środa, 29 czerwca 2016

"Ktoś taki jak ty"- Sarah Dessen

Autorka: Sarah Dessen

Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Rok: 2016
Stron: 255



Los zafundował Scarlett szybką lekcję dorastania. Jej chłopak zginął w wypadku, a ona dowiedziała się, że jest z nim w ciąży. Niepokorna i szalona szesnastolatka nie ma pojęcia o odpowiedzialności, a co dopiero o byciu matką. To będzie czas ogromnych wyzwań. Jej najlepsza przyjaciółka Halley zawsze była jej przeciwieństwem. Cicha, poukładana i niezbyt towarzyska, ograniczana przez nadopiekuńczą matkę. Zwykle to ona potrzebowała optymizmu i nieustępliwości Scarlett, jednak teraz role się odwróciły. Halley będzie musiała wesprzeć przyjaciółkę, choć sama ma problem – zakochała się w niewłaściwym facecie. Czeka je trudny krok w dorosłość i prawdziwy sprawdzian z przyjaźni.

Rzadko już czytam powieści przeznaczone dla nastolatków, jednak czasem skuszę się na jakąś z tego gatunku, jeśli mnie bardzo zainteresuje. Tymi słowami, które mnie tym razem przyciągnęły były „Czeka je trudny krok w dorosłość i prawdziwy sprawdzian z przyjaźni.” 

Na pewno Scarlett i Haley są prawdziwymi, bliskimi przyjaciółkami, od kilku lat. Gdy Scarlett dzwoni do Haley z informacją, że jej chłopak tragicznie zginął w wypadku, ta od razu „zorientowałam się, że coś jest nie tak, jeszcze zanim mi o tym powiedziała. Poznałam to po głosie. Po prostu wiedziałam.” Scarlett zawsze w tym duecie była tą silniejszą, odważniejszą, nie potrzebowała pomocy, ale teraz potrzebuje wsparcie przyjaciółki. I Haley wspiera ją, bez wahania. 

„Wiedziałam tylko, że mnie potrzebuje, a ja jestem przy niej. I na razie nic innego nie mogłyśmy zrobić.”

Okazuje się, że to konkretne lato to nie tylko koniec zwykłych wakacji, lecz koniec wielu rzeczy i krok w dorosłość. Haley cicha i nieśmiała, zaczęła dorastać, stawać się kimś innym, oddalać od matki. Wcześniej były sobie bliskie, rozmawiały o wszystkim. Teraz zaczyna mieć przed nią sekrety, poznaje luzackiego tzw. „niegrzecznego” chłopca o imieniu Macon. Przyciąga ją do niego jego nieokiełznany charakter, pozorna wolność, kiedy z nim jest, może udawać, że też ona taka jest- śmiała i beztroska, „dziewczyna, taką jak inne”.
 
Natomiast Scarlett jest w ciąży, co z początku ukrywa przed otoczeniem. To problem, który przerasta te dwie nastolatki, ale Haley jest przy niej, nie kwestionuje jej decyzji. Mimo młodego wieku i popełnianych błędów, Scarlett mądrze i szczerze radzi przyjaciółce, gdy ta zwierza się, do czego namawia ją Macon.

Problemy poruszane w tej książce: nastoletnia ciąża, chłopak naciskający na pójcie na całość, surowo wychowująca matka, potrzeba dopasowania się do rówieśników- są istotne dla młodzieży. Pisarka ukazała także, że wsparcie w bliskiej osobie, przyjaciółce pomaga uporać się z problemami, oraz że nauczyć się trzeba czasami na własnych błędach. Fabuła może nie jest specjalnie oryginalna, bardzo raczej przewidywalna, ale skłania do przemyśleń.

„Nigdy niczego się nie nauczę, jeśli mi na to nie pozwolisz.”

OCENA: 5-/ 6




sobota, 25 czerwca 2016

"Noce królowej" - Mireille Calmel

Autorka: Mireille Calmel

Wydawnictwo: Książnica

Rok: 2014
Stron: 408



Historia matki Ryszarda Lwie Serce, Eleonory Akwitańskiej, która odmieniła dzieje średniowiecznej Europy

