piątek, 28 lutego 2014

"Władczyni rzek"- Philippa Gregory




Autor:   Philippa Gregory

Wydawca: Książnica
Rok: 2012
Stron: 544

Joanna D’Arc żołnierz z religijnym zapałem, której bali się Anglicy, zadała Jakobinie pytanie: co słyszysz? Od tego zdarzenia w sumie zaczyna swoją powieść Gregory, tym razem koncentrując się na postaci Jakobiny Luksemburskiej, która była podobno potomkinią Meluzyny- stąd słyszała jej śpiew oraz miała zdolność czytania przyszłości. Rzeka dawała jej odpowiedzi jako pomocniczka.

„Nasz świat jest światem mężczyzn, a niektóre niewiasty nie potrafią tańczyć, jak im zagra mężczyzna.”

Ale musiała uważać i mieć siłę, by nieść brzemię daru przez całe życie. Jako świadek kilku egzekucji (w tym Joanny), które były swoistą przestrogą, Jakobina wiedziała, że dar musi ukrywać. Jako nastolatka została żoną księcia Bedfordu, który oczekiwał od niej czegoś innego: pomocy w odkryciu eliksiru nieśmiertelności. Bezcenna dla męża jako „przedmiot” zamieniony w złoto, sama jednak żywiła obawy wobec człowieka, który skazał D’Arc na śmierć- a sam oczekiwał od niej wizji przyszłości. „Ciesz się bogactwem, ale pamiętaj, by za nie zapłacić.” Giermkiem jej męża był Ryszard Woodville, który starał się ją chronić i widział w niej istotę z krwi i kości, co sprawiło, że połączyła ich miłość i pożądanie. Po śmierci księcia Jakobina nie pytając o zgodę wychodzi za mąż za Ryszarda i zamieszkują na wsi. Ale kilkakrotnie przeżywała rozstanie z ukochanym mężem wzywanym na wojnę, a sama udawała się służyć na dworze królewskim. Była powierniczką francuskiej, krnąbrnej wybranki króla- Małgorzaty Andegaweńskiej, w tym czasie król rozdawał rozrzutnie tytuły i bogactwa- i na tym zyskała Jakobina. Jednak sielanka zostaje przerwana przez pewno zdarzenie, po którym król Henryk zapada w głęboki sen, nie widząc i nie słysząc. Na dworze było to ukrywane, bo władzę chciał przejąć Ryszard York- wojna kuzynów zaczęła się otwarcie. A królowa Małgorzata pociągał za sznurki marionetkowym królem, często wplątując Jakobinę w niebezpieczeństwo.

Jak zwykle u Gregory historia Anglii i bohaterów podana jest w przystępny i wciągający sposób, tym razem jednak miejscami lektura mi się dłużyła- szczególnie gdy miałam wrażenie, że akcja idzie jednym torem, Jakobina rodzi tylko kolejne dzieci, tęskni za mężem itp. Na szczęście nie ma takich momentów zbyt dużo, jednak są.

„Władczyni rzek” to powieść historyczna o kobiecie, która ukuła swoją przyszłość, która widziała i przeżyła na własnej skórze zmienne koło fortuny- jednym razem zawędrowała wysoko, by innym upaść bardzo nisko. To w czasach polowań na czarownice, oskarżeń o herezje i uprawiania czarów, gdzie egzekucje były widowiskami dla plebsu. Tym razem mniej o władzy, bardziej o magii i rodzinie.

„Spełnienie marzeń jest swego rodzaju magią. Podobnie jak modlitwa, jak spisek, jak zioła, jak postawienie na swoim, sprawienie, że coś stanie się rzeczywiste, odciśnięcie swojego śladu na otaczającym cię świecie.”

