Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok: 2016
Stron: 496
Nie myśl o mnie za często…
Po prostu żyj dobrze.
Po prostu żyj.
Tyle że Lou nie ma pojęcia, jak to zrobić. I trudno jej się dziwić.
A jednak "Kiedy odszedłeś" to nie tylko historia o podnoszeniu się po utraconej miłości, lecz także inspirująca opowieść o nowych początkach. Pamiętając o obietnicy złożonej ukochanemu, Lou stara się znajdować nowe powody, dla których warto czekać na każdy kolejny dzień.
Po prostu żyj dobrze.
Po prostu żyj.
Tyle że Lou nie ma pojęcia, jak to zrobić. I trudno jej się dziwić.
A jednak "Kiedy odszedłeś" to nie tylko historia o podnoszeniu się po utraconej miłości, lecz także inspirująca opowieść o nowych początkach. Pamiętając o obietnicy złożonej ukochanemu, Lou stara się znajdować nowe powody, dla których warto czekać na każdy kolejny dzień.
Lou,
kilka miesięcy po śmierci Willa, nadal nie wie co zrobić ze swoim życiem, czuje
żal, oszołomienie, złość. Codzienność przecieka jej przez palce. Po wypadku, po
którym czeka ją długa rekonwalescencja na krótko przenosi się do rodzinnego
domu, gdzie „odgrywa nowe życie.” Czuje
się jak w małym kokonie, gdzie w rogu sterczy gigantyczny słoń. Nie prowadzi z
nikim drażliwych rozmów, by nie naruszyć delikatnej równowagi. Nie jest szczera
z nikim.
Pewnego
dnia do jej drzwi puka pewien niespodziewany gość: pewna nastolatka Lily, która
ma związek z Willem. Dziewczyna jest zbuntowana, odpycha ludzi, ale widać, że
ma też problemy rodzinne. Lou zaskakując siebie i innych, zaczyna ją wspierać.
„Lepiej się czuję, wiedząc, że
komuś pomagam.”
Ta
powieść nie wzruszyła mnie tak bardzo (w sumie mało wzruszyła) jak łamiąca
serce „Zanim się pojawiłeś”. Tutaj jest bardzo monotonnie, melancholijnie, brak
tej iskry i humoru. To historia o tym, że gdy coś się kończy, to coś nowego się
zaczyna. Ukazuje, że droga wychodzenia z żałoby nie jest prosta, czasami trzeba
po prostu żyć, nie roztrząsać przeszłości. Książka nie jest zła, ale nie
spodobał mi się do końca kierunek w jakim podążała fabuła.
OCENA:
4+/ 6
Uwielbiam, gdy powieść aż w takim stopniu wzrusza.
OdpowiedzUsuńTrzeci tom jest zdecydowanie lepszy od drugiego
OdpowiedzUsuńMoże za jakiś czas poszukam trzeciego tomu.
UsuńMuszę powiedzieć, że w trzeciej części jest jeszcze gorzej. W takim sensie, że książka nie jest zła, ale tak jak piszesz - jak dla mnie autorka odeszła od meritum tej sprawy i jakoś pod koniec ta opowieść przestawała dotyczyć tego samego. Takie były moje odczucia.
OdpowiedzUsuńSzkoda, wielka szkoda, że tak się dzieje.
UsuńU mnie w bibliotece uwielbiają książki tej autorki, ja jeszcze żadnej nie czytałam :O
OdpowiedzUsuń