Latem roku Pańskiego 1137 na zamku w Bordeaux, przy wtórze pieśni trubadurów, odbywają się huczne gody. Przysięgę małżeńską właśnie złożyła Aliénor, dziedziczka książąt Akwitanii.
Piętnastoletnia księżniczka jest najlepszą partią ówczesnej Europy — piękna, wszechstronnie wykształcona i… żywiołowa. Swemu małżonkowi wniesie w posagu ogromne bogactwa, a jej posiadłości zapewnią mu olbrzymie wpływy i władzę. O rękę Aliénor z Akwitanii ubiegało się wielu kandydatów, lecz ojciec zaplanował jej małżeństwo z małoletnim Henrykiem Plantagenetem, hrabią Andegawenii. Jednak po niespodziewanej śmierci ojca opiekun dziewczyny postanawia wydać ją za Ludwika, dziedzica korony Francji. Tymczasem rówieśnica i powierniczka Aliénor, Loanna de Grimwald, ma proroczą wizję przyszłości swej pani: Aliénor ma zostać królową Anglii i zapoczątkować dynastię Plantagenetów. Wbrew politycznym układom Loanna dyskretnie kieruje poczynaniami księżniczki, by wypełniła się druidzka wróżba.

Ta historia zaczyna się w chwili, gdy obie bohaterki, Loanna de Grimwald oraz księżniczka Aliénor mają po dwanaście lat. Różni je wiele: ta pierwsza należy do rodu druidów i wieszczek, jest potomkinią czarnoksiężnika Merlina. Skromna, pokorna, wie, że ma służyć księciu Henrykowi oraz Anglii. Druga zaś bohaterka, to pełna uroku frywolna, szafująca swoimi wdziękami kokietka. Sojusz ich rodziców oraz los związał je ze sobą, rzucił w to samo miejsce, co zapoczątkowało ich przyjaźń, a nawet coś więcej.

„Nie miałam i nigdy nie będę miała żadnych praw oprócz tego jednego- pogodzić się ze swoim losem.”

Jednak ta potencjalnie pasjonująca powieść niestety została tutaj w większości sprowadzona do historycznego romansu- co jest moim głównym zarzutem. Pewne sceny miłosne, upojne chwili w gruncie rzeczy powtarzane i niepotrzebne, można było zastąpić przedstawieniem przeżyć bohaterów, ich rozterek, emocji, opisem sytuacji w kraju. Zabrakło mi tutaj także drzewa genealogicznego, które pozwoliłoby lepiej zapamiętać i umiejscowić postacie historyczne. Skoro także pisarka zdecydowała się przywołać „magiczne” pochodzenie Loanny, szkoda, że bardziej go nie przedstawiła.

Ciekawym elementem jest misja Loanny- za wszelką cenę doprowadzić do tego, by Aliénor, mimo małżeństwa z królem Francjii Ludwikiem, została żoną angielskiego dziedzica tronu- Henryka. Loanna mimo knowań innych, własnego pożądania, miłości do ukochanego mężczyzny, niezależnie od tego, ile to ją będzie kosztowało, nie może zboczyć z wybranej drogi. Mimo cierpienia, ogromu strat, straszliwej ceny (np. masakra w Vitry, czy nieudana krucjata).

Trudno mi powiedzieć, czy bohaterki wzbudziły moją sympatię. Aliénor z kapryśnym usposobieniem, pragnieniem władzy i licznymi kochankami mało daje się lubić. W Loannie trudno nie doceniać poświęcenia, ale to takie poświęcenie „po trupach do celu”, tłumaczy ona sobie, że jej działanie będzie usprawiedliwione, jeśli osiągnie swój cel. Dla tajemnej mocy wyrzekła się miłości, wstąpiła na drogę krwi, zdradziła, co pozostawiło gorycz i pozbawiło ją złudzeń. Jednakże przyjaźń i przywiązanie tych dwóch kobiet pozostało niezmienne. 

Reasumując „Noce królowe” jako powieść stricte historyczne wypadają blado, są raczej romansem z wątkami magicznymi w średniowiecznej scenerii. Stąd niestety po lekturze czuję niedosyt.

„Mam misję do spełnienia, dla niej przyszłam na świat i nic nie przeszkodzi mi w drodze do mojego przeznaczenia. Nawet miłość.”


OCENA: 4/ 6


środa, 22 czerwca 2016

"Gdzie jesteś, Leno?- Joanna Opiat-Bojarska

Autorka: Joanna Opiat-Bojarska

Wydawca: Replika
Rok:  2016

Stron: 324



Kiedy każda poszlaka prowadzi donikąd
Pewnego dnia Lena Pietrzak, dobrze sytuowana i pełna życiowego optymizmu studentka anglistyki, wybiera się z przyjaciółmi do popularnego poznańskiego klubu, po czym... znika bez śladu.
Jej zrozpaczona matka zgłasza na komisariacie zaginięcie dziewczyny. Tropem Leny ruszają świeżo upieczeni partnerzy, Przemysław Burzyński i Michał Majewski. Prowadzone przez nich śledztwo odkryje jednak znacznie więcej, niż bliscy dziewczyny mogliby przypuszczać... Na jaw wychodzą liczne – nie tylko rodzinne – sekrety, a sprawa dodatkowo mocno komplikuje życie osobiste podkomisarza Burzyńskiego.
Wciągające policyjne śledztwo, wyścig z czasem, narastające napięcie, humor i genialna postać podkomisarza Przemysława Burzy Burzyńskiego – Gdzie jesteś, Leno? czyta się jednym tchem. Joanna Opiat-Bojarska w mistrzowski sposób pokazała emocje osoby, której bliski wychodzi z domu i znika bez wieści... Podobnych uczuć doznaje ponad 15 tysięcy rodzin rocznie.

