Wydawca: Prozami
Rok: 2011
Stron: 310
„Wszystko
się miesza, staje na głowie.”
Ostra rywalizacja o
awans w pracy, widmo eksmisji ukochanej babci z miejsca, z którym wiążą się
beztroskie chwile z dzieciństwa, strata przyjaciółki, która wyjechała w świat-
z takimi o to problemami boryka się
Izabela, bohaterka „Alei bzów”. Przytłoczona tymi zmartwieniami i troskami,
pewnego dnia za sprawą sąsiadki Moniki i jej sytuacji (chora córeczka potrzebująca
pilnie operacji) uświadamia sobie, że jednak to nie jest koniec świata, nabiera odpowiedniego dystansu. Są
rzeczy ważniejsze niż awans.
A sama Monika ? To
silna, niepoddająca się kobieta, która nie jest nastawiona na przyjmowanie
współczucia, lecz chce także żyć „normalnie”, wyjść do ludzi, zaznać rozrywki-
i nie ma w tym nic oczywiście złego, bo jest zarazem troskliwą matką dla
swojego dziecka i uczyni wszystko, by było zdrowe. Ich spotkanie to może i
przeznaczenie, ale z pewnością było po „coś”. Także gdzieś w tło pisarka
wplotła istotny temat: zbierania
funduszy na operację dla chorych dzieci. W jaki sposób można dotrzeć do
ludzi, uświadomić im, że to ważna sprawa, odpowiednio dobierając słowa?
Naciskać i wymagać, pamiętając, że jeśli chodzi o życie, żadna kwota nie
powinna być zbyt duża.
Bohaterka- ta ułożona,
myśląca przyszłościowo Izabela, ostrożna w uczuciach, ale też angażująca się w
pomoc dla bliskich, przekonuje się, że
ludzie potrafią zaskoczyć w różny sposób. I pozytywny, i negatywny,
zmieniają się, a my czasami tego nie dostrzegamy, z czasem dopiero umiemy przejrzeć
na oczy. Nieprzyjemny gbur i pozorny wróg pod płaszczykiem złośliwości może
ukrywać zupełnie zgoła inne uczucia. A przyjaciel z dzieciństwa może zupełnie
mieć inny system wartości niż my, ponieważ obecnie wyznaje dewizę, że trzeba
być „naj”, iść po trupach, by osiągnąć cel.
Autorka za pomocą
historii Izabeli ukazuje przesłanie, które warto przemyśleć. Nie zawsze trzeba
odbierać słowa innych ludzi dosłownie, nie zauważając działań, należy słuchać,
a nie ulegać stereotypom i uprzedzeniom.
Nie oszukujmy także własnego serca,
kiedy mówi nam, że ta osoba, jest tą wybraną, lecz także nie szukajmy uczucia
na siłę- miłość powinna się zdarzyć.
Polecam
„Aleję bzów” jako wciągającą lekturę dla wszystkich kobiet,
niech przyciągnie Was do niej urzekająca okładka, a przeciwności losu na które
natkną się bohaterowie, pozwolą na znalezienie priorytetów życiowych oraz
pojawi się na twarzach czytelników uśmiech z myślą o ludziach z sercem na dłoni.
OCENA:
5,4/ 6
Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości Pani Aleksandry ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, lecz z chęcią się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam u siebie a półce, lecz jeszcze nie miałam okazji jej czytać, ale cieszę się, że tak pozytywnie ją odbierasz.
OdpowiedzUsuńbabska książka, tego mi teraz trzeba!
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ani nazwisko autorki nie wydaje mi się być znajome. Aczkolwiek Twoja recenzja, jak najbardziej zachęca do lektury :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam lekturę tej książki :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie wspominam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest ładna, chociaż nie ma zbyt dużo wspólnego z tytułem, o ile dobrze widzę;) Lubię tego typu lektury..bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz wszystkim kobietom, to na pewno zwrócę na nią uwagę przy którejś wizycie w księgarni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie :)
Nie ciągnie mnie zbyt mocno do tej książki, ale jeśli natknę się na nią w bibliotece, to pewnie skuszę się. :)
OdpowiedzUsuń"Aleję bzów" mam w swojej biblioteczce, ale jej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta książka okazała się wciągającą lekturą:)
Miłego czytania, myślę, że lektura przypadnie Ci do gustu :)
Usuń"Aleję bzów" właśnie słucham ba audiobooku. Bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńSzkoda , że w bibliotece ma takie wzięcie, ale może kiedyś się doczekam na swoją kolej :P
OdpowiedzUsuńDo literatury polskich autorów przekonałam się dopiero niedawno, ale twórczości pani Aleksandry jeszcze nie znam. Brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuń