piątek, 29 listopada 2013

"Ocal mnie"- Lisa Scottoline

Autor: Lisa Scottoline

Wydawca: Prószyński
Rok: 2012
Stron: 544



Nikt nie mógł przewidzieć, co wydarzy się tego dnia, kiedy Rose zgłosiła się do pomocy w szkolnej stołówce, by dyskretnie poobserwować swoją córkę. Urocza, choć nieśmiała trzecioklasistka Melly urodziła się ze znamieniem na twarzy, stanowiącym powód docinków innych dzieci. Od jakiegoś czasu stała się obiektem złośliwych ataków nowej koleżanki, co stawia Rose przed tragicznym wyborem, którego co dnia muszą dokonywać miliony rodziców na całym świecie: czy należy reagować, jeśli nasze dziecko potrzebuje pomocy, czy też lepiej nie interweniować, bo tylko pogorszy się w ten sposób sytuację?

Rose podjęła pewne działania, tylko, że w tym samym momencie dochodzi do nieoczekiwanej tragedii. Bohaterka trafia w sam środek koszmaru, zmuszona została podjąć natychmiastową decyzję kogo uratować najpierw: swoje dziecko, które jest dalej czy cudze dziecko, które jest obok niej. A są to sekundy, które mogą zadecydować o życiu bądź śmierci…

Miałam trochę inne wyobrażenie co do tej pozycji, jakoś nastawiłam się na lekturą podobną do książek Jodi Picoult (której zresztą rekomendacja znajduje się na okładce). Jednak Lisa Scottoline poprowadziła fabułę w inny sposób. Przede wszystkim narracja jest trzecioosobowa, (patrzymy więc z boku na kolejne wydarzenia) skupiająca się głównie na dylematach i emocjach Rose. Inni bohaterowie nie przedstawiają swojego punktu widzenia (choć poznajemy zdanie męża Rose z rozmów między małżonkami), nie są przez to wyraziści, a szkoda. Pisarka pokusiła się także o wątek kryminalno-sensacyjny, gdzie bohaterka prowadzi własne, niebezpieczne śledztwo. Jednak ta akurat koncepcja w tym wydaniu mnie nie do końca przekonała, jakby tu pisarka zeszła z głównej osi akcji, przenosząc je na inną płaszczyznę, gdzie akcja pędzi bardzo szybko, w kontraście do miejsc, gdzie akcja zwalniała.

Atutem „Ocal mnie” jest odwoływanie się do emocji czytelników- pragnie wywołać współczucie, przerażenie, radość- i to się nawet udaje. Łatwo nam postawić się w pozycji Rose, która najpierw obwołana bohaterką, bardzo szybko zostaje oskarżona o coś wręcz strasznego (niemoralnego?)- że zostawiła dziecko na pastwę losu. Spadają na nią szykany, groźby, lincz przez portale społecznościowe, to sytuacja przypomina polowanie na czarownicę. Sama zaś ma wyrzuty sumienia, że czuje się szczęśliwa ze swoją rodziną, gdy obok niej rozgrywa się dramat. Dochodzi do scysji z jej mężem, w której padają niesprawiedliwe słowa, Leo ma całkiem inne podejście do całej tej sprawy- a to nasuwa pytanie: czy lepiej traktujemy cudzą własność, niż to co należy do nas? Wbrew może rozsądkowi Rose czuje się również odpowiedzialna za cudze dziecko. Jej dobre intencje są odczytywane wręcz przeciwnie, zostaje odsunięta i ignorowana, aż „stanie się niewidzialna, stanie się kimś, o kim inni rozmawiają, ale do niej się nie odzywają”. Do tego na horyzoncie jawi się perspektywa oskarżenia o przestępstwo. Pewne ukryte głęboko wydarzenie z przeszłości Rose zostaje bezceremonialnie ujawnione, ona sama także dojrzewa do pewnej decyzji, by móc pozwolić komuś odejść i tym samym zwrócić mu i sobie wolność.

„Czas nigdy nie był jej sprzymierzeńcem, czas nie dbał o dzieci, życie czy śmierć. Po prostu biegł dalej, wiecznie do przodu, zawsze chwilę później.”

Poza tym jednak powieść sama w sobie, bez względu na zalety, czy wady niesie ze sobą bardzo ważne przesłanie. Mówi o tym, co to znaczy być matką- o trudnych wyborach, które trzeba podejmować na co dzień, o odpowiedzialności, miłości- bo serce matki jest niezmierzone. O tajemnicach i braku zaufania, które potrafią zniszczyć relacje międzyludzkie. Chętnych na tematykę obyczajową z życiowymi dylematami z powiewem psychologiczno-sensacyjnym zapraszam do lektury.

