Cykl: Aurora Teagarden (tom 2)
Wydawnictwo: Replika
Rok: 2013
Stron: 268
Dwa wesela – jedno byłego chłopaka
– i pogrzeb członkini Prawdziwych Morderstw sprawiają, że przez kilka miesięcy
Aurora „Roe” Teagarden ma bardzo dużo na głowie, choć w jej życiu osobistym
wydaje się panować zastój.
Po pogrzebie Roe niespodziewanie dowiaduje się, że nieboszczka Jane Engle zostawiła jej pokaźny spadek, w tym dom z pewną wyjątkowo niewygodną tajemnicą w środku. Zanim jednak zacznie w ogóle przymierzać się do rozwikłania sprawy zagadkowej zbrodni, będzie musiała ustalić, co jest nie tak z domem na Honor Street. A Jane nie zostawiła jej jasnych wskazówek...
Jeżeli do tej pory uważała swoją egzystencję za nudną... cóż, będzie musiała zweryfikować ten pogląd.
Po pogrzebie Roe niespodziewanie dowiaduje się, że nieboszczka Jane Engle zostawiła jej pokaźny spadek, w tym dom z pewną wyjątkowo niewygodną tajemnicą w środku. Zanim jednak zacznie w ogóle przymierzać się do rozwikłania sprawy zagadkowej zbrodni, będzie musiała ustalić, co jest nie tak z domem na Honor Street. A Jane nie zostawiła jej jasnych wskazówek...
Jeżeli do tej pory uważała swoją egzystencję za nudną... cóż, będzie musiała zweryfikować ten pogląd.
Aurora
chodzi na imprezy obowiązkowe. To na kilka ślubów (jako drużba) u własnej
matki, koleżanki, nawet byłego chłopaka; niestety na jej własny ślub się nie
zapowiada. Kilka dni po jednym z wesel ma miejsce pogrzeb starszej pani jane
Engle, która w testamencie zapisała Aurorze… wszystko: dom, pieniądze.
Nieoczekiwany spadek jednak z pewnych względów nie okazuje się całkowitym
dobrodziejstwem. Zaskakująca jest pewna „niespodzianka” w skrytce.
„Cokolwiek jest w tym domu, stanowi
mój problem.”
Pisarka
przedstawia bohaterkę w sympatyczny sposób, od razu łatwo ją polubić: ok
30-letnia okularnica, pracująca w bibliotece, mająca małe doświadczenie w
dziedzinie gorących romansów.
Sympatyczna,
lekka historia kryminalna z wątkiem romansu- szybko się czyta, średnio zapada
natomiast w pamięć.
OCENA:
4+/ 6
Nie jest to mój gatunek, ale kusi tak dla rozrywki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że polubiłabym główną bohaterkę.
OdpowiedzUsuńDobrze, że lekko się czyta :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i szału nie było. Ot, takie przecięte czytadło.
OdpowiedzUsuń