Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2014
Stron: 408
Kiedy
jesteśmy świadkami najgłębszej nienawiści między najbliższymi sobie ludźmi...
Porucznik Eve Dallas ma wiele powodów do wdzięczności. Podejmowanie licznej
irlandzkiej rodziny Roarke’a podczas Święta Dziękczynienia może stanowić spore
wyzwanie, ale zarazem napełnia ją radością i pozwala zapomnieć o własnym
mrocznym dzieciństwie. Spotkanie zakłóca wezwanie Eve do kolejnego zabójstwa.
Państwo Reinhold leżą w swoim domu martwi, ich zwłoki są tak zmasakrowane, że
trudno ich rozpoznać. Znajomi i rodzina są załamani faktem, że dowody niemal
jednoznacznie wskazują na syna ofiar. Dwudziestosześcioletni Jerry niczym
szczególnym się nie wyróżniał – nie zrobił wielkiego wrażenia na szefach,
którzy zwalniali go z pracy, ani na dziewczynie, która go rzuciła. Nikt nie
przypuszczał, że może być zdolny do czegoś takiego. Eve i Roarke muszą go
powstrzymać, zanim znajdzie swój kolejny cel…
Po niedawnym, ciekawym spotkaniu z
kryminalnym wydaniem Nory Roberts sięgnęłam po kolejny kryminał z serii z
porucznik Dallas. Niestety tym razem lektura mnie nie usatysfakcjonowała.
Fabuła koncentruje się na wyścigu z
czasem i poszukiwaniu zabójcy starszego małżeństwa. Tym razem od razu wiemy kto
zabił, w sumie wiemy też dlaczego. Jerald to leniwy, niewdzięczny mężczyzna,
który kolejny raz stracił pracę oraz rzuciła go dziewczyna. Nie robi nic
pożytecznego, co denerwuje i rozczarowuje jego rodziców i gdy dochodzi do
rozmowy z matką, która stawia mu ultimatum, Jerald posuwa się do makabrycznego
morderstwa.
„Zasługiwał
na coś więcej.”
Z jednej strony mamy więc socjopatę,
który znalazł sobie mordercze zajęcia, z drugiej zaś porucznik Eve Dallas,
której nic nie daje większej satysfakcji niż złapanie złoczyńcy, który myśli,
że uda mu się uniknąć sprawiedliwości.
Niestety moim zdaniem lektura jest w
ogóle niezaskakująca, przynajmniej wątek kryminalny- wiemy kto zabił, dlaczego,
mamy tylko opisy odrażającego postępowania Jeralda. Kryminał broni się wyłącznie
kreacją porucznik Dallas, która szuka sprawiedliwości i chce być dobrym
gliniarzem. W tym celu stara się prześledzić tok rozumowania zabójcy, pomaga
jej w tym mąż Roarke.
„Muszę
łapać złoczyńców.”
Z pewnością sięgnę jeszcze po jakiś
kryminał z tej serii, mam tylko nadzieję, że będzie o wiele lepszy niż ten.
OCENA: 4-/ 6
Z Norą Roberts miałam przyjemność ,,spotkać'' kilka lat temu i poznać ją w romantycznej wersji. Kryminał byłby czymś nowym. \K.
OdpowiedzUsuńhttps://cleosevhome.blogspot.com/
Szkoda, że lektura jest tak przewidywalna. To duży minus.
OdpowiedzUsuńRobiłam podejścia do twórczości tej pani, ale bez efektu wow, więc na razie odpuściłam.
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości chciałabym poznać jej twórczość.
OdpowiedzUsuńRoberts przede mną! :) ale nie wiem, czy chciałabym zacząć od przewidywalnej powieści tej autorki. Mogłabym wyrobić sobie kiepskie zdanie na jej temat...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
No, książka naprawdę wydaję się być mocna i na poziomie! Na pewno po nią sięgnę uwielbiam takie kryminały, thrillery psychologiczne <3
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/basnik-beata-majewska.html