Temat zaginięć pobudza wyobraźnię, intryguje i zmusza do zastanowienia: co bym zrobił (a) na miejscu bliskiej osoby zaginionej.


W tej powieści tytułowa Lena wychodzi sama z klubu, zostawiając bawiących się znajomym i … znika bez śladu. Zaniepokojona matka dziewczyny (Dorota) zawiadamia policję, pojawia się u niej wiele kombinacji emocjonalnych: niepokój, zdenerwowanie, złość, strach. Czy ktoś nie pomyśli, że jest złą matką? Podczas rozmowy z policjantem Burzyńskim zdaje sobie sprawę, że w sumie mało wie o córce: kim są jej przyjaciele, co robiła na co dzień, nawet jaka jest Lena. Dorota pokłada wielkie nadzieje w policji, ta jednak okazuje się obojętna na jej dramat, trzyma się procedur. Stąd też tamta posuwa się do kłamstwa, by tylko znaleźć dziewczynę, ale ma to swoją drugą stronę medalu: ukierunkuje poszukiwania Leny na inny tor.

Podobało mi się ukazanie śledztwa policyjnego i jakie są scenariusze brane pod uwagę w takich wypadkach; zaangażowania Burzyńskiego w tą sprawę, przez co łamie obietnice dane żonie i córkom; z drugiej strony zaś próby zdystansowania się (napominanie podwładnego policjanta by mówić „zaginiona”, a nie nazywać ją imieniem, nie personalizować, gdyby okazało się, że jest za późno- tak jest łatwiej).

„To tylko praca”.

W toku śledztwa wychodzą na jaw różne sekrety osób z otoczenia zaginionej dziewczyny, które mogą, lecz nie muszą wyjaśnić co się z nią stało. Gdzie jest Lena? Różne alternatywy, różne możliwości. Całość oceniam bardzo pozytywnie, aczkolwiek zakończenie bardzo mnie zdziwiło, wywołało pewien absmak. Nie tego się spodziewałam…

„Gdzie jesteś, Leno?” to nie tylko zagadka kryminalna, lecz opowieść o emocjach związanych z niewiedzą, gorszą od wiedzy na temat najgorszych spraw, co stało się z bliską osobą, o tym, jak paraliżuje i doprowadza do szaleństwa. Polecam.


„Jego słowa, wyrzucane niczym z karabinu, uderzały o jej głowę i serce, dziurawiły skrzydła, które wyrosły jej po odnalezieniu karteczki w pokoju Leny.”


OCENA: 5-/ 6




sobota, 18 czerwca 2016

"Biała księżniczka"- Philippa Gregory

Autorka: Philippa Gregory

Cykl: Wojny kuzynów (tom 5)
Wydawnictwo: Książnica

Rok: 2014
Stron: 464



Przejmująca historia Elżbiety York, żony pierwszego Tudora na tronie Anglii i matki Henryka VIII.
Pretendent do angielskiej korony zwołuje armię, podważając legalność dynastii Tudorów. Ale czy faktycznie jest jednym z zaginionych książąt, odesłanym w nieznane przez Elżbietę Woodville, czy zwykłym oszustem ― wrogiem Henryka Tudora i jego żony, księżniczki Yorku? Zdobywając koronę Anglii na polu bitwy pod Bosworth, Henryk VII Tudor wiedział, że aby zjednoczyć kraj targany wojną domową, przyjdzie mu poślubić księżniczkę z konkurencyjnej dynastii ― Elżbietę York. Wszakże ona nadal kochała poległego króla, Ryszarda III, a jej krewni z rodu Yorków wciąż marzyli o odnalezieniu zaginionego następcy tronu i tryumfalnym powrocie do władzy. Po ślubie z Henrykiem młoda Elżbieta staje przed wielkim dylematem. Jakże ma wybrać między Tudorami i Yorkami, między własnym mężem a chłopcem utrzymującym, że jest jej ukochanym zaginionym bratem ― powracającą nareszcie do domu „różą Anglii”?

