philippy Gregory. Każda podsyca moją ciekawość, więc muszę w końcu przybrać się do poznania twórczości tej autorki.

    Jeśli masz ochotę, to zapraszam Cię do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu, w którym można wygrać nowy egzemplarz "Innych zasad lata" Benjamina Alire Sáenza. Tutaj więcej informacji na ten temat - http://sylwuch.blogspot.com/2013/11/konkurs-wygraj-inne-zasady-lata.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Philippa Gregory to świetna pisarka! Póki co, wszystkie jej książki robiły na mnie pozytywne wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze książek Gregory, ale zamierzam to zmienić. Gorzej, że nie wiem od czego zacząć, chyba zdam się na ślepy los :-) Tak poza tym mam wrażenie, że wszystkie zacne postacie historyczne, miały nie po kolei w głowie, bo na ich rozwój jak nie wychowanie wpływało, to chore ambicje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym sięgnąć po coś Pani Gregory bo dużo dobrego czytałam na jej temat w recenzjach :) w bibliotece oczywiście wszystko wypożyczone, chyba trzeba się w kolejkę zapisać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też niektóre były wypożyczone, a biorę to, co jest: nawet jeśli nie po kolei.

      Usuń
  13. Jeśli chodzi o tę pisarkę, to czytałam tylko Kochanice króla, ale wiem na pewno, że po inne powieści Philipy też sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tyle ostatnio słychać o autorce, że muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy chyba się nie przekonam do tej autorki, jakąś dziwną niechęć do niej czuję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam jeszcze nic autorstwa tej pani. Zawsze mam ją w planach, ale chyba dośc odległych :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolejna autorka, której uroki dopiero będę poznawać w przyszłości nieokreślonej póki co :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...