Wydawca: Świat Książki
Rok: 2012
Stron: 400
„Będzie toczyć walkę, której nie
zamierzała przegrać.”
Rowan Tripp należy do elitarnej
grupy strażaków spadochroniarzy. Choć jej praca to ciągle narażanie życia,
Rowan nie pragnie niczego innego. Nic nie może się równać
z chwilą szaleństwa, gdy spada w dół w pustkę, ta mieszanka podniecenia,
adrenaliny, strachu, a także satysfakcja po zwycięstwie nad pożarem. Nie zmienia tego nawet śmierć przyjaciela,
który ginie podczas jednej z akcji. Rowan mocno to przeżyła, w nocy dręczą
ją koszmary, jednak nie może robić nic innego.
Ale jego odejście okazuje się
początkiem tragicznych wydarzeń. Zaczynają umierać ludzie... W lesie
odnajdywane są spalone szczątki. Ktoś oblewa świńską krwią pokój Rowan, ktoś
demoluje sprzęt w bazie. Strażacy orientują się, że ktoś świadomie podpala lasy
i że tym kimś jest osoba ukrywająca się w ich szeregach. Kim jest tajemniczy
morderca? Czy uda się go odnaleźć?
Moim
zdaniem największym plusem lektury są opisy
pracy strażaków- spadochroniarzy, ekstremalne warunki pracy, barwne opisy
walki z ogniem. Tu liczy się zaufanie i praca zespołowa, bo w tej pracy chodzi
o sekundy i centymetry, przekraczanie granic swoich możliwości. Oni muszą być
odporni, gotowi na poświęcenie i co więcej kochać tę pracę. Taka jest Rowan,
jej ojciec, Gull i inni. To stoi za magnetyzmem tej historii.
Ostrożna
w uczuciach i nieufna bohaterka w miarę postępu fabuły przekonuje się do
jednego z rekrutów, Gulla zwanego „Szybkie Stopy”. Między nimi zaiskrzy, pełne
podtekstów i czasem zabawne dialogi doprowadzą do płomiennego romansu. Rowan zwierzy mu się z tego, co ją boli (co
pozwoli nam poznać jej przeszłość). „Miała
wiele blizn na ciele i duszy, lecz nadal odważnie zmagała się z życiem.” Także
przyzna się do zazdrości, gdy jej ojciec (sławny Iron Man) znajdzie
niespodziewanie miłość.
Oczywiście
pojawi się także wątek sensacyjny, u
tej pisarki nie może go zabraknąć. Bo kim jest morderca- podpalacz, który
demoluje sprzęt strażacki, sabotując akcję ekipy Zulies? Dlaczego to robi?
Roberts zręcznie buduje atmosferę zagrożenia, nutkę tajemnicy, aż do finału.
Ponowne
spotkanie z prozą Nory Roberts (dzięki Marcie) uważam za bardzo udane. Jeśli
macie ochoty na mieszankę sensacji i romansu, wzbudza w was zaciekawienie i
podziw praca strażaków to polecam tę powieść. Przekonacie się, że jedność oznacza siłę, a ogień nie tylko
niszczy, czasami też tworzy.
OCENA:
5 / 6
Przyznam się szczerze, że nic nie czytałam z twórczości N. Roberts ;)
OdpowiedzUsuńJa ciągle nie mogę się do tej autorki przełamać, ale co jakiś czas czytam kolejne kuszące recenzję, więc coraz trudniej jest mi się opierać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Nory, dlatego z przyjemnością zapoznam się z powyższą pozycją.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę jakiś czas temu. I nie zawiodłam się na prozie Nory Roberts. Polecam.
OdpowiedzUsuńcieszę się, ze lektura przypadła Ci do gustu! Bardzo lubię tę książkę, choć nadal w jej dorobku mam swoje ulubione i uważam, że przy tylu książkach, które spłodziła trzeba przebierać, bo średniaczków jest całkiem sporo;)
OdpowiedzUsuńMoje autorskie wyzwanie - ZAPRASZAM!
OdpowiedzUsuńhttp://monweg.blog.onet.pl/2014/09/02/moje-autorskie-wyzwanie/
To już nie pierwsza recenzja tej pozycji, na którą trafiłam. Każdy ją ocenia inaczej. Jedni chwalą, inni nie. Muszę sama dać jej szansę, aby się przekonać - jaka jest ta książka...
OdpowiedzUsuńWspaniale, że dołączyłaś do naszej zabawy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Roberts napisała taką książkę, lecz zaciekawiła mnie ona bardzo, więc będę musiała ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń