niedziela, 31 sierpnia 2014

"Lasy w płomieniach"- Nora Roberts

Autor: Nora Roberts

Wydawca: Świat Książki
Rok: 2012
Stron: 400



„Będzie toczyć walkę, której nie zamierzała przegrać.”

Rowan Tripp należy do elitarnej grupy strażaków spadochroniarzy. Choć jej praca to ciągle narażanie życia, Rowan nie pragnie niczego innego. Nic nie może się równać z chwilą szaleństwa, gdy spada w dół w pustkę, ta mieszanka podniecenia, adrenaliny, strachu, a także satysfakcja po zwycięstwie nad pożarem. Nie zmienia tego nawet śmierć przyjaciela, który ginie podczas jednej z akcji. Rowan mocno to przeżyła, w nocy dręczą ją koszmary, jednak nie może robić nic innego.

Ale jego odejście okazuje się początkiem tragicznych wydarzeń. Zaczynają umierać ludzie... W lesie odnajdywane są spalone szczątki. Ktoś oblewa świńską krwią pokój Rowan, ktoś demoluje sprzęt w bazie. Strażacy orientują się, że ktoś świadomie podpala lasy i że tym kimś jest osoba ukrywająca się w ich szeregach. Kim jest tajemniczy morderca? Czy uda się go odnaleźć?

Moim zdaniem największym plusem lektury są opisy pracy strażaków- spadochroniarzy, ekstremalne warunki pracy, barwne opisy walki z ogniem. Tu liczy się zaufanie i praca zespołowa, bo w tej pracy chodzi o sekundy i centymetry, przekraczanie granic swoich możliwości. Oni muszą być odporni, gotowi na poświęcenie i co więcej kochać tę pracę. Taka jest Rowan, jej ojciec, Gull i inni. To stoi za magnetyzmem tej historii.

Ostrożna w uczuciach i nieufna bohaterka w miarę postępu fabuły przekonuje się do jednego z rekrutów, Gulla zwanego „Szybkie Stopy”. Między nimi zaiskrzy, pełne podtekstów i czasem zabawne dialogi doprowadzą do płomiennego romansu. Rowan zwierzy mu się z tego, co ją boli (co pozwoli nam poznać jej przeszłość). „Miała wiele blizn na ciele i duszy, lecz nadal odważnie zmagała się z życiem.” Także przyzna się do zazdrości, gdy jej ojciec (sławny Iron Man) znajdzie niespodziewanie miłość.

Oczywiście pojawi się także wątek sensacyjny, u tej pisarki nie może go zabraknąć. Bo kim jest morderca- podpalacz, który demoluje sprzęt strażacki, sabotując akcję ekipy Zulies? Dlaczego to robi? Roberts zręcznie buduje atmosferę zagrożenia, nutkę tajemnicy, aż do finału.

Ponowne spotkanie z prozą Nory Roberts (dzięki Marcie) uważam za bardzo udane. Jeśli macie ochoty na mieszankę sensacji i romansu, wzbudza w was zaciekawienie i podziw praca strażaków to polecam tę powieść. Przekonacie się, że jedność oznacza siłę, a ogień nie tylko niszczy, czasami też tworzy.

OCENA: 5 / 6

piątek, 29 sierpnia 2014

"Złowroga pętla"- Aleksandra Marinina

Autor: Aleksandra Marinina

Wydawca: W.A.B
Rok: 2006
Stron: 352



Major Anastazja Kamieńska, studiując na ekranie komputera plan Moskwy, odkrywa niezwykłą prawidłowość: kropki wyznaczające obszar o najwyższej przestępczości tworzą pętlę. Łączy się z nią druga pętla dla odmiany zakreślająca rejon, w którym przestępczość jest bardzo niska. Obie układają się w kształt poziomej ósemki -znak nieskończoności...Na styku pętli znajduje się pewien instytut, w którym prowadzone są tajemnicze eksperymenty. Czy doświadczenia naukowców mają coś wspólnego z odkryciem Kamieńskiej? W liście pozostawionym przez pracownika instytutu, który po zamordowaniu ukochanej żony popełnił samobójstwo, jest zdanie: Wszystko wypływa z nieskończoności zła ..

Kolejny przeze mnie przeczytany kryminał Marininy z serii o Anastazji Kamieńskiej. Tym razem jakby są z pozoru oddzielne sprawy- zaczyna się od szantażu pewnego małżeństwa, co łączy się potem w zaskakujący sposób z zabójstwem dyrektora, a w końcu z samobójstwem pracownika moskiewskiego instytutu badawczego. A tam pojawia się tajemnicze urządzenie ze sprzężeniem zwrotnym.