OCENA: 4,9/ 6

niedziela, 24 listopada 2013

"Dziewczyna z aniołem"- Agnieszka Krawczyk

Autor: Agnieszka Krawczyk

Wydawca: Wydawnictwo SOL
Rok: 2012
Stron: 304



Kraków w roku 1959 żył tajemniczym morderstwem pięknej maturzystki Iwony Horn, które wzbudziło wiele emocji. Filip (notabene imienia narratora długo nie poznajemy) po wielu latach decyduje się powołać do życia bohaterów tamtych lat oraz zdradzić ciążącą mu tajemnicę…

„Dziewczyna z aniołem” jest kryminałem retro, który zaczyna się na małym, podwórku- uczniowskim światku, by potem przenieść się w większy świat. Szczeniackie żarty uruchomiają lawinę niepokojących zdarzeń, gdzie wiele rzeczy nie pasuje do całości, Filip boi się jednak prawdziwych odpowiedzi, które zaczynają wyłaniać się z mroku.

Pojawia się parada szalonych na różne sposoby postaci, na uwagę zasługuje kreacja Leona- wynaturzonego nastolatka, zafascynowanego śmiercią, makabrą i eksperymentami ponad granice dobrego smaku. To za jego sprawą Filip udał się z przerażającą wizytą do prosektorium, gdzie nagromadzone potworności i wynaturzenia skłoniły go do refleksji na temat istoty cierpienia oraz kruchości ludzkiego istnienia. Także sama Iwona okazuje się skandalistką, symbolem destrukcji. Bardzo łatwo można zejść w mroczną otchłań popełniając jeden mały błąd. Filip (choć nie tylko on), jawi mi się jako postać tragiczna, w jego wnętrzu rozgrywała się walka, ale on milczał ze strachu, braku odwagi, stąd do końca życia będzie gnębić go poczucie winy. Każdy nasz czyn pozostawia ślad- pamiętajmy o tym.

„Czułem się jak człowiek, który brnie przerażony przez gęstą mgłę, wiedząc, że otaczają go znane miejsca, lecz nie może ich rozpoznać. Nawołuje, a odpowiadają mu jedynie głosy, których nie umie rozróżnić. Błąka się więc po omacku z obawą, że nigdy nie trafi do domu.”

Utwór zahacza też zagadnienia składających się na życie społeczne, polityczne. Najważniejsze z nich to wojna hiszpańska, która poróżniła osoby mające wspólną przeszłość. Mamy tu także aparat władzy, który złapał sprawcę, który jest dla niego najwygodniejszy, nie ścigając bynajmniej prawdziwego mordercy, który chodzi bezkarnie ulicami miasta. Rzecz działa się w zbrodniczych czasach, pełnych ludzkiej niegodziwości i zdrad, gdzie w słoneczne dni miały miejsce niecne sprawy, niewidoczne gołym okiem.

Pomimo tych wielu pozytywnych aspektów wpadło mi w oko parę niedociągnięć, które może nie mają aż takiego znaczenia, ale jednak są. Mam wrażenie, że cała ta historia nie do końca realna, szczególnie kwestia pewnego skarbu oraz zniknięcia bohaterów w sprzyjających okolicznościach, pewne sploty okoliczności. Mam też małe „ale” do zakończenia, które nie wyjaśnia wszystkiego.

„Dziewczynę z aniołem” rekomenduję fanom kryminałów retro z detektywem amatorem, także tym, co chcą zobaczyć, jakie skutki mogą mieć niewłaściwe wybory oraz młodość z zdradzieckimi miejscami. Poruszanych jest tu wiele kwestii: przyjaźń, fascynacja drugą osobą, korupcja oraz dodając do tego klimat Krakowa lat 60-tych- myślę, że warto przeczytać.
OCENA: 4,6/ 6

czwartek, 21 listopada 2013

"Więzień Nieba"- Carlos Ruiz Zafon

Autor: Carlos Ruiz Zafon

Wydawca: MUZA S.A.
Rok: 2012
Stron: 416



Poznajcie sprawy, o których Barcelona chciałaby zapomnieć na zawsze…

„Nad Barceloną zapadła noc czarniejsza niż zwykle.”

Opowieść zaczyna się w zasadzie w momencie, gdy w roku 1957 do księgarni rodziny Sempre przybywa odrażający kuternoga, starzec wydawałoby się jakby z innej bajki. Niepokoi on bardzo Daniela, ponieważ na zakupionej książce zostawia tajemniczą dedykację dla jego przyjaciela Fermina Romero, „który powrócił spośród umarłych i jest w posiadaniu klucza do przyszłości.” Daniel czując, że coś zagraża bliskim mu osobom, próbuje to wyjaśnić na własną rękę, ale bezskutecznie, natomiast Fermin początkowo błaga o milczenie i zaufanie, z czasem wyjawia mroczne fakty ze swojej przeszłości, zrzucając ciężar z serca. Wcześniej milczenie chroniło przed bolesną prawdą, która została ukryta, ponieważ nie było innego wyjścia, jak cierpieć w milczeniu, by kolejne pokolenie mogło normalnie żyć. Ale czy mamo prawo osądzać taką decyzję?

