Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawca: Wydawnictwo Sol
Rok: 256
Stron: 2010
Czy
w dwudziestym pierwszym wieku są jeszcze panny roztropne? – zastanawia się
ośmioletnia Zuzanna, zwana Bachorem, dziecię nieprzeciętnie inteligentne, a w
dodatku przecudnej urody.
Czy panną roztropną jest Milaczek, w dalszym ciągu szukający miłości idealnej,
czy może ponad sześćdziesięciopięcioletnia ekscentryczna i nadal seksowna młoda mężatka, pani Zofia Kruk? A może Aleksandra Pieczka, emerytowana gimnastyczka, która uciekając od mężczyzny swojego byłego życia, zatrzymała się w domu pod lasem?
Czy aby być panną roztropną należy mieć oliwę w torebce, czy wystarczą zwykłe baterie? I co na to pies arystokrata - Parys Antonio, który baterii zdecydowanie nie lubi?
Czy panną roztropną jest Milaczek, w dalszym ciągu szukający miłości idealnej,
czy może ponad sześćdziesięciopięcioletnia ekscentryczna i nadal seksowna młoda mężatka, pani Zofia Kruk? A może Aleksandra Pieczka, emerytowana gimnastyczka, która uciekając od mężczyzny swojego byłego życia, zatrzymała się w domu pod lasem?
Czy aby być panną roztropną należy mieć oliwę w torebce, czy wystarczą zwykłe baterie? I co na to pies arystokrata - Parys Antonio, który baterii zdecydowanie nie lubi?
Lekkie,
zabawne oraz sympatyczne czytadło dla kobiet ku poprawie nastroju.
Na kartach tej książki
pojawia się sporo postaci: zarówno pań w różnym wieku (od 8- letniej Zuzki, do
60-letniej Zofii) oraz panów. Nie ma głównej postaci aczkolwiek najlepiej
poznajemy perypetie sercowe Mileny,
której ciotka Zofia serwuje porady (m.in. że na faceta się nie czeka, tym
bardziej aż cztery godziny i w pewnych sytuacjach należy/ lub i nie golić
nogi). Ciekawa jest też kreacja Bachora, który jako bystre dziecko, chce „roztropnie”
wyswatać swego ojca z Mileną.
Sporo komizmu sytuacyjnego mamy dzięki
bohaterowi Leonowi Niskiemu, który jako strażnik praworządności usiłuje
okiełznać „jaskinię żądzy i rozpusty” w mieszkaniu Aleksandry, sławnej
gimnastyczki. Do tego pewnego dnia Jacek ma pewną misterną fryzurę na swojej
głowie…
Jako ciekawostkę
wspomnę, że autorka umieściła siebie w książce. Tak, dosłownie w dwóch zdaniach
pojawia się na marginesie, goniąca swoją niesforną córkę.
Na zakończenie dwa
ciekawe cytaty:
„Bo
trzeba pozbierać rozklekotane emocje i twardo brnąć dalej w życie.”
„Wszystko
można znaleźć po ciemku. Szczęście też. Wystarczy tylko chcieć.”
Pozycja nieambitna, ale
swój cel spełniła. To dobre czytadło, przy którym się zrelaksowałam i
odpoczęłam. Łatwa i przyjemna. Trochę infantylna jest ta różowa okładka, ale na
to można machnąć ręką.
OCENA:
4,4/6
Tej autorki czytałam jedynie ,,Opowieść niewiernej'' oraz ,,Szkołę żon''. Obie książki bardzo mi się podobały, dlatego zamierzam poznać także inne dzieła Magdaleny Witkiewicz, w tym oczywiście i "Panny roztropne".
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać w poście, że "panny..." to kontynuacja "Milaczka"- od tej pozycji lepiej chyba zacząć, choć oczywiście ja jak zwykle czytam nie po kolei :)
UsuńO dobrze, że o tym wspomniałaś, to muszę zatem przeczytać ,,Milaczka'' a potem ,,Panny..''.
UsuńChętnie bym przeczytała w wolnej chwili:)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, ostatnio przeczytałam kilka babskich obyczajówek i załamał mnie ich poziom, więc teraz będę podchodzić ostrożnie do tego gatunku :)
OdpowiedzUsuńNie lubię różowego;) Poza tym fabuła brzmi całkiem ciekawie, czasem trzeba przeczytać coś mniej ambitnego, tak dla relaksu;)
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę. Słyszałam już o tej książce.
OdpowiedzUsuńMam Milaczka, ale wciąż mało czasu na czytanie. A Panny muszę zdobyć też jakoś. Oj, życia mi zabraknie, żeby to wszystko przeczytać...
OdpowiedzUsuńCzytałam "Balladę o ciotce Matyldzie" parę dni temu na moim blogu był wywiad z autorką, do którego przeczytania też Cię zapraszam :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zachęcam do wspomożenia mnie komentarzem w konkursie: http://miqaisonfire.wordpress.com/2013/05/23/330-konkurs-fabryki-slow-zgadnij-co-to-za-okladka-2/
Może przeczytam przy okazji :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że po Milaczku powstało coś jeszcze, no proszę.
OdpowiedzUsuń