Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Rok: 2017
Stron: 334
Jest 18 grudnia 1934 roku. Komisarz
kryminalny Gustav Dewart wypoczywa w Grüssau (Krzeszowie), korzystając z
gościny opata benedyktynów. Urlop ma mu pomóc w odzyskaniu sił nadwątlonych
rodzinnym dramatem, ale pobyt wśród mnichów zaczyna go męczyć.
Żeby nie robić przykrości opatowi, policjant bierze udział w Dniu Światła, corocznej mszy odprawianej na pamiątkę odnalezienia cudownej ikony Matki Bożej Łaskawej ukrytej przed husytami i odzyskanej w nadprzyrodzonych okolicznościach po 196 latach. Niemal zaraz po nabożeństwie jeden z mnichów zostaje znaleziony martwy w klasztornej toalecie. Kiedy opat prosi swego gościa o dyskretną pomoc, ten traktuje to jako uśmiech losu i odskocznię od monotonii.
Jednak wkrótce mury opactwa stają się świadkami kolejnych zagadkowych zgonów. Gdy miejscowa policja uznaje je za nieszczęśliwe wypadki, Dewart postanawia przeprowadzić własne śledztwo. Nie zdaje sobie przy tym sprawy, że wkrótce przyjdzie mu zmierzyć się nie tylko z tajemniczym sprawcą, ale i własnymi lękami, przed którymi stara się uciec.
Żeby nie robić przykrości opatowi, policjant bierze udział w Dniu Światła, corocznej mszy odprawianej na pamiątkę odnalezienia cudownej ikony Matki Bożej Łaskawej ukrytej przed husytami i odzyskanej w nadprzyrodzonych okolicznościach po 196 latach. Niemal zaraz po nabożeństwie jeden z mnichów zostaje znaleziony martwy w klasztornej toalecie. Kiedy opat prosi swego gościa o dyskretną pomoc, ten traktuje to jako uśmiech losu i odskocznię od monotonii.
Jednak wkrótce mury opactwa stają się świadkami kolejnych zagadkowych zgonów. Gdy miejscowa policja uznaje je za nieszczęśliwe wypadki, Dewart postanawia przeprowadzić własne śledztwo. Nie zdaje sobie przy tym sprawy, że wkrótce przyjdzie mu zmierzyć się nie tylko z tajemniczym sprawcą, ale i własnymi lękami, przed którymi stara się uciec.
Gustawa
Dewarta dręczy gehenna wojennego piekła i traumatyczne wspomnienia utraty
rodziny. Poszukując wytchnienia korzysta z zaproszenia opata, przebywając
obecnie w kościele klasztornym, ogromnej barokowej świątyni. Teraz, 18 grudnia
1934 roku obchodzą Dzień Światła.
Umiejętności
Dewarta jako policjanta kryminalnego przydają się- nieoficjalnie zaczyna
prowadzić własne śledztwo, gdy pojawia się w kościele trzecia ofiara. Dwa
pierwsze zgony wyglądały tylko na nieszczęśliwe wypadki, ale trzecia śmiertelna
ofiara sugeruje czyjeś celowe działanie. Dewart jest pogardliwie i z
podejrzliwością traktowany przez lokalnych żandarmów, wchodzi im w drogę i
niestety konflikt gotowy. Bohater sprawdza swoje teorie, gromadzi informacje,
jest czujny i zawsze na służbie.
„Szukanie mordercy było jak
układanie puzzli: trzeba było przeglądać się każdemu pojedynczemu elementowi, a
jednocześnie mieć ogląd na całość.”
„Imię
Pani” to ciekawie poprowadzony kryminał
w klimacie retro, mamy tu chodzącego własnymi drogami bohatera, klasztor
pełen skrytek i kilka ciekawostek historycznych. Polecam fanom takich
kryminałów.
OCENA:
5+/ 6
Świetny kryminał retro. Cieszę się, że przypadł Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńSuper fabula ❤
OdpowiedzUsuńCzytałam, świetna książka :))
OdpowiedzUsuń