Druga i trzecia część książki, są narracją z punktu widzenia Fermina- to obraz życia w specyficznym piekle, gdzie płynęły kolejne dni bez nadziei, które znieczulały duszę. Klimat magii, tak nieodłącznie kojarzony z Zafonem w tym punkcie ustępuje ponuremu nastrojowi: odważnym scenom tortur, dehumanizacji, nieznającemu granic złu i okrucieństwu. To obrazy silnie oddziałowujące na emocje, wywołujące niedowierzenie jak mogło się to dziać za pozwoleniem, oburzenie, a w Danielu (historii słuchającym Fermina), który jest kolejnym łańcuchem w tej historii - budzi się nienawiść i niszczące chęć zemsty. W tych wspomnieniach pojawia się postać tytułowego Więźnia Nieba, szalenie intrygującej i barwnej postaci. W ogóle wszyscy bohaterowie są niezwykle malowniczy, każdy charakterystyczny, z emocjami szarpiącymi ich często zbolałe dusze, niektórym dana została szansa, by „urodzić się jeszcze raz”, niektórych walka prawdopodobnie skazana jest na klęskę.

„Czytał książki opowiadające o świecie, w który on już nie wierzył. Żył na przekór wspomnieniom i na przekór wyrzutom sumienia.”

Uwielbiam styl Zafona: kwiecisty, lecz zarazem zrozumiały język, który wyraża miłość do książek i literatury (czasem niedocenianej), jego bogatą wyobraźnię, inteligentny humor, klimat miasta i tamtych czasów- to wszystko sprawia, że pisarz zabiera czytelnika w głąb swojej powieści, od której trudno się oderwać. Odczytałam także jakby jej filozoficzny wymiar: refleksje na temat natury ludzkiej- plus kwestie wolności, przyjaźni, poświęcenia.

Zakończenie książki z pewnych względów jest pomyślne, lecz pozostawia ogromny niedosyt. Jednak Zafon wprost mówi, że „prawdziwa historia jeszcze się nie skończyła. Dopiero się zaczęła.” Tak więc mam nadzieję na kolejną przygodę z bohaterami cyklu Cmentarza Zapomnianych Książek, do której Was z całego serca zachęcam.
OCENA: 5,5/ 6

niedziela, 17 listopada 2013

"Przebojowa Polka w Londynie"- Ada Martynowska



Autor: Ada Martynowska

Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok : 2012
Stron: 334


W ramach odetchnięcia od mrocznych kryminałów i emocjonujących lektur sięgnęłam po debiut Ady Martynowskiej „Przebojowa Polka w Londynie”. To perypetie emigrantki z Polski Beaty, która od kilku miesięcy pracuje w prestiżowej londyńskiej firmie public relations Berry & Spelling. Zajmuje się głównie nadszarpniętą reputacją polskiego biznesmena, nabierając wprawy w lawirowaniu, zmaga się z zjadliwą sekretarką i innymi harpiami biurowymi. A wszystko to znosi wielokrotnie zaciskając zęby, ponieważ rachunki trzeba płacić i gdzieś mieszkać. Niestety nawet w domu nie ma spokoju- pełne fanaberii współlokatorki dają się jej we znaki. Ale gdy wpada jej w oku przystojny kolega z pracy, Richard, wydaje się, ze los w końcu zaserwował jej dobrą kartę… Jednak do szczęśliwego finału Beata trochę jeszcze przeżyje: „ekscytujące” randki, niejeden raz uraczy się alkoholem, ponieważ na trzeźwo by nie wytrzymała mentalności Anglików. Tak nawiasem mówiąc, to jej upodobanie do alkoholu nie przypadło mi do gustu- jakieś takie stereotypowe. Natomiast w jej kreacji spodobała mi się jej niezależność, nie udawanie kogoś, kim nie jest i iście słowiański temperament- w kontraście do flegmatycznych Anglików.

„Londyn pozwolił jej dorosnąć i poszerzyć horyzonty, ale pobiera ciężki haracz za przyzwolenie na trwanie na swoim terytorium.”

Tejże lekkiej pozycji wadą jest przewidywalność, ale zabawne sytuacje i obraz polskiej emigracji w Anglii mogą sprawić, że stanie się ona niezłą pozycją na zrelaksowanie. Ukazuje także, że rzeczywistość zwykle odbiega od naszych wyobrażeń- sytuacje, które powinny być pełne uroku są męczące, ale też te wydawałoby się beznadziejne okazują się szczęśliwymi.

Dodam jeszcze, że przydatną sprawą jest spis na początku występujących osób w książce- zawsze można szybko zerknąć kto kim jest.

OCENA: 3,5/6
 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...