wtorek, 5 maja 2015

"Zapora"- Henning Mankell

Autor: Henning Mankell

Wydawca: W.A.B
Rok: 2009
Stron: 544

cykl Komisarz Wallander (tom 8)



Ystad, jesienna noc. Dwie nastolatki napadają na taksówkarza. Mężczyzna ginie, a aresztowane dziewczyny twierdzą, że zabiły go dla pieniędzy. Wkrótce jednej z nich udaje się uciec. Tymczasem w innej części miasta przed bankomatem zostaje znaleziony martwy człowiek z rozległą raną na głowie. Zbrodnie jakich wiele można by pomyśleć. Jednak Kurt Wallander podejrzewa, że kryje się za nimi coś więcej. Nieświadomy rozmiaru niebezpieczeństwa, osamotniony i nękany problemami osobistymi, wkracza w świat wielkich finansów i tajnych stowarzyszeń. Tym razem musi wykazać, że w cyberprzestrzeni jest równie skuteczny, co w realnym świecie. Czy pokonanie wirtualnej zapory przybliży go do prawdy?

W końcu nadeszło spotkanie z twórczością Mankella, z jego komisarzem Kurtem Wallanderem, w roku 1997.

Wallander „jest na takim etapie życia, że wie, że już na zawsze zostanie policjantem”. Zmęczony życiem, czasami pracą, zdaje sobie sprawę, że świat zmienia się nieubłagalnie, a on nie nadąża nad wszystkimi zmianami. W jego kreacji podoba mi się dążenie do poznania zarówno prawdy o zdarzeniach, jak i motywów działań przestępców. Usiłuje zrozumieć: dlaczego dwie nastolatki zaatakowały taksówkarza, nie zadawalają go powierzchowne tłumaczenia. Komisarz cofa się do poszczególnych faktów, naświetlając je z coraz to innej strony.

„Wallanderowi wydawało się to dziwne. Tak samo dziwne, jak jej pokój. Miał coraz więcej wątpliwości w związku z Sonią Hokberg.”

Jest ludzki. W czasie śledztwa puszczają mu nerwy, traci cierpliwość, przez co czekają go nieprzyjemności, znajdzie się też w niebezpieczeństwie. Dotknięty i zgorzkniały, ale z poczuciem misji, bo ktoś musi ścigać morderców.

Jako wielbicielka kryminałów uwielbiam autentyczne śledztwo, które powoli odkrywa nowe wątki i wydarzenia, ze ślepymi uliczkami, znakami zapytania. Tutaj to znalazłam. Bo co wspólnego ma nieżyjący mężczyzna, którego znaleziono koło bankomatu z nastolatką która zaatakowała taksówkarza, a potem uciekła z aresztu? Do tego jeszcze dodajmy awarie sieci energetycznej, która pogrążyła w ciemnościach pół Skanii. Pisarz potrafi utrzymać stałe napięcie (ostateczne rozwiązanie jest długo ukryte), wprowadził elementy zaskoczenia, czytelnik również wraz z bohaterem szuka brakującego ogniwa, wspólnego mianownika dla pozornie odległych zdarzeń, walczy z zaporami. A czas goni, bo gdzieś w cyberprzestrzeni tyka zegar…

Książkę bezwzględnie polecam fanom gatunku, komisarza Wallandera- człowieka „starej daty” i ze słabościami, ale i tego, który widzi to, na co patrzy. Bo jest on „jak stary pies, który nigdy nie nauczy się nowych sztuczek.” Nie będziecie zawiedzeni. Ja natomiast muszę nadrobić pozostałe kryminały z tego cyklu.

OCENA: 5,4 /6



7 komentarzy:

  1. Mnie udało się przeczytać do tej pory tylko jedną książkę Mankella - "Morderca bez twarzy". Wspominam bardzo pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam Mankella, oj dawno. Tej książki nie kojarzę. Będzie co nadrabiać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię thrillery, ale książki Mankella raczej mnie nie zachwyciły. Czytałam dwie "Morderca bez twarzy" i "Ręka".
    Może jeszcze kiedyś sięgnę po jego książkę, ale raczej nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ósmy tom? To ja jednak najpierw rozejrzę się za pierwszym tomem, gdyż wolę chronologicznie rozpoczynać daną serię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecono mi już tego autora. Czytałam jedną część. Planuję jeszcze, tylko czasu brak....

    OdpowiedzUsuń
  6. Element zaskoczenia mnie bardzo przekonał do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech, Kurt Wallander, co za postać, jeden z moich ulubionych literackich detektywów.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...