Cykl: Joanna Chyłka (tom 5)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok: 2017
Stron: 592
Chłopak, który zaginął kilkanaście
lat temu na wakacjach w Egipcie, odnajduje się na jednym z warszawskich
osiedli. Posługuje się innym imieniem i nazwiskiem, i mimo że rodzice
rozpoznają w nim syna, on sam utrzymuje, że nie ma z zaginionym nic wspólnego. Sytuację
komplikuje fakt, że po przejściu na islam i powrocie do Polski mężczyzna
znalazł się na celowniku służb. Gdy pojawiają się zarzuty, że przygotowuje
zamach terrorystyczny, zwraca się o pomoc do prawniczki, która niegdyś
zasłynęła obroną pewnego Roma.
Joanna Chyłka niechętnie podejmuje się sprawy. Słynie bowiem nie tylko z ciętego języka, ale także z niechęci do obcych. W dodatku nie jest przekonana, czy jej nowy klient w istocie nie planuje zamachu…
Joanna Chyłka niechętnie podejmuje się sprawy. Słynie bowiem nie tylko z ciętego języka, ale także z niechęci do obcych. W dodatku nie jest przekonana, czy jej nowy klient w istocie nie planuje zamachu…
Do
kancelarii prawniczej, w której pracuje Chyłka, zgłasza się starsze małżeństwo
z prośbą o obronę ich odnalezionego po kilku latach syna, który został oskarżony o planowanie zamachu terrorystycznego.
Przemek Lipczyński, bo tak nazywał się ich adoptowany w syn, w wieku 13 lat
zaginął na rodzinnych wakacjach w Egipcie. Teraz podobno ten sam mężczyzna
pojawia się w Warszawie z ładunkiem wybuchowym. Co intrygujące oskarżony
twierdzi, że nie jest tamtym chłopcem, ma inną tożsamość… islamskiego
ekstremisty?
„Zapowiada się proces stulecia.”
Chyłka
(która a propo jest w ciąży) planuje głośne zwycięstwo przy gigantycznym
rozgłosie, do pomocy namawia Kordiana (przed którym wkrótce egzamin prawniczy).
Jak to bywa bohaterowie mają egoistyczne
pobudki, własne cele i tajemnice… Bo weźmy oskarżonego: człowieka znikąd,
jak dotrzeć do jego przeszłości? Kormak informatyk z kancelarii szuka informacji i tropów,
ale są one bardzo nikłe.
Pisarz
umiejętnie wplata w fabułę prawnicze pojęcia
(zrobił dobry research)- odgrywa tutaj ważną rolę ustawa inwigilacyjna, z którą wiąże się wiele kontrowersji. Jak wielkie uprawnienia ma państwo w
konfrontacji ze zwykłym obywatelem? A słyszeliście o tzw. konfiskacie
rozszerzonej?
„Kiedy życie rzuca ci kłody pod
nogi, zacznij budować z nich schody. Zajdziesz wysoko.”
Jak
zwykle u Mroza fabuła mknie, strony szybko przemykają, czeka na czytelnika
sporo niespodzianek ( z bohaterami i na sali sądowej). Stałym elementem są też
utarczki słowne na linii Chyłka i Kordian, którzy tym razem przekraczają swój własny
punkt bez odwrotu, padają obietnice, ale zakończenie przynosi mocny cios.
„Inwigilacja”
to kolejny, udany tom z serii
prawniczo-kryminalnej. Tym razem czytelniku po lekturze zadaję sobie
pytanie- co jest ważniejsze: czy bronić prawa czy bronić człowieka? I jak
daleko posunie się władza (i czy powinna) by chronić obywateli? Polecam fanom
serii.
„Teraz, mój drogi Zordonusie,
czekamy. Rzuciliśmy bowiem zaklęcie.”
OCENA:
5+/ 6
Mój tata zawsze mi poleca tego autora, ale ja rzadko czytam kryminały.
OdpowiedzUsuńPierwsze książki Mroza bardziej mi się podobały. Teraz są pisane w takim tempie, że gdzie gubi się ten jego urok :)
OdpowiedzUsuńFakt pisze sporo, ale seria o Chyłce ( z jednym małym wyjątkiem) u mnie na wielki plus.
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po twórczość Mroza :)
OdpowiedzUsuńJuż dano nie czytałam żadnej książki Mroza. Chyba pora przypomnieć sobie jego warsztat pisarski, tym bardziej że w mojej biblioteczce czekają kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie poznałam książek pisarza :)
OdpowiedzUsuńMróz mnie ostatnio prześladuje i chyba za wszelką cenę dopomina się o mnie. Muszę w końcu coś przeczytać jego autorstwa! Bo wstyd! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie książki z tej serii i już czekam na kolejną - "Testament"!
OdpowiedzUsuń