Kamieńska wyciąga wnioski, analizuje informacje, dzięki bogatej wyobraźni, nie daje sobie wcisnąć kłamstwa. W powieści został ukazany jej tok myślenia, stąd też mogą być zawiedzeni wielbiciele brawurowej i szybko pędzącej akcji. Śledztwo prowadzone przez milicję idzie powoli, trudno wykluczyć osoby z kręgu podejrzanych, a sam przestępca jest podstępny i sprytny. Interesujące są metody śledcze stosowane przez Docenko (jednego z milicjantów), który korzysta z tego co w kryminalistyce nazywa się „pobudzeniem związków skojarzeniowych”, dzięki czemu pod jego kierunkiem świadkowie przypominają sobie istotne rzeczy. Złowrogi wydaje się fakt, że teren, na którym w Moskwie były popełniane przestępstwa lub zachodziły agresywne zachowania tworzy cyfrę „ósemkę”.

„Kto ma cyjanek, ten zabił. Proste.”

Mamy sporo bohaterów. Cynicznego łajdaka o nielegalnych posunięciach, pewnego samotnika, kapryśną dziewczynę, samotną kobietę, która zrobi wszystko dla kochanki. Ludzie ze „szkieletami” w szafie, starannie ukrywanymi sekretami. Ogniwem między nimi jest zbrodnia. A sama Kamieńska znajdzie się na celowniku przestępcy, przez co przeżyje chwile strachu.

Kryminał z interesującymi powiązaniami, która stawia bardziej na logikę rozumowania śledczych niż dynamiczną, efektowną akcję. Poza tym pisarka przedstawia obraz współczesnej codzienności w Rosji. Racji ma trochę bohaterka, gdy neguje i porównuje działania aparatów sprawiedliwości, gdy zostanie zamordowany ktoś sławny, a zwykły „zjadacz chleba”. Na uwagę zasługuje też zakończenie z ponurym akcentem.

OCENA: 5/ 6

niedziela, 24 sierpnia 2014

"Sekret Tudorów"- Gortner C. W.

Autor: Gortner C. W.

Wydawca: Książnica
Rok: 2012
Stron: 344



Epoka intryg, spisków i... szpiegów.
Jest lato 1553 roku. Brendan Prescott, podrzutek i sierota, wychowuje się w domu potężnej rodziny Dudleyów. Prescott trafia na dwór królewski jako giermek Roberta Dudleya, który powierza mu tajną misję i wysyła do przyrodniej siostry króla - księżniczki Elżbiety. Brendan wplątuje się w mroczne dworskie intrygi i szpieguje dla doradcy Elżbiety Williama Cecila. Mając u boku tylko odważnego chłopca stajennego i pełną uroku, zuchwałą damę dworu, próbuje dociec prawdy o tajemniczym zniknięciu ciężko chorego króla Edwarda VI. Rzuca się w wir politycznej gry, którą rządzą podstępy, kłamstwa i zbrodnie.

Już sam tytuł książki brzmi dla mnie fascynująco, tajemnice w czasach XVI-wiecznej Anglii.
„O tajemnicach wiem wszystko”.

Głównego bohatera- narratora, Brendana Prescotta poznajemy, gdy na polecenie opuszcza dom rodziny Dudleyów, gdzie się wychowywał i udaje się do Londynu- by zostać giermkiem syna lorda, Roberta. A nie będzie to łatwa służba. Miasto jest pełne krwiożerczego motłochu, pięknych pałaców w otoczeniu brudu. 

Bohater wzbudza sympatię czytelnika: znajda bez rodowodu, od dziecka świadomy, że będzie musiał spłacić dług zaopiekowania się nim. Pilny uczeń, który w sercu trzyma obraz dobrej ochmistrzyni Alice, odważny, lojalny. Tak jak całe jego pokolenie, wyrastał wśród opowieści o krwawych czynach Henryka VIII, którego syn Edward VI obecnie był ciężko chorym królem. Ale kim Brendan jest naprawdę, prawda zdaje się być uwikłana, nie prosta, ale jest częścią niego, jak znamię róży na jego biodrze.

„Gdyby intrygi miały zapach, Whitehall byłby nimi przepełniony.”

Na zamku chłopak poznaje wiele osób, w tym sekretarza Cecila, księżniczkę Elżbietę, oddanych przyjaciół i śmiertelnych wrogów. Wikła się w mroczne intrygi, półprawdy, przemilczenia, sekretne plany, gdzie jedyną walutą jest władza, a podsłuchiwanie długą tradycją. Zostaje szpiegiem sekretarza, co narazi go na ogromne niebezpieczeństwo. Przestaje być anonimowym giermkiem, którego jedyną ambicją jest poprawa swojego losu. Pragnie czegoś więcej, udziału w czymś wielkim, bycia sobą, wolności. Pewne przerażające tajemnice wyjdą na jaw, obnażą ludzką ambicję, brak skrupułów i kłamliwe gry.

„Zapytaj mnie, Brendanie Prescott, kim jesteś”.

Gortner w „Sekrecie Tudorów” zmieszał fakty i fikcję, ale to wszystko w realiach epoki. A przypuszczenie tym, kim mógłby być Brendan jest naprawdę fascynujące. Ta książka, bogata w wydarzenia i galerię postaci- zarówno historycznych, jak i wymyślonych, ludzkie namiętności, rodzinne tajemnice jest wspaniałą rozrywką dla fanów sekretów Tudurowskiej Anglii.

