czwartek, 18 czerwca 2015

"Czarownica"- Philippa Gregory

Autorka: Philippa Gregory

Wydawca: Książnica
Rok: 2014
Stron: 448




Władca po zerwaniu z Rzymem podporządkowuje sobie angielski kościół, a jego wasale palą posłuszne papiestwu opactwa. W hrabstwie Castelton z płonącego klasztoru ratuje się tylko jedna osoba - nowicjuszka Alys. Przygarnia ją wiejska znachorka ciesząca się sławą czarownicy i odkrywa w dziewczynie dar, jaki niewielu posiada. Niebawem w okolicy wybucha zaraza i wieść o umiejętnościach Alys dociera do zamku. Kiedy jej kuracja przywraca zdrowie staremu lordowi, ten żąda, aby pozostała przy nim na zawsze. Tymczasem w całym kraju trwa polowanie na heretyków i czarownice…

Czarownica- w pewnych czasach było to słowo, które mogło założyć sznur na szyję. A było to wtedy, kiedy ludzie wyczuleni na czary, bali się zachodzących zmian. Przedstawia to Gregory w powieści „Czarownica”, piętnastowieczną Anglię  za panowania Henryka VIII- czasy pożogi i polowań na czarownice.

Już jednak na pierwszy rzut oka trochę się rozczarowałam, ponieważ tylko ten aspekt historyczny (plus kilka małych ciekawostek z życia codziennego) został ukazany w tej książce. Główną bohaterką jest zaś postać fikcyjnej (szkoda, że nie prawdziwa) mniszki Alys. Pisarce udało się stworzyć obraz kobiety, która uwikłała się w sieć swojej złej woli, jak pająk w swoją pajęczynę; ukazała jej wewnