niedziela, 29 września 2013

"D jak dłużnik"- Sue Grafton

Autor: Sue Grafton

Wydawca: Buchmann
Rok: 2012
Stron: 320



„D jak dłużnik” to czwarta część Alfabetu Zbrodni autorstwa Sue Grafton. Tym razem prywatna detektyw- uparta, niezależna, mające twarde zasady, ale umiejąca kłamać gdy potrzeba- Kinsey Millhone dostaje od tajemniczego mężczyzny niby proste zadanie: doręczenie czeku na dwadzieścia pięć tysięcy dolarów. Jednak szybko okazuje się, że to sprawa z haczykiem, która szybko się komplikuje. Zleceniodawca, który nie jest tym, za kogo się podawał, znika, a potem ginie w tajemniczych okolicznościach.
„Od początku coś w nim mi nie pasowało, ale nie potrafiłam określić w czym rzecz.”

Bohaterka porwana w prąd wydarzeń, musi odegrać w nich swoją rolę- ze swoim niestandardowym poczuciem sprawiedliwości, próbuje mimo trudności wyjaśnić co tak naprawdę przydarzyło się temu mężczyźnie. Przesłuchuje osoby z nim związane, starając się polegać na zwykłym plotkarstwie, a także zdobywa informacje opierając się na kontaktach z ludźmi mającymi dostęp do tych, które są poufne. Nie zabraknie także śledzenia oraz obserwacji nieodłącznej pracy detektywa.

Kinsey styka się z różnymi reakcjami przesłuchiwanym, z czego nikt nie przyznaje się do winy, także i ona ma swoje wątpliwości, ale stara się pamiętać, że „bez względu na wady i charakter ofiary, morderstwo jest czymś złym, a kara wymierzona sprawcy powinna być na tyle surowa, by zrównoważyła podłość jakiej się dopuścił.”

Napiszę, że lubię postać bohaterki- tą jej determinację, by wyjaśnić sprawę, samodzielność i poczucie wolności oraz zasady- lojalność wobec klientów i ich tajemnic. Gdy sprawa utknęła w martwym punkcie, Kinsey wkłada kij w mrowisko. „Zaczynałam rozumieć, co czuł książę z bajki, wędrując z pantofelkiem od drzwi do drzwi w poszukiwaniu Kopciuszka.” Ostatecznie bohaterka zmierzy się z ostatecznością i pojawi się u niej przekonanie, że pewne długi są tak ogromne, że spłacić je można tylko własnym życiem.

Zagadka kryminalna jest ciekawie skonstruowana, odrobinę zawikłana, bez braków logicznych, na końcu z ciekawym, ale znanym schematem u tejże pisarki. Bohaterowie są wiarygodni, aczkolwiek mało zapadający w pamięć, choć obrazujący silne, znane czytelnikowi emocje i zachowania: miłość, nienawiść, próba odkupienia win.

Zaletą kryminałów z tego cyklu jest to, że nie trzeba czytać po kolei- każda książka to osobna sprawa kryminalna z udziałem Kinsey. Polecam fanom klasycznych kryminałów.
OCENA: 4,5/ 6

wtorek, 24 września 2013

"Kochanice króla"- Philippa Gregory

Autor: Philippa Gregory

Wydawnictwo: Książnica
Rok: 2010
Stron: 704



Zapraszam do podróży do szesnastowiecznej Anglii na dwór króla Henryka VIII Tudora.

Specyficznym miejscem jest dwór królewski. Te same ograne gierki ciągle wymagają aplauzu, zawsze do znudzenia trzeba próbować zadowolić każdego.  Tam nie ma miejsca na błędy. Trzeba rozwagi i ostrożności, otwartego umysłu i uszów (szpiedzy są wszędzie), natomiast własny język trzymać na wodzy. Trzeba być oszukańczym, zaspokajając ambicje warto się ubrudzić, bo stawką jest korona. Stąd konkurencyjne rody dążą do przejęcia władzy. Niezmierzona zawiść i niekończące się plotki są na porządku dziennym, z utęsknieniem wypatruje się upadku wroga, by móc na nim skorzystać. To ciężkie i niebezpieczne czasy dla wszystkich. Cnoty takie jak wierność, szczerość, honor są niemodne w tych czasach. Ta bezpardonowa walka miejscami przeraża, często zniesmacza. Kobiety są skazane na łaskę i niełaskę rządzących tym światem mężczyzn, nie istnieje dla nich coś takiego jak wolność.
„To świat, w którym nikt nie mówi to, co myśli i nic nie jest takie, jakie się wydaje.”

Najważniejsze są koligacje rodzinne i królewskie zainteresowanie, przy czym należało mieć świadomość, że „łaska pańska na pstrym koniu jeździ.” Obowiązuje zasada, że jest tylko jeden król, któremu trzeba być posłusznym, nie wolno myśleć inaczej, bo wtedy można się znaleźć na szafocie.
„Jakimiż jesteśmy głupcami, że swoje życie uzależniamy od nastroju tego nieprzewidywalnego mężczyzny. Ale już moment później, kiedy Henryk uśmiechał się tylko do mnie, wiedziałam, że przynajmniej ja nie mam wyboru.”

A postaciami tego niekończącego się przedstawienia są:

Maria Boleyn: Gdy przybywa na dwór, rodzina ma dla niej zadanie- rolę kochanicy króla (jednej z wielu). Poprzez naciski została sprowadzona do roli pionka, którego ruchy należało rozegrać z korzyścią dla całego rodu- wykorzystać jej uczucia z pożytkiem dla rodziny, gdzie ona kompletnie się nie liczy. Z początku czuła podekscytowanie (ma czyste sumienie, nieskażone intrygami, przecież w sumie była tylko trzynastoletnim dzieckiem), ale szybko dochodzi obawa, bo co jeśli nie podoła zadaniu? Powoli zmienia się w dojrzałą kobietę, której dusza pod wpływem otoczenia stwardniała- w efekcie Maria także prze do przodu, nie oglądając się na konsekwencje. Z czasem jej związek i króla staje się tajemnicą poliszynela, nie jest tym samym jej sprawą. Pomimo szczęścia, powoduje to też obawy u dziewczyny, że wszystko dzieje się zbyt szybko i jawnie. Zaszła zbyt wysoko, a być może ta droga doprowadzi ją do czegoś mrocznego i groźnego. Gdy rodzi jej się pierwsze dziecko (córka) powoli zaczynają jej się zmieniać priorytety życiowe. Ma teraz inne marzenia, nie ma już serca do dworu. Ale jedno pozostaje bez zmian- nie potrafi zdradzić królowej, zasiąść na tronie Anglii obalając naturalny porządek rzeczy. 

Anna Boleyn: Z czasem król porzuciwszy Marię, oszalał na punkcie Anny. A jaka jest? Wg niej każda kobieta musi mieć w sobie coś, co ją wyróżnia z tłumu, stąd ona postanowiła być jak Francuzka. Potrafi powiedzieć podłe, ale szczere słowa. Wyrachowana intrygantka. Podejmuje własne decyzje, ponieważ chce się ustawić w życiu (panować nad umysłem króla), gra we własną grę i kroczy nią bez względu na wszystko- a cena może być niebywale wysoka. Utracona miłość jeszcze bardziej ją zmienia, zaczyna polować na cudze nieszczęście. Uwielbia przyciągać strunę, grać na emocjach bliskich. Świetnie się orientuje na czym może zyskać, a na czym stracić. Obwieszona świecidełkami sroka złodziejka, to chciwość nie znająca granic, mająca napady nieokiełznanej wściekłości. Daje przedstawienie mające wynieść ją na same szczyty, w którymś momencie uznaje, że jest nietykalna. I kim była tak naprawdę? „Kurtyzaną, świętą, wzgardzoną małżonką, czarownicą? Może wszystkim po trochu”.

Pisarka znakomicie odmalowała relacje sióstr Boleyn: zazdrość o korzystniejsze małżeństwo, bycie w centrum uwagi, miłość króla, uznanie rodziny. Trudno im być obok siebie, ale jeszcze trudniej żyć osobno. Gorąca siostrzana miłość, jeszcze gorętsza nienawiść. Przyjaciółki- rywalki. Ziemia- woda.

Teraz on. Król Henryk: Nieziemsko przystojny władca, potem już stary mężczyzna. Świadomy, że monarcha musi mieć dziedzica z prawego łoża- to jego obowiązek wobec królestwa- ogromna presja, która też powoduje u nim frustrację. Nie znosi bezczynności, pragnie rozrywek. Zawsze dostaje to, czego chce, obdarza intensywnymi uczuciami-w tym przypomina zachłanne, zepsute dziecko. Jest w nim pewna doza naiwności- potrafi dać wiarę, że uczucia do niego są szczere. Pamiętliwy jak słoń. Co tak naprawdę czuje do swojej żony Katarzyny? Na pewno łączyły go silne więzy z wdową po zmarłym bracie: wdzięczność, miłość, przywiązanie, odraza, złość. „Jak małe dziecko skupia uwagę na darczyńcy prezentu. Do czasu kiedy prezent znudzi mu się, zepsuł się lub okazał się niewystarczająco dobry.” Ale czy mimo to nie jest wspaniałym władcą mimo wad? Tylko on trzyma ten kraj w całości.

I ona. Królowa Katarzyna- Z pewnością interesująca jest jej reakcja na zachowanie flirtującego jej męża. Ta starsza kobieta potrafi zachować kamienną twarz, mimo zaznanych upokorzeń nie skarży się, „niesie swój krzyż z królewskim dostojeństwem”, z chrześcijańską pokorą, nie tracąc nic ze swojej dumy i majestatu. Jest zbyt zaprawiona w dworskiej etykiecie, aby dać po sobie poznać prawdziwe uczucia. Budzi podziw swoim żelaznym charakterem.

Pojawia się także wiele innych postaci m. in. kardynał Wolsey oraz Thomas Howard, którego stopniem na jego drodze są siostry Boleyn. Także Jerzy, brat bohaterek, liczni dworzanie i dwórki. Bardzo barwne kreacje.

„Coś się wydarzy, czuję to. Coś się musi wydarzyć.”

I tak się dzieje. Gdy Anna dokonała niemożliwego (poprzez urodę połączoną z bystrym umysłem, nieustępliwością i wsparciem rodziny) nic nie jest już takie samo. Ale cena okazuje się bardzo wysoka. Miejsce zwane Tower odegra w nim swoją rolę. Ale czy ktoś jest całkiem bez winy?

„Coś co niedawno wydawało się ledwie niewinnym flirtem, teraz nabrało mrocznych znamion.”

Ponadto pewne kwestie są nadal do dziś aktualne, co sprawia, że lektura skłania do refleksji. Pisarka zawarła w powieści przestrogę (albo inaczej historia dała lekcję), że ambicja i bezwzględność może doprowadzić do obłędu, przemocy, zaniku więzi rodzinnych, upadku człowieka- jest demonem, który opętuje ludzi. Gdy osiągnie się wyższy status, trudno z niego zrezygnować. O cenie sukcesu- czy można być ponad wszystko, nawet ludzkie uczucia? Nawet najlepsza ciągle grana rola wykończa człowieka: strach, dojmująca samotność, konieczność udawania, więc czy warto? Bohaterom nieobce są dylematy jak postąpić, w tym mimo innego ustroju, aktualne pytanie o lojalność. Także o tożsamość- kiedy jest się sobą, jak można znaleźć szczęście, jak przerwać błędne koło, uratować siebie i swoje marzenia. Na przykładzie pewnych bohaterów widać, że w byciu nikim ważnym nie ma nic złego, wręcz daje to bezpieczeństwo.

Tą powieść się smakuje. Bardzo realistyczny klimat tamtej epoki, z ciekawie przedstawionymi bohaterami- ich losami, dramatami, namiętnościami. Dla mnie bez minusów – wprawdzie zdziwiła mnie tylko narracja z punktu widzenia Marii, myślałam, że będzie trzecioosobowa, ale to nic bynajmniej nie ujmuje lekturze. „Kochanice króla” to emocjonująca i dostarczająca wielu wrażeń powieść historyczna, którą trzeba przeczytać. Zapraszam do lektury, z pewnością was wciągnie i nie wypuści aż do ostatniej strony. 

OCENA: 5,8/ 6


poniedziałek, 16 września 2013

"Pierwsze śledztwo Maigreta"- Georges Simenon

Autor: Georges Simenon

Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok: 2005
Stron: 132



Klasyka francuskiej powieści kryminalnej!
Do komisariatu dzielnicowego, w którym nocny dyżur pełni młody Maigret, wbiega mężczyzna Minard w stroju wieczorowym i z opuchnięty m nosem. Jest przekonany, że w luksusowej rezydencji przy ulicy Chaptal stało się coś złego, być może nawet popełniono morderstwo. Przechodząc tamtędy, w oknie na drugim piętrze dostrzegł kobietę wzywającą pomocy. Ktoś pociągnął ją do tyłu, po czym padł strzał. Maigret przyjmuje zgłoszenie i rozpoczyna swoje pierwsze śledztwo. 

Maigret udaje się na miejsce wskazane przez Minarda, jednakże jego wizyta przyjmuje dosyć zaskakujący obrót: lekceważący i sarkastyczny gospodarz oprowadza go po rezydencji, w której nie ma śladów przestępstwa. Komisarz jednak się nie poddaje, o nie, otrzymawszy „światełko w tunelu” od swojego przełożonego działa. Jakie pilnie strzeżone tajemnice musi odkryć bohater, by z sukcesem zakończyć śledztwo? Samodzielne obserwacje, przepytywanie osób i wyciąganie wniosków z otrzymanych informacji, zawieranie znajomości (przydatnych), działania z dozą ostrożności, ale i z poważnym ryzykiem i nieustępliwością- tak można określić jego styl pracy.

Co można zarzucić temu kryminałowi? Wszystko rozgrywa się bardzo szybko, stąd bohaterowie są tylko dobrze zarysowani, brak wątków pobocznych. Wprawdzie Maigreta poznajemy trochę lepiej- jego tło rodzinne, ścieżkę życiową, ale tu też trochę taki niedosyt. Zwróciłam tez uwagę, że pisarz przemyca zapowiedzi o awansie komisarza- na członka brygady specjalnej. Z pewnością twórczości Simenona bliżej do angielskiej Christie, niż do skandynawskich kryminałów. Przebija tu lekki rozrywkowy ton, co jednak ma tą zaletę, że czyta się z przyjemnością. I tak, z ciekawością, bo zagadka kryminalna jest dobrze przeprowadzona- tutaj znajdziemy elementy polityki i skandali w wyższych sferach.

„Czy policjanci nie są naprawiaczami ludzkich losów?”

Z pewnością jeszcze sięgnę po kryminał z udziałem Maigreta, który jest w sam raz na jeden wieczór.
OCENA: 4,5/6

sobota, 14 września 2013

"Kiedy serce płacze"- Cindy Woodsmall

Autor: Cindy Woodsmall

Wydawca: WAM
Rok: 2011
Stron: 368



Hannah, główna bohaterka książki pt. „Kiedy serce płacze” pochodzi z rodziny amiszów, gdzie tradycyjne reguły rządzą ich światem: prostota we wszystkim, wiara nakłada na nich ostre reguły i restrykcje. Dziewczyna i jej chłopak Paul muszą ukrywać swoją miłość, ponieważ on nie należy do jej wspólnoty. Dla niej wyjście za niego za mąż oznaczałoby koniec jej dobrych stosunków z rodziną. Pomimo tego dają sobie słowo. Jednakże tragedia, która dotyka Hannah w tym dniu zmienia całe jej życie. Mąci zdobyte dopiero co upragnione szczęście, przynosi jej chwile ogromnego cierpienia. Jej rodzina zamiast wesprzeć Hannah traktuje ją z pozornym spokojem, zabrania jej zakłócać porządek ich świata i przejść nad tym, co się wydarzyło do porządku dziennego.

Główna bohaterka została doskonale zarysowana, z widocznymi cechami charakteru. Pisarka ukazała jej wewnętrzną przemianę z dziewczyny opanowanej, dostojnego lwiego serca w osobę nieprzystępną, rozżaloną oraz samotną. Czujemy jej zagubienie, wynikające z tego, że ona nie rozumie tego, co ją spotkało, także tego, że przekonania amiszów nie pozwalają im się bronić, a zostawić wszystko w „rękach Boga”. Także paniczny strach, przymus udawania, że wszystko jej w porządku.

„Może lepiej nie rozmawiaj ze mną o tym, co jest w porządku. Nie teraz. Może nawet nigdy.”

Jestem przekonana, że historia wzruszy, w pewnym stopniu zaszokuje, wywoła oburzenie na niesprawiedliwy los, który stał się udziałem Hannah. Patrzenie jak dobra dziewczyna zostanie przytłoczona przez problem, z którym nie może sobie poradzić – ogrom ładunku emocjonalnego w tym zawartego- czytelnika ogarnie nie tylko współczucie, ale też bezradność jako świadka jej cierpienia. Kolejne wstrząsające wydarzenia przygotowują nas do kulminacyjnego punktu całej historii- gdzie Hannah podejmuje ważną, ale też bolesną decyzję. Pewne pragnienie zamienia się w rzeczywistość, w nią samą.

Jednak „Kiedy serce płacze” to powieść nie tylko o cierpieniu i samotności, nie zabraknie też w niej iskierki nadziei na lepsze jutro, wiary w przyszłość. Ukaże nam jakie są ludzkie pragnienia, uniwersalne dla każdego z nas, wewnętrzne dylematy.

„Życie było cierpieniem. Mimo wszystko był to dar, który trzeba było szanować.”

Z pewnością tą lekturę mogę polecić tym, co cenią opowieści o ludzkim losie przeplatanym szczęściem, rozpaczą, gdzie bohaterowie poszukują swojego miejsca w życiu. W dużej mierze lektura smutna i przygnębiająca, choć jest też druga część o losach Hannah ( książka pt. „Gdy nadchodzi świt”), o „odkrywaniu jasnych stron życia”.

OCENA: 4,9 /6

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...