OCENA: 5,6/ 6

środa, 20 sierpnia 2014

"Śnieg w Wenecji"- Remin Nicolas

Autor: Remin Nicolas

Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
 Rok: 2008
Stron: 256



Wenecja, rok 1862. Na pokładzie parowca kursującego pomiędzy Triestem a Wenecją zostaje znalezione ciało wysoko postawionego cesarskiego oficera, a obok niego ciało zgwałconej i uduszonej dziewczyny. Śledztwo rozpoczyna wezwany na miejsce tragedii komisarz Alvise Tron, pochodzący ze starej szlacheckiej rodziny. Jak się wkrótce okazuje, zamordowana dziewczyna jest prostytutką, oficer - cesarskim kurierem, śledztwo przejmuje więc policja wojskowa. Komisarz pragnie jednak rozwiązać zagadkę samodzielnie. Podobny cel stawia sobie cesarzowa Sissi, która spędza karnawał w Wenecji znajdującej się w tym czasie pod władzą Habsburgów. Cesarzowa czuje się nie tylko samotna i znudzona, ale również osobiście dotknięta wydarzeniami - zginęły bowiem listy, które przewoził zamordowany kurier. Dzięki jej pomocy Tron odkrywa, że nie jest to jedyna zbrodnia, jaką ma na sumieniu poszukiwany morderca…

Stwierdzenie na okładce, że to wspólne śledztwo cesarzowej i komisarza, jest trochę na wyrost- prawie do końca prowadzą oni osobne śledztwa, dopiero przy końcu wymieniają się informacjami.

Commissario Tron, potomek znanego, choć teraz bliskiemu bankructwa rodu na wezwanie udaje się do morderstwa na statku. Jednak ktoś z wojskowej policji szybko chce rozwiązać śledztwo, twierdząc, że ma motyw (polityczny) i zabójcę. Jednak Tron nie może pozbyć się uczucia, że coś tu nie gra, nie wierzy w oficjalną wersję przestępstwa. „Ta sprawa jest jak łamigłówka- obrazek, na który wystarczy patrzeć dostatecznie długo, by odkryć coś, czego normalnie się nie dostrzega.” Przecież nie zaszkodzi, gdy zada paru osobom kilka pytań, w tym celu przemierza weneckie uliczki- a w tym czasie Wenecja należała do Austrii. Tło historyczne może nie jest mocno zarysowane, ale jak na kryminał retro wystarczające. Co do bohaterów wyróżnia się chyba tylko Tron oraz cesarzowa Elżbieta, która realizuje sprytnie własne plany (np. wycieczka z watą w ustach).

Ogólnie udany kryminał retro, szczególnie ciekawy jest początek i wydarzenia, przy zakończeniu, gdzie morderstw przybywa i akcja przyśpiesza. Do twórczości Remina może zachęcić także jego sardoniczne poczucie humoru przy obyczajowych obserwacjach. Wydarzenia są w sumie dosyć prawdopodobne, mamy także zalążek romantycznej przygody. Wyczytałam, że są dalsze przygody komisarza Trona, jak będę miała okazję to przeczytam.
OCENA: 4,7/ 6


 

niedziela, 17 sierpnia 2014

"Miłość nad rozlewiskiem"- Małgorzata Kalicińska

Autor: Małgorzata Kalicińska

Wydawca: Zysk i S-ka
Rok: 2008
Stron: 348



Trzecia część trylogii mazurskiej, będąca kontynuacją "Domu nad rozlewiskiem", który czytałam dosyć niedawno. Tym razem mamy dwie kronikarki: Małgosię znaną z pierwszej części, „która uważała, że zaczyna swoją nową małą stabilizację” oraz Paulę, która „nieoczekiwanie zamieszkała nad rozlewiskiem”. A co u nich? Małgosia ma dużo pracy prowadząc pensjonat, mieszka z Januszem i czuje się szczęśliwa. Jednak do czasu. Natomiast życie Pauli miało wyglądać inaczej, jednak się pokomplikowało.

Pisarka poruszyła tu tematy popularne w wielu powieściach dla kobiet: miłości, związków, gotowania, macierzyństwa. Miejscami niestety jest nudno, miałko. Dominuje raczej pogodny nastrój, spokój, harmonia. Chociaż trafiają się bohaterkom życiowe „doły”, gdzie ból musi „wyboleć”. Życie ich zaskakuje, będą musiały coś zdecydować- podjąć nowe śmiałe decyzje lub też zostać przy tych dawnych. 

„Pomyłki, nietrafne wybory to rzecz ludzka. Ważne, że dużo można naprawić. Jak się chce.”

Nie sądzę, by ta część cyklu przysporzyła nowych fanów autorce. Jeśli ktoś nie był przekonany do „Domu nad rozlewiskiem”, ta powieść raczej nie zmieni jego nastawienia. Osobiście losy bohaterek jakoś nie wywołały we mnie głębszych emocji, nie zawsze rozumiałam ich wybory. Mało jest zmian, powiewu świeżości, status quo został utrzymany.
OCENA: 4-/ 6


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...