środa, 26 września 2018

"Małe wielkie rzeczy"- Jodi Picoult

Autorka: Jodi Picoult

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2017
Stron:  608


Kiedy po rutynowym zabiegu umiera noworodek, ojciec dziecka oskarża o morderstwo afroamerykańską pielęgniarkę. Ani ona, ani jej prawniczka, ani ojciec zmarłego chłopczyka nie mają pojęcia, że ta śmierć odmieni ich życie w sposób, którego żadne z nich nie było w stanie przewidzieć.

W „Małych wielkich rzeczach” Picoult opowiada o władzy i uprzedzeniach, o tym, co nas dzieli i łączy. To powieść o objawieniach, które przychodzą z niespodziewanej strony. Jodi Picoult bierze na warsztat uprzedzenia rasowe, przywileje, sprawiedliwość oraz współczucie – i swoim zwyczajem nie podsuwa łatwych odpowiedzi. Z wnikliwością, szczerością i empatią maluje obraz rzeczywistości, z którą mamy do czynienia na co dzień i której często nie przyjmujemy do wiadomości. „Małe wielkie rzeczy” to kawał dobrej literatury spod pióra autorki, która zna się na swoim fachu.


„Nastała chwila- mgnienie oka, jedno uderzenie serca- gdy wykształcenie, pieniądze i kolor skóry się nie liczyły. Wszyscy byli równi, a jedna kobieta zwyczajnie pomagała drugiej. Od 39 lat czekam, aż się powtórzy.”

Ruth jest położną w szpitalu. Opowiada o wadach wrodzonych u dzieci, śmierci na porodówce, (ale zaznacza, że „każde dziecko rodzi się piękne. Brzydota jest czymś co mu przypisujemy”). Pewnego dnia natrafia na męża jednej z pacjentek, Turka, który skarży na nią do przełożonej. Nie chodzi bynajmniej o to, co zrobiła. Chodzi o to, kim jest. Że jest „kolorowa”. Zostaje odsunięta od opieki nad jego dzieckiem, ale gdy po rutynowym zabiegu nie ma innej wolnej pielęgniarki, Ruth chwilę się nim zajmuje. Ta „chwila” zmienia całej jej życie. Noworodek pomimo akcji ratunkowej, umiera. A Ruth coś ukrywa…

Picoult podjęła ciężki i kontrowersyjny temat w swojej powieści, taki, o którym się też rzadko mówi. Rasizm. Nietolerancja. Nienawiść i zemsta. Dyskryminacja rasowa. Mamy dwa przeciwstawne punkty widzenia: Ruth, która uważa, że z powodu koloru skóry jest na celowniku (to ciągle, od dziecka w niej tkwi) oraz Turka, zrozpaczonego ojca, który stracił bliskich przez „nich” i od tej pory pała do nich nienawiścią.

„Jeśli nie mogę czynić wielkich rzeczy, mogę czynić rzeczy małe w wielki sposób.”

Pisarka ukazuje co dzieje się z Ruth, gdy zostaje aresztowana: skutki finansowe, psują się jej relacje z synem; chce być kimś, kim nie jest. Na sali sądowej chce powiedzieć słowo „rasizm”, ale jej prawniczka odradza jej to, kłócą się o to. 

„Małe wielkie rzeczy” to owszem książka o przejawach dyskryminacji, ale też o przepaści między ludźmi, stereotypach i uprzedzeniach, nienawiści i głębokiej krzywdzie. Zadaje pytanie czy przemilczanie pewnych kwestii ma swoją cenę? Bo działając w myśl wadliwego systemu, godzimy się na jego zasady? Czy to co się darzyło Ruth, to incydent na tle rasowym, którego nikt nie nazwał po imieniu? Polecam fanom pisarki i powieści o refleksyjnym brzmieniu.

OCENA: 5+/ 6

3 komentarze:

  1. Autorka wzięła na tapet ciężki temat. Na pewno przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać książki tej autorki, więc z chęcią to zrobię, tym bardziej, że podjęła się trudnego tematu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno by mi się spodobała, zapisuję na listę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...