OCENA: 5/ 6



niedziela, 23 lutego 2014

"Łopatą do serca"- Marta Obuch

Autor: Marta Obuch

Wydawca: Replika
Rok: 2013
Stron: 328



Michalina jest żoną mafijnego bossa. Problem w tym, że jako jedyna nie ma o tym pojęcia. Prawdę poznaje w dość dziwnych okolicznościach: zostaje przypadkowo porwana, a kiedy wraca w nocy do domu, dowiaduje się, że mąż grzeje celę w areszcie, a ona ma na stanie nieproszonego gościa.  Okazuje się, że małżonek zawarł ze swoim wspólnikiem – Igłą – umowę: gdyby go aresztowano, Igła ma się przeprowadzić do jego domu i strzec żony. Czy w takich okolicznościach serce może zabić mocniej? Przyjaciółka Misi – Zuza – uważa, że tak. Nawet jeśli Igła jest przestępcą, zamieszanym w największą w Polsce kradzież diamentów. Przecież można odzyskać diamenty, wysyłać mężowi paczki do więzienia i kochać swojego nowego lokatora, ile wlezie. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spuścić diamentowemu rzezimieszkowi łomot łopatą albo podzielić mieszkanie na sektory i wymalować linie graniczne za pomocą pasty do zębów. Przynajmniej będzie wesoło!

Zachęcona recenzją jednej z blogerek sięgnęłam po „Łopatą do serca” mieszanki romansu, kryminału i komedii.

Michalina, do tej pory mające „klapki” na oczach, przekonuje się, że jej mężulek to mafioso, który po aresztowaniu wysyła do ich mieszkania wspólnika Igłę, który ma pilnować bohaterki. Jednak nic nie idzie z góry założonym planem: zachowywanie dystansu kończy się wypadkami romansowymi, Misia pokazuje co jej w duszy gra, kilka razy w jej rękach pojawiają się niebezpieczne narzędzia jak łopata, która przez głowę idzie do serca. Małe wojenki, czasami pakt przy winie- oto co ich czeka pod wspólnym dachem.

To historia z przymrużeniem oka: brawurowe pościgi, czyny przestępcze, skradzione diamenty; napisana stylem lekkim, obfitym w soczyste skojarzenia językowe, do tego zabawne dialogi i riposty, wywołujące rozbawienie u czytelnika. Do tego orszak oryginalnych postaci: zmiennej i żywiołowej przyjaciółki Zuzanny, policjanta Marchewki (małego wzrostem, ale wielkiego duchem) oraz modnisi Ryszardy.

„Trzeba nadepnąć niektórym na odcisk. I to tak, żeby im odpadła kończynka. Razem z bioderkiem.”

Co chwila coś się dzieje, bohaterowie nie próżnują, próbują (szczególnie Misia i Zuza) zdziałać coś na polu kryminalnym. Książka jakich wiele w tym stylu, ale jako rozrywka na wieczór- jak najbardziej jestem na tak.

OCENA: 4,3/ 6

piątek, 21 lutego 2014

"Nefertiti"- Michelle Moran

Autor: Michelle Moran

Wydawca: Sonia Draga
Rok: 2010
Stron: 448



Jest rok 1351 p.n.e. Książę Amenhotep potajemnie morduje swego starszego brata, by zostać następcą tronu. Decyduje też, że jego żona, Kija, ze względu na swoje nie królewskie pochodzenie nie sprosta roli pierwszej kobiety w państwie. Wybór rodziców księcia pada więc na młodziutką, piękną i charyzmatyczną Nefertiti, która w niedługim czasie podbija serca jego poddanych i urasta w ich oczach do rangi bogini. Nad pałacem królewskim gromadzą się jednak ciemne chmury. Podczas gdy Kija rodzi kolejnych następców tronu, ukochana przez tłumy Nefertiti powija kolejne córki. Wpływowi kapłani knują w tym samym czasie zawiłą intrygę za plecami królewskiej rodziny.

Michelle Moran umiejscowiła swoją opowieść w owianej tajemnicą scenerii starożytnego Egiptu, z grobowcami, pałacem w Tebach. W tamtych czasach Egipcjanie wierzyli w różnorakich bogów: Anubisa, który na szali waży serce zmarłego; Ozyrysa, Amona. Opowiedziała o ludziach, którzy zaryzykowali swoim sumieniem (ka), przekraczając granice tego, co było w tamtych czasach święte, z egoizmu, podłości i nieposkromionej ambicji.

