piątek, 13 marca 2015

"Nie lubię kotów"- Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Autorka: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok: 2014
Stron: 416



Sześć postaci i sześć splecionych z sobą historii. Nikt nie jest tym, kim się wydaje. Katarzyna Zyskowska- Ignaciak wraz ze swoimi bohaterami, zagubionymi trzydziestokilkulatkami, przemierza współczesny świat pozorów.

Bohaterów „Nie lubię kotów” łączą blizny: poczucie samotności, oportunizm, uciekanie od problemów. Są typowi, a zarazem indywidualni. Autorka usuwa kolejne warstwy ich fałszywych wizerunków, demaskuje pozory, pojawiają się realistyczne portrety:

Wojtek to robiący karierę za granicą mąż i ojciec, który rzadko wraca do domu, natomiast ma kochankę w Niemczech. Pragnienie prestiżu uwikłało go i wyzbyło złudzeń, że będzie jak dawniej. Daje swojej rodzinie wszystko, prócz siebie i swojego czasu, mimo, że „kocha”.

Malina, to żona Wojtka, perfekcyjna pani domu, której dni wykreowane mijają jeden za drugim, gdy opiekuje się synem. Ale w cieniu czai się choroba na a, „której w myśli nawet nie wymieni. Absolutnie nie.” oraz butelka alkoholu. Bardzo długo budowała w sobie obraz małżeństwa idealnego, aż zaczęła w niego wierzyć, w to, że jest szczęśliwa. Zakłamuje samotną rzeczywistość prowadząc bloga, w którym stworzyła swój nowy świat.

Karolina, to przyjaciółka Maliny, u której „śmierć nigdy nie przychodzi w porę”. Jej ojciec umiera na raka, a ona samotnie podjęła pewną decyzję, udając, że jej nie było. Kocha kogoś, kto jest poza jej zasięgiem. Morderczyni –ofiara, kocha, jednocześnie nienawidząc.
„Wystarczy przejść. Banalnie proste, prawda?”

Daniel, to brat Karoliny, ambitny prawnik. Biegając zostawia za sobą demony niekochanego dziecka, rodzinnych animozji, brudne sekrety. Chce być lepszy, mieć władzę. Pełen żalu do ojca, który jest dla niego punktem odniesienia, obiektem nienawiści. Czy pewna rozmowa zmieni przeszłość?
„Uwielbiają człowieka, którego ulepił na swoje podobieństwo, z najlepszych zdjęć, z najzabawniejszych wpisów, którego starannie opakował w błyszczące pozłotka, jak produkt.”

Dagmara, była kochanka Daniela. Wykorzystana, straciła złudzenia, poszła na kompromis z własnym talentem. Odseparowała się od dawnego życia, od biednej matki ze wsi, od nieślubnego dziecka. Prowincjonalna gwiazda chick litu.

I jeszcze Konrad. Kochający syn, obowiązkowy pracownik, czuły kochanek, człowiek, który ma wszystko. A może nawet więcej. Mistrz drugiego planu, który zna sekrety innych. U siebie odsłonił pozę, prawdziwe ja ukrywa, nie chce myśleć o konsekwencjach swoich poczynań. „Widocznie nie ma problemu. Już nie ma? Był i nie ma? Czy nie było i nie ma?”

Pewnego wieczoru spotykają się wszyscy, jednak pomimo wykrzyczenia prawdy, odnosi się wrażenie, że niewiele się zmieni w życiu bohaterów, że nie znajdą w sobie siły by zmierzyć się ze swoim losem. Są zdemoralizowani, uciekają, chowają się za maskami, zgubili siebie, nie dali sobie prawa do słabości, gromadzą, by posiadać, udają szczęśliwych. Takie niestety jest pesymistyczne dosyć przesłanie. Sama zaś książka jest realistyczna do bólu i smutna, przenikliwa i celna, ale autorka wyraźnie wie, o czym pisze. Grzebie głębiej, brudzi ręce, obciąża problemami, zadaje pytania, które muszą być zadane, burzy to co już zburzone. Pytanie retoryczne, czasami szyderstwo i prowokacja- to także występuje w tej powieści. 

Pisarka znakomicie pokazała skomplikowaną ludzką psychikę oraz wewnętrzne rozterki człowieka i jego dramaty. Lektura raczej przygnębiająca, lecz skłaniająca do refleksji, przez to warta uwagi.

