Wydawca: Świat Książki
Rok: 2009
Stron: 592
Rok 1527.
Do rodziny Tomasza More (sekretarza
króla Henryka VIII) przyjeżdża niemiecki
malarz, Hans Holbein, która ma ich uwiecznić na obrazie. Częściowo narracja
prowadzona jest przez Meg Giggs, jedną z przybranych córek More’a. Dziewczyna
zakochana jest w łagodnym i niepewnym nauczycielu z dzieciństwa, Johnie
Clement, który zniknąwszy na kilka lat, obecnie przybywa także do nich.
„Nie oglądaj się za siebie, jutro
niesie nową radość.”
Swoją
nową rodzinę Meg widzi jako umysłową elitę, do której wprawdzie należy, zawsze
traktowano ją życzliwie, ale z dystansem. Skryta i samotna znalazła pokrewną
duszę w Johnie, ale pewne okoliczności ich rozdzieliły. Ponowne spotkanie oraz tęsknota
sprawiają, że zakochani szybko zatracają się w swojej obecności. Niestety
Clement skrywa pewne tajemnice, „sprawy,
o których nie wiesz”, niejasną
przeszłość i ponure dziedzictwo. A ta prawda może być trudna do zniesienia.
Koncepcja pisarki tutaj była intrygująca, fascynująca.
Tłem historycznym powieści są czasy
wojny religijnej w Anglii (usiłowania zakochanego króla w
Annie Boleyn, by anulować swoje małżeństwo z Katarzyną), kiedy to wzniosłe idee
przerodziły się w smutną rzeczywistość, sam zaś More zmienił się w „oddanego
dworzanina”, co powoduje w jego domu chwile wymownej ciszy. Co szokuje, to
odkrycie Meg dotyczące ojca: trzymanie w niewoli heretyków, poddawanie
przesłuchaniom i torturom. Zrozpaczoną Meg dręczą wątpliwości, czy jej ojciec
jest taki nieskazitelny, jak by się wydawało, czy raczej obcym i przerażającym
fanatykiem. Bo prześladowane zło ma postać ubogich, zwykłych ludzi, za czym
idzie wielka polityka. John neguje wątpliwości Meg, argumentując, że jego
pokolenie „nie zapomniało o strachu, w
którym dorastaliśmy. Nie możemy spać spokojnie, dopóki szerzy się bunt
przeciwko Kościołowi. Nie oczekuj tego od nas” (nawiązanie do czasów Wojen
Dwóch Róż). More zaś mówi jej, że obawia się wolności, która może zniszczyć
szacunek dla porządku świata.
Jest także punkt widzenia Holbeina,
malarza, który portretując More’ów ma uwiecznić tym samym dawne marzenia
zagrożone bezpowrotnym odejściem. A coś
się w tym domu kryje: rzucane baczne spojrzenia, myśli nieprzyobleczone w
słowa, niedopowiedziane sekrety. Jego
obrazy pełne są zaszyfrowanych sekretów, chce przedstawić prawdziwe twarze,
bez kostiumów i sztuczności, odkrywa obłudę i zakłamanie. Radykalny, o
niepopularnych poglądach, usiłuje znaleźć sens w tym świecie wywróconym na
opak. Uczucie do Meg jest niespodziewane, przyniesie mu złamane serce.
Meg
łatwo polubić. Za odwagę, gdy pomaga ubogim, chorym na angielskie poty. Jednak
nie zawsze wie tyle, ile trzeba. Z czasem znajduje pośrednie wyjście między
głosem rozsądku, a tym co mówi jej serce, dzięki własnym sekretom. Nie potrafi
żyć w świecie okrucieństw (palenia na stosach heretyków) i kłamstw, stąd Holbein
jawi się jej jako szczery i odważny przyjaciel. Co z tego wyniknie, jakie padną decyzje?
Pisarka
ukazała jak polityka, historia wpływała na życie jednostek. Pokazała bohaterów, ich relacje, w świecie
pełnym pułapek i zdrad, wieloletnich kłamstw oraz manipulacji, gdy miłość może
być pułapką. Raz za razem zaskakuje czytelnika wyjawianymi tajemnicami, zmieniając
tym samym nasze zdanie o bohaterach, sprawiając, że trudno określić, co jest
dobre, a co złe. W „Portrecie nieznanej damy” połączyła fikcję literacką z faktami historycznymi, romans z
thrillerem, rodzinne tajemnice z angielską polityką i religią- ta wspaniale
skomponowana mieszanka ubarwiona realistycznymi portretami bohaterów stanowi
rewelacyjną lekturę. Polecam wielbicielom sztuki, powieści historycznych
oraz wątków miłosnych.
„W tej rodzinie, mistrzu Holbein,
najtrudniejsze jest to, że człowiek wciąż natyka się na nowe sekrety.”
OCENA:
5,7/ 6
Jakoś nie mam przekonania do tej książki. Coś ostatnio dopadła mnie niemoc czytelnicza, dlatego na razie nie mam chęci na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie moja tematyka, więc nie dla mnie książka.
OdpowiedzUsuńPo powieści historyczne sięgam zawsze z dużym zainteresowaniem ;)
OdpowiedzUsuńNie mówię nie, ale nie odczuwam jakiegoś zachwytu w stosunku do tej książki.
OdpowiedzUsuńPortrety nieznanych dam zawsze mnie interesują. ;) O tych czasach, Annie i angielskich konfliktach religijnych wiele już czytałam, ale wiadomo, nigdy dość. ;)
OdpowiedzUsuńi kurcze znowu nie moja bajka, ale myślę, iż jeśli ktoś lubi portrety, politykę i historię to będzie zadowolony!
OdpowiedzUsuń