Elżbieta York, córka ambitnej byłej królowej, w jesieni 1485 roku musi zapomnieć, że ten, którego pokochała, czyli Ryszard (brat jej ojca), zginął w bitwie z Henrykiem Tudorem. A teraz ona, księżniczka, ma wykuć przyszłość swojego rodu i wyjść za mąż za wroga.

„Tak, muszę o tym wszystkim zapomnieć i trzymać kciuki, by inni też zapomnieli.”

Henryk Tudor (syn Małgorzaty Stanley) wygrał bitwę, ale teraz musi jeszcze zdobyć królestwo, zyskać poparcie ludu i włożyć koronę na głowę. Z determinacją i fanatyzmem pomaga mu w tym jego matka, która od tej pory rządzi na dworze i każe tytułować się Królową Matką („wiedziałam, że Henryk będzie królem”). Jednak okazuje się to trudnym i karkołomnym zadaniem…

Z początku ślub Elżbiety odwleka się czasie, panuje głucha cisza, a jej położenie jest nieciekawe, nawet nie zostaje zaproszona na koronację pospolitego Henryka na króla. Jednak ich małżeństwo jest konieczne i potrzebne dla kraju i dla nich obojga, nowa, wspólna dynastia musi być stworzona za wszelką cenę. Elżbieta zdaje sobie sprawę, że musi głęboko ukrywać swoje prawdziwe uczucia, lepiej zobojętnieć, ma być skruszona i pokorna. Czy będzie nienawidzić męża przez całe życie?

„Urodziłam się księżniczką z rodu Yorków, nie mam wyjścia.”

Gregory kolejny raz ukazuje burzliwe dzieje, pełnych emocji bohaterów oraz pokazuje, że ci, którzy byli najbliżej tronu, byli narażeni na największe niebezpieczeństwo. Powraca motyw klątwy rzuconej na morderców zaginionych książąt z Tower. Elżbieta, ta biała księżniczka, była rozdarta między dwoma, walczącymi rodami: urodziła się w jednym, ale teraz ślubowała lojalność i wierność drugiemu. Matka, chroniąc ją, nie wyjawia swoich planów, a Henryk oskarżał o knowania za plecami. A ona tylko powtarzała:

„Naprawdę, nie wiem.”

Z postaci moim zdaniem zasługuje jeszcze na uwagę Elżbieta Woodville, nienawistnie milcząca, knująca bądź nie, nieustępliwa, biegła w polityce, nie tracąca kontenansu. Myślę, że wierząca w powrót swojego syna, księcia do domu, pod nosem króla stworzyła ogromną siatkę szpiegowską. Była sztandarem, pod który ściągali yorksistowscy rebelianci.

Istotnym wątkiem tej powieści, wręcz kanwą, jest pojawianie się, ba nawet możliwość istnienia kolejnych pretendentów do tronu z rodu Yorków, białych róż, którzy wyrastają jak grzyby po deszczu, a lud angielski na nich czeka. Edward Warwick (kuzyn Elżbiety), nawet wtrącony do Tower oraz kolejni chłopcy- duchy, spędzają sen z oczu Henrykowi. „Jest chłopiec, kolejny chłopiec. Jest ich legion, nie widać ich końca.” A w tamtych czasach żaden król nie pozwalał oddychać konkurentowi do tronu, mieć go pod swoim bokiem, gotowego by wydrzeć mu koronę, musieli wyeliminować rywala. „Przecież to jasne, wszyscy to wiedzą.”

Najciekawszym psychologicznym aspektem jest tutaj niepewność Henryka, człowieka z wygnania, który cały czas ma się na baczności, nikomu nie ufa (oprócz swojej matki), nawet żonie po tylu wspólnych latach; od wszystkich, szczególnie od rodu Yorków spodziewa się fałszu. Chce być przekonywujący w roli króla, musi taki być, ale czy to mu się udawało?

„Biała księżniczka” to była dla mnie ponowna, fascynująca podróż do Anglii podczas Wojen Kuzynów. W czasy, gdy ambicje, strach zagłuszały sumienie; gdy nikłe zwycięstwo podczas jednej bitwy było łatwiejsze niż utrzymanie tronu; gdy strach przed utratą korony posuwał człowieka do strasznych czynów. Gdy szpieg szpiegował szpiega, a paranoja goniła paranoję, pachnie zdradą i strachem. Lecz czy pewien pretendent był prawdziwym księciem czy oszustem- nigdy się nie dowiemy…

„Ilekroć rozlega się pukanie do drzwi, towarzyszy mu chóralne wciągnięcie powietrza do płuc, przejaw najczystszego przerażenia.”

OCENA: 6-/ 6



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...