OCENA: 5,6/ 6


wtorek, 10 marca 2015

"Morderstwo w Akademii"- Martin Olczak

Autor: Martin Olczak

Wydawca: Pascal
Rok: 2014
Stron: 448



Z Królewską Szwedzką Akademią Olczak można rozstać się tylko na dwa sposoby - trzeba zostać z niej wykluczonym albo umrzeć.
14 maja 2012 roku popełniono pierwsze morderstwo - zastrzelony zostaje sekretarz Akademii Nobla. Na jego ciele znaleziono ślady prochu z 1860 roku. Kolejne morderstwa na członkach Akademii to tylko kwestia czasu. Do śledztwa przydzielono młodą policjantkę Claudię. Nie brakuje jej dociekliwości, jednak wkrótce zaczyna być niewygodna dla przełożonych i zostaje odsunięta od sprawy. Chociaż grożą jej poważne konsekwencje, podejmuje nierówny wyścig z czasem i zaczyna badać zabójstwa na własną rękę. Z każdą godziną napływają doniesienia o następnych, coraz bardziej brutalnych i wyrafinowanych zbrodniach.
Kto wygra? Ona czy tajemniczy morderca? Jaki jest klucz do tej zagadki? Kim jest morderca - specem od nowoczesnej broni? A może duchem z przeszłości?

Modus operandi- wszystkie ofiary to członkowie Akademii Szwedzkiej, którzy wybierali laureatów Nagrody Nobla. Jeden zabity rewolwerem czarnoprochowym, jednak potem na jaw wychodzą nowe umiejętności sprawcy i jego przemyślane ruchy.

„Coś się zaczęło.”

Policjantka Claudia prosi o pomoc swojego byłego, Leo, który jest literaturoznawcą, rozeznać się w relacjach i sprawach członków Akademii. Mimo, że nagle zostaje odsunięta od śledztwa, bynajmniej się nie poddaje, i wraz z Leo, próbują sami rozwikłać tożsamość mordercy…

Ciekawy pomysł na intrygę, dobre wykonanie i dynamiczna akcja- to niewątpliwe plusy tego kryminału, który stylem trochę przypomina te klasyczne, ale jednak ma w sobie dozę nowoczesności, szczególnie podobały mi się fragmenty o profilowaniu sprawcy. Oklepanym i często wykorzystywanym schematem jest tylko relacja policjantka oraz amator- detektyw-pomocnik, ale na to spokojnie możemy przymknąć oko.

Warto przeczytać „Morderstwo w Akademii”, nie pożałują fani kryminałów. Nie jest to może ambitny kryminał z wyższej półki, ale czyta się go szybko i z zainteresowaniem.

OCENA: 4,7/ 6



niedziela, 8 marca 2015

serial "Forever"

Forever

serial, rok 2014- obecnie emitowany I sezon
gatunek: dramat, sci-fi



Dr Henry Morgan (Ioan Gruffudd) jest nowojorskim koronerem sądowym. Szczególną motywację do zgłębiania tajemnicy śmierci czerpie z sekretu, który skrywa - mężczyznę od 200 lat trapi chęć uchwycenia przyczyny własnej nieśmiertelności. Niezwykły zmysł dedukcji oraz wiekowe doświadczenie stają się bezcennymi atrybutami przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Henry wraz z detektyw Jo Martinez (Alana De La Garza) wyjaśnia kolejne sprawy, odkrywając jednocześnie fragmenty swojej bujnej przeszłości. Między partnerami rodzi się przyjaźń, ale powiernikiem sekretu błyskotliwego doktora jest jedynie Abe (Judd Hirsch).


  •   nieśmiertelny patolog, badacz śmierci jako główny bohater- to coś nowego

  •   jego przeszłość odkrywana jest powoli

  •   każdy odcinek to nowe śledztwo

  •   obiecujący wątek wroga Adama- kim jest, jakie są jego motywy

  •  obawiałam się scen w kostnicy, ale nie jest ich tak dużo, potem akcja przenosi się w teren

  •  na razie policjantka tylko jest taką średniawą postacią, natomiast Henry ma bardzo rozwinięty zmysł obserwacji

  •   nie brakuje sympatycznego poczucia humoru

  •  całkiem dobrze się bawię przy oglądaniu
"Jego historia nigdy się nie kończy"

OCENA: 5/ 6



czwartek, 5 marca 2015

"Sekret czarownicy"- Anna Klejzerowicz

Autor: Anna Klejzerowicz

Wydawca: Prószyński
Rok: 2014
Stron: 304



Kolejna po „Czarownicy” i „Córce czarownicy” powieść, traktująca o poszukiwaniu siebie, własnych korzeni czy może źródeł, z których bierze się nasze życie, świadomość i tożsamość.

Problemy młodego małżeństwa – wynikające z odmiennych oczekiwań, z banalnych życiowych nieporozumień – splatają się z potrzebą zgłębienia wiedzy o własnych korzeniach, historii, kulturze. Czy coś łączy ludzi żyjących w innym czasie, lecz w tym samym miejscu? Jakaś „energia”? A może po prostu pamięć, zakodowana gdzieś głęboko w podświadomości?
W pobliskiej miejscowości archeolodzy odkrywają zamurowaną w czasach krzyżackich tajną kryptę, a w niej szczątki rycerza. Analiza kości wskazuje, że kilkaset lat temu człowiek ten padł ofiarą zbrodni. Krzyżak to, a może… templariusz? Jak poznać prawdę? Przy okazji znaleziony zostaje ślad pewnej średniowiecznej „czarownicy”…
Życie bohaterów zaczyna splatać się w symboliczny sposób z losem ludzi sprzed wieków. Uczucia są wszak niezmienne.


