Wydawnictwo: W.A.B
Rok: 2010
Stron: 350
Kryminał
rozgrywa się w czarnomorskim kurorcie. Tym razem śledztwo prowadzi - znany z
innych powieści rosyjskiej mistrzyni kryminału - podpułkownik Stasow,
spędzający tam urlop wraz z córeczką. Detektyw jest kolegą po fachu Anastazji
Kamieńskiej. W mieście odbywa się festiwal filmowy. Z rąk zabójcy kolejno giną
gwiazdy pretendujące do nagrody festiwalowej. Miejscowe władze nie życzą sobie
pomocy Stasowa, ktoś grozi jego córce, afera zatacza coraz szersze kręgi.
Stasow, choć jest zastraszany, mozolnie bada sprawę. Równocześnie przydarza mu
się romans życia z petersburską pisarką, która mieszka w tym samym pensjonacie.
Na początku mojej
lektury było małe rozczarowanie, wynikające z braku obecności Anastazji
Kamieńskiej. Tutaj w sprawę zabójstwa aktorki podczas festiwalu filmowego
angażuje się milicjant Stasow,
spędzający urlop w nadmorskim kurorcie z córką i byłą żoną. Poznanie go nie
wywołało u mnie wielkich emocji czy sympatii: ot istny „swój koleś”, trochę
ironiczny, beztrosko podchodzący do obowiązków rodzicielskich, jego motywacja i
zaangażowanie w sprawę budzi małe zastrzeżenia. Aczkolwiek im dalej, tym
lepiej, jak w innych kryminałach Marininy: obnażenie
panujących w Rosji zasad i układów, nieoczywiste rozwiązanie sprawy.
Spodobało mi się partnerstwo i narady Stasowa z Tatianą, pisarką kryminałów.
Stasow dedukuje, kto
mógłby za tym stać, sprawdza hipotezy, szczególnie podejrzana jest śmierć u
pewnego świadka, która przychodzi „w porę”, co wzbudza podejrzenia. Akcja robi
się dynamiczna, gdy ktoś za wszelką cenę i różnymi sposobami chce się pozbyć
bohatera z kurortu. A on uświadomia sobie, że wdepnął w „grubą” sprawę. Wtedy
zaś musi sięgnąć po istne szpiegowskie
metody, kamuflaż, informacje, spryt i pomysłowość. Co z tego wyniknie?
„Kartka
z nazwiskami. Nazwiska sześciu lub siedmiu osób, z których czworo nie żyje.”
Co łączy je poza
śmiercią?
„Czarna lista” to kryminał w realiach postkomunistycznej Rosji:
z szemranymi układami, z mentalnością tego narodu. Kto jeszcze nie czytał
książek Marininy, niech spróbuje.
OCENA:
5-/ 6
Na chwilę obecną nie mam ochoty na kryminał, więc podziękuję.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale na dobry kryminał mam zawsze wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, więc z wielką chęcią przeczytałabym i ten :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam ochotę na jakiś dobry kryminał :D
addictedtobooks.blog.pl
To polecam, chociaż kryminały Marininy wolę z Anastazją Kamieńską.
UsuńTego akurat kryminału tej Pani nie mam na swojej półeczce i jakoś podchodzę do jej twórczości dosyć sceptycznie. Może to się zmieni? Nigdy nic nie wiadomo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Okładka nie zachęca, ale treść już tak :)
OdpowiedzUsuń