„W pewne rzeczy wierzy się z wygody, a o innych człowiek boi się mówić, że ich nie ma.”

Narratorką jest siostra tytułowej Nefertiti- Mutny, z rodziny, która od pokoleń zapewnia żony dla faraonów Egiptu. To ona opowiada o kulisach nieograniczonej władzy, rywalizacji, zakazanej miłości, stracie, intrygach i niebezpiecznych grach pałacowych. Zmuszona skłamać dla siostry, postąpić wbrew swoim przekonaniom dla dobra rodziny, zmieniając tym samym ich losy. Strażniczka siostry, jej powierniczka na każde zawołanie, ma przykazane przez ojca trzymać oczy szeroko otwarte, bo za informację w nieodpowiednich rękach można uzyskać wszystko. Co może jedynie dziwić, to mentalność bohaterki: ma zaledwie 13 lat (do 20 gdy kończy się powieść) a jest prawa, mądra, szlachetna.

„Niech historia zapomni o tobie. Ponieważ jeśli pamięć o twych czynach ma żyć wiecznie, to będziesz musiała stać się dokładnie tym, kim chciałaby cię widzieć twoja rodzina. Niewolnicą tronu.”

Bohaterowie są bardzo dobrze sportretowani: wyraziści, ich imiona oznaczają przymioty. Amonhotep, drugi syn po śmieci brata zostaje faraonem- wystąpił przeciwko znanym prawom, bo chciał być niezależny od kapłanów, bardzo podejrzliwy i nierozsądny. Opętany strachem, że straci uwielbienie ludu niszczy starych bogów, w ich miejsce stawiając nowego o którym nikt wcześniej nie słyszał. Nefertiti- czarująca 15-letnia piękność, która chce być pierwszą małżonką, gdy zostaje wybrana na żonę faraona. W zamian za to ma przywieść Amonhotepa do starej wiary. Szybko urosła w pychę, gdy udaje jej się z sukcesem uderzyć w czuły punkt faraona: ambicję, detronizując tym samym drugą jego żonę Kiję. Bo jeśli równowaga ma zostać zachwiana czemu by na tym nie skorzystać? Staje się główną doradczynią i wspólniczką w realizacji każdego planu faraona, tworząc żarliwych wyznawców gotowych na wszystko.

Ukłony dla autorki, która poskładała dostępne fakty i teorie w interesującą powieść i przedstawiła ją z punktu widzenia kogoś związanego z królową, która zmieniła bieg historii Egiptu. Myślę, że kryje w sobie pewną naukę, że przed horusowym tronem nie było ucieczki oraz każe się zastanowić co jest większym szczęściem: spokój czy władza?

„Czy nieśmiertelność warta jest ceny, jaką trzeba za nią zapłacić?”

OCENA: 5,5/ 6



niedziela, 16 lutego 2014

"Pola"- Magdalena Zimny-Louis




 Autor: Magdalena Zimny-Louis

Wydawca: Replika
Rok: 2012
Stron: 424

„Każdy człowiek ma swoją historię, którą można by opisać. Byłyby to dobre książki. Żyjemy ciekawiej niż nam się wydaje.”

To rodzinna opowieść oczami 80-letniej Tosi, która przeżyła wiele, jest pogodzona z nieuniknionością śmierci i postanawia zostać w swoim mieszkaniu. Poznajemy jej sposób myślenia, gdy w licznych retrospekcjach zaznajamia nas ze swoim życiem i ogromnym wpływem jaki miała na jej poczynania tytułowa Pola- ciotka rodem z przedwojennych opowieści, za którą ogromnie tęskni.

Tosia Pogorzelska to żona, matka, babcia pełna ciepła, życzliwości, miłości i życiowej mądrości. Obdarzona dowcipem, z dystansem do siebie i ciętym językiem jest nieszablonową postacią, bo sama przed sobą przyznaje się do drobnych kłamstewek, pewnej małostkowości i niestabilności uczuciowej. Wbrew moim obawom nie skupiła się na swojej starości i bolączkach, bardziej troszczyła się o bliskich. To dobra narratorka przenosi czytelników z wydarzeń współczesnych do przeszłości, ma smykałkę do opowieści, choć przyznam, że czasami chwilę zajmowało stwierdzenie o jakich wydarzeniach opowiada.

Tytułowa Pola to natomiast postać z barwnym życiorysem. Kapitanowa, tajemniczo zniknęła w czasie wojny, potem powróciła na łono rodziny, jednak pokłóciwszy się z matką Tosi nigdy już nie wraca na podkarpacką wieś. Za to bierze do siebie i męża Artura nastoletnią Tosię, uczy ją nowoczesności, poszerzania horyzontów, ta zaś jest jej bardzo oddana, uważa ją za pokrewną duszę. Wprawdzie tytuł mnie zmylił, bo myślałam, że to ona będzie stricte epicentrum i zarazem narratorką, ale inny pomysł autorki wyszedł książce na dobre.

Zagłębiając się w opowieść Tosi mamy okazję poznać losy zwyczajnej polskiej rodziny. Ogólnie książka mi się spodobała, choć nie odczułam miejscami klimatu czasów komunizmu, transformacji, Warszawy lat 50-tych, bo jak sama Tosia stwierdziła, wtedy stała obok tej społecznej niesprawiedliwości, ale nie zanurzała się w nim. Do pewnego zdarzenia daje się to odczuć, potem już bohaterka zdaje sobie sprawę, że ma w rodzinie zarówno działacza UB, jak i członków Solidarności, ta realność otoczenia wdziera się w życie Tosi. Szkoda, że znalazłam jeszcze coś niepozytywnego: ukazanie skłóconej rodziny przez politykę i religię, niestosowne zachowania, wylewanie żali, odgrzewanie starych zatargów, takie przepychanki między rodzeństwem jakoś tak obniżyły przyjemność lektury.


W teraźniejszości bohaterka zwraca uwagę na prymitywne myślenie nas, Polaków, obwinianie innych, nietolerancję, wścibskie sąsiadki, brak anonimowości w blokach. Opowiada o perypetiach ze służbą zdrowia, o szastaniu słowem miłość, o stosunku do bogactwa. Jak to się wszystko w życiu zmienia, o przypadku który styka ze sobą ludzi, o tym, ze sami siebie możemy zaskoczyć.

Na łamach tej powieści występuje wiele bohaterów, co pozwala poprzez na pozór  zwyczajne wydarzenia ukazać życie w całej jego głębi: porzucenie rodziny przez ojca i męża, problem hikikomori (drastycznego wycofania z życia społecznego w wirtualny świat), samobójstwo, bolesne straty, relacje córki z matką, wchodzenie w dorosłość, młodzieńcze zauroczenia, zdrady, miłość i przyjaźń. Porównuje dawniej i dziś, miasto i wieś, ale czy tak naprawdę dużo się zmieniło? Niezależnie od czasów rodzina jest ważna, walczymy o szczęście. W latach 50-60 tych ludzie też się kochali, zdradzali, oszukiwali, może tylko bardziej w ciszy, bo nie było mediów, które by to rozgłaszały.

Myślę, że każdego czytelnika po tej historii najdzie jakaś refleksja, gdy poczyta o losach rodziny Pogorzelskich. Może dać przykład Pola, która aktywnie kreowała swoje życie, bo jak napisała w liście do Tosi: „Pomyłkę można popełnić, ale nie można w niej tkwić.” I jeszcze coś bardzo ważnego... dotyczy odchodzenia ludzi- mamy mało czasu na załatwienie spraw, bo życie jest krótkie, stąd kochajmy najbliższych. A odejść możemy nie wśród bólu i rozpaczy, lecz w niejakim spokoju, w domu wśród bliskich, po dokonaniu rozrachunku z przeszłością.

„Oto okręt dobił do brzegu, po krótkim, niespokojnym rejsie czas wysiadać.”

„Pola” to wielowątkowa opowieść rodzinna z frapującymi historiami w środku, dziejąca się dawniej i dziś, znakomita dla fanów polskiej prozy obyczajowej, w tym sag rodzinnych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...