Małgosia (dorosła dziewczynka z „Czarownicy”), która pracuje jako weterynarz, ostatnimi czasy czuje się zmęczona, nie ma poczucia spełnienia, lecz myśli, że przed nią tylko nudne dni. Lokalna sensacja- znalezienie wczesnej krypty średniowiecznej sprawia, że budzi się w niej chęć do życia. Ciągnie ją do przygody, do nowego (w tym poznanego Roberta- mimo zazdrości jej męża), jednocześnie ma realistyczne wizje na temat przeszłości: pewnej dziewczyny i templariusza… Pojawi się rysa na jej małżeństwie, czy pewne decyzje zostaną podjęte, czy inni uszanują prawo Małgosi do własnego życia i nie wtłoczą ją w schematy?

Na pewno wątek obyczajowy urozmaica nutka historii: legenda o skarbie (co to jest?), zakazanej miłości, Robert daje wykłady o Krzyżakach i o pracy archeologa. Chociaż trochę jak dla mnie rozwlekłe. W sumie książka nie zaskakuje, perypetie bohaterki są dosyć przewidywalne, ale lubię postacie, które idą za głosem serca i wierzą w siebie- a tego nie można jej odmówić.

Powieść czyta się lekko i przyjemnie, natomiast raczej nie zapadnie głębiej w pamięć- przynajmniej mi. Zawiera sporo prawd życiowych, ale raczej trzeba je odkryć. W ostatecznych rozrachunku polecam.

„Sama musi podjąć decyzję, co jest dla niej ważne, czego chce. Jeśli zrobi coś wbrew sobie, będzie nieszczęśliwa.”


OCENA: 4,7/ 6

niedziela, 1 marca 2015

"Oblubienica z Azincourt"- Joanna Hickson

Autorka: Joanna Hickson

Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Rok: 2014
Stron: 556


Jej olśniewająca uroda była przyczyną wojny. Jej odwaga podbiła serce króla.
Rok 1401. Mette, córka paryskiego piekarza, trafia na dwór króla Francji Karola VI Szalonego jako mleczna mamka nowo narodzonej księżniczki Katarzyny. Bardzo szybko w sercu Mette rodzi się matczyna miłość i przez pięć lat kobieta opiekuje się charakterną dziewczynką. Tymczasem Europa jest sceną tragicznych wydarzeń, później opisywanych jako Wojna Stuletnia. Gdy po raz kolejny dochodzi do eskalacji konfliktu między Anglią a Francją, księżniczka Katarzyna zostaje wysłana na dziesięć lat do zakonu. Do Paryża powraca jako młoda, niedoświadczona, ale na pewno już nie naiwna dziewczyna. Katarzyna i Mette spotykają się ponownie i razem rozpoczynają walkę o przetrwanie na dworze pełnym intryg, zdrad, wielkiej polityki i jeszcze większej nienawiści. Z początku wydaje się, że Katarzyna i jej opiekunka na dworze nic nie znaczą, nieoczekiwanie jednak po klęsce Francuzów w bitwie pod Agincourt znaczenie księżniczki w zdominowanym przez mężczyzn świecie zaczyna rosnąć…


To jest druga przeczytana przeze mnie powieść o Katarzynie de Valois (pierwsza to „Zakazana królowa”), która dała początek dynastii Tudorów, której wrażenia są jednak inne niż po tamtej lekturze.

Przede wszystkim tutaj mamy bogate tło historyczne: widmo wojny domowej, które przynosi strach i codzienną walkę o utrzymanie. Rozpad kraju Francja „zawdzięczała” walce królowej Izabeli, stronników księcia Burgundii Jana Bez Trwogi, a księżniczka Katarzyna była bezwolnym pionkiem w grze prowadzonej przez tłustego brata, rozwiązłą matkę oraz okrutnego wuja, szantażysty bez honoru i moralności. Do tego dochodziły też pertraktacje odnośnie jej małżeństwa z królem Anglii, Henrykiem, kilkakrotnie zrywane oraz sromotna klęska Francji pod Azincourt.

Jednak mimo przeciwności losu, cierpienia, chwil niebezpieczeństw i bezsilności wobec zła, Katarzyna pozostaje dobrą i odważną dziewczyną, bezgranicznie kochającą swoją dawną nianię Mette (która jest narratorką tej historii) i nawzajem. Mało tutaj scen romantycznych, bardziej nacisk autorka położyła na mechanizmy polityczne i walkę o władzę, spiski i knowania. Powieść kończy się gdy Katarzyna została w końcu małżonką Henryka, czytałam, że w planach jest kolejna powieść opowiadająca o jej dalszych losach.

Chętnych na dobrą, pełną szczegółów powieść historyczną, gdzie bohaterki to młode kobiety, które łączy miłość i oddanie, mimo różnic stanowych- zapraszam do lektury tego tytułu.
OCENA: 5/6

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...