niedziela, 31 maja 2015

"Gra tajemnic"- film

Tytuł : Gra tajemnic

Rok: 2015
Kraj: USA, Wielka Brytania
Gatunek: Dramat, biograficzny



Angielski matematyk i logik, Alan Turing, pomaga złamać kod Enigmy podczas II wojny światowej.

„Gra tajemnic” to historia Alana Turinga, profesora, geniusza matematycznego, kryptologa, który wraz z zespołem pracował podczas II wojny światowej nad złamaniem kodu Enigmy (szyfru niemieckiego). W 1953 roku po chemicznej kastracji (Turing został oskarżony o czyny nierządne- był homoseksualistą) popełnił samobójstwo.

„Jeśli nie słucha się uważnie, coś może umknąć. Coś ważnego.”

Mamy tutaj sprawnie poprowadzoną narrację na trzech planach czasowych: wspomnienia z lat szkolnych, obecnie prowadzone śledztwo policyjne, które prowadzi do jego skazania. Najwięcej jest jednak walki z Enigmą, rozwiązywanie tej zagadki ograniczone czasowo, bo „by powstrzymać atak musieliby wykonywać zadanie na 20 milionów lat w 20 minut”. Frustracja, bezsilność gdy zegar drwiąco daje sygnał, że czas na dziś minął i muszą zacząć od nowa. A za murami toczy się wojna: zniszczone miasta, spadające bomby i zatopione statki…

Aspołeczny, towarzysko nieporadny Turning był zdecydowany zbudować maszynę, która pokona Enigmę, zdeterminowany i nastawiony na realizację tego celu, przekonuje się, że pozostali członkowie zespołu mogą mu w tym pomóc. Nie był taki jak większość innych. A złamanie szyfru przynosi dylematy moralne i trudne wybory, decyzje o życiu i śmierci, a utrzymanie tylu tajemnic słono kosztuje, to niebezpieczna wiedza.



Przejmująca kreacja Turinga, ale też panny Clark. Ciekawe relacje międzyludzkie, rodząca się przyjaźń, ale też nakreślona nietolerancja społeczeństwa oraz niska pozycja kobiet- oto co także zobaczy widz, gdy zdecyduje się na seans. Warto, zdecydowanie warto. 

Film oparty na faktach, którego mottem niech będą słowa: „Czasami ludzie, których nikt nie docenia dokonują rzeczy niewyobrażalnych.” Niezwykły bohater- którego nie sposób ocenić w kategorii bohater wojenny czy przestępca, człowiek czy maszyna. Niezwykły film. A na koniec dające do myślenia: czy bohater zasłużył na taki los, skoro „historycy szacują, że złamanie szyfru Enigma skróciło wojnę o ponad dwa lata, ratując życie ponad 14 milionów ludzi?”



OCENA: 6-/ 6

sobota, 30 maja 2015

"Królewski Spisek"- Steve Berry



Autor: Steve Berry

Cykl:
Cotton Malone (tom 8)
Wydawnictwo Sonia Draga
ROK: 2014
Stron: 456

Cotton Malone, były agent amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, po raz kolejny wpada w sam środek międzynarodowej rozgrywki szpiegowskiej. Tym razem jednak musi walczyć nie tylko o siebie, ale i o swoją rodzinę. Kiedy władze Wielkiej Brytanii, wbrew protestom Stanów Zjednoczonych, decydują się na wypuszczenie z więzienia znanego terrorysty, Amerykanie postanawiają uciec się do szantażu. Blake Antrim, ambitny i bezwzględny oficer CIA, staje na czele operacji zmierzającej do ujawnienia mrocznego sekretu dynastii Tudorów, co mogłoby postawić historię angielskiej monarchii w bardzo niekorzystnym świetle i doprowadzić do poważnego kryzysu politycznego. Ale Antrim ma także własne plany – kieruje nim pragnienie osobistej zemsty, a pionkiem w jego grze staje się piętnastoletni syn Malone’a, Gary. Tak rozpoczyna się londyńska przygoda Malone’a, w której przyjdzie mu zmierzyć się ze szpiegami, najemnymi zabójcami i groźnymi członkami tajnego stowarzyszenia, a także odkryć prawdę dotyczącą wielkiego królewskiego spisku.

Na kartach tej powieści roi się od tajnych agentów różnych służb specjalnych, akcja mknie niesamowicie prędko. Poruszane są tematy politycznych negocjacji, mają miejsce podstępy, pościgi, morderstwa z zimną krwią, nie brak też zdrad, osobistych zagrywek. Bohaterowie są w ciągłym niebezpieczeństwie. Czym jest operacja o nazwie królewski spisek? O jaką stawkę toczy się gra?

Motywem-wabikiem do tej lektury była dla mnie tajemnica związana z historią Tudorów, tajemnica licząca ponad pięćset lat, która obecnie przyciąga uwagę agencji różnych krajów. Całkowita fikcja (a może i nie?), ale bardzo intrygująca.

I teraz przejdę do rzeczy, będącej zarzutem. Za bardzo pisarz chciał zaskakiwać czytelnika, zmienia koncepcje, sojusze jak rękawiczki, zły jest dobrym i na odwrót. Niestety naciągane. Kreacja Malone’a: stanowczego, skupionego, odważnego agenta to takie połączenie superbohaterów, choć też widać, że nie ominęły go w życiu błędy.

Lektura czysto rozrywkowa, dynamiczna, bez zastanawiania się nad prawdopodobieństwem zdarzeń. Płaszczyzna sensacyjna bez rewelacji jak dla mnie, natomiast wątki historyczne dla fanów tematyki to gratka.

OCENA: 4,5 /6



wtorek, 26 maja 2015

"Tylko martwi nie kłamią"- Katarzyna Bonda

Autorka: Katarzyna Bonda

Wydawca: Muza
Rok: 2015
Stron: 608



Profiler policyjny musi rozwikłać zagadkę śmierci śmieciowego barona, którego ciało znaleziono w jednej z katowickich kamienic. Wszystkie poszlaki wskazują na biznesowe porachunki, ale Hubert Meyer czuje, że sprawa może mieć związek z morderstwem sprzed 17 lat.

„Tylko Martwi nie kłamią” to drugi tom serii o Hubercie Meyerze psychologu śledczym- profilerze, który działa na zlecenie policji, szukając motywów psychologicznych popełnienia zbrodni. Poznałam go, gdy analizuje ślady na miejscu zbrodni- morderstwa potentata recyklingu Schmidta w mieszkaniu seksuolog Elwiry w zabytkowej kamienicy. Meyer ma przygotować ekspertyzę, która ma ułatwić zatrzymanie sprawcy tej zbrodni.

„W tej branży dubli nie ma.” 

Bynajmniej Meyer nie jest jedyną ważną postacią, rzekłabym, że tutaj brakuje głównego bohatera. Pisarka wprowadziła także postać podinspektora Szerszenia, który dowodzi śledztwem, prokurator Weronikę Rudy oraz grono podejrzanych z rodziny i znajomych ofiary. Te kreacje są interesujące, pisarka prowadzi szczegółową analizę osobowości- mamy tu bohaterów żyjących w zakłamaniu, za fasadą ukrywających sekrety, problemy, wstyd, uzależnienia i samotność. Przeszłość ich stworzyła. Sprzedają kłamstwa, a co jest prawdą? Czy tylko martwi nie kłamią? 

Mają miejsce ciekawe rozmowy, szokujące odkrycia- gdyż profilera interesuje sposób przekazywania informacji przez przesłuchiwanych oraz nie tylko, kto zabił, ale też dlaczego doszło do zbrodni. Taka ciekawostka: Meyer od lat nie ma zmysłu powonienia, co też w jego pracy stanowi plus, bo nie czuje „aromatów” z miejsca zbrodni. Dowiedziałam się też trochę o technikach policyjnych, fotografowaniu cebulkowym.

Choć książka nie jest bez wad (mogłaby być krótsza oraz wątek romansowy- o tym poniżej), to jednak jest to kawał interesującej literatury kryminalno-obyczajowej. Tak, bo oprócz rasowego kryminału dostajemy też rozbudowane wątki obyczajowe, wyważony wątek romansowy- pojawia się namiętność, walka z własnymi emocjami. Chociaż relacja Weronika- Hubert budziła moje mieszane odczucia, wprawdzie pisarka odeszła od typowego i banalnego romansu, jednakże nie do końca mnie osobiście przekonała do tego w jaki sposób się do siebie odnosili.

Tak więc polecam ten tytuł, z pewnością jest wart przeczytania, dostarcza sporo wrażeń.

OCENA: 5- / 6

czwartek, 21 maja 2015

"Ucieczka znad rozlewiska"- Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Autorka: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok: 2012
Stron: 386



Wszyscy marzą o przeprowadzce na prowincję. Tak, ja też utwierdzałam się w tym przekonaniu. Czytałam o kobietach budujących drewniane domki w urokliwych zakątkach i dziedziczących romantyczne dworki wśród sosen. Co z tego, że dworek okazywał się ruiną, a romantycznym bohaterkom deszczówka lała się na głowę?
Frania ma dość sennego, ślicznego i nudnego Kazimierza, zrzędliwej matki nauczycielki oraz przewidywalnego do bólu narzeczonego. Gdy się dowiaduje, że jej starsza siostra nie jest wcale taka idealna, na jaką wygląda, ucieka sprzed ołtarza i łapie okazję do Warszawy. Tylko czy warszawskie kolorowe dni naprawdę przyniosą Frani szczęście?

Franka pochodzi z tradycyjnego domu, mieszka na prowincji. Niedługo ma odbyć się jej ślub, ale im bliżej do niego, tym częściej nachodzą ją wątpliwości, bo małżeństwo jej rodziców nie stanowi dla niej optymistycznego wzorca związku- gdzie przyzwyczajenie wygrało z bliskością. W swoim domu spędziła całe życie, ma opuścić go niebawem, by stworzyć podobny. I w takiej sytuacji poznajemy tą bohaterkę. 

„Podświadomie zawsze przecież pragnęłam odrobiny szaleństwa. Czekałam na nie.”

„Ucieczka znad rozlewiska” to w głównej osi historia o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi i szczęścia, ucieczce od układania przez innych własnego życiu. Bo czy nie przyszło Wam do głowy spróbować żyć inaczej, zmienić otoczenie? Frania boi się obudzić za 20 lat i zrozumieć, że jej życie to nie to, co chciała. Myśli o porzuceniu sielskich klimatów, prowincji i wiejskich uprzedzeń. Siostra, która zdradza jej swój sekret, daje jej do myślenia, burząc sielankowy obraz. Bohaterka zawsze brała to, co przynosił jej los, nigdy nie poddawała się impulsom. Aż do teraz. Tego dnia ucieka sprzed ołtarza. Czy lepiej coś zrobić i żałować, niż żałować, że się tego nie zrobiło?

Podobała mi się ta historia o odwadze i szaleństwie, by rzucić wszystko, co znane; o bohaterce, która stanęła na życiowym zakręcie, wiele rzeczy robi po raz pierwszy. Sporo wydarzeń jest przewidywalnych, aż tak wiele emocji lektura nie budzi, ale stanowi odprężającą odskocznię. Dostałam także ciekawie nakreślone relacje rodzinne: gdzie duma wygrywa z rozsądkiem, czasami trudno o wybaczenie, a bliskość łatwo utopić w morzu niedopowiedzeń- chociaż jeszcze pisarka mogła to rozbudować. Także lektura tego tytułu przynosi cenną refleksję, że „życie jest za krótkie, by je przeżywać pod czyjeś dyktando.” Polecam fanom obyczajowych historii, przy której można miło spędzić czas. Romansu tu jest mało (lub prawie wcale)- co wyróżnia tę powieść z morza innych, a lekki i zabawny styl sprawił, że z wielką chęcią sięgnę po kolejne książki autorki.


OCENA: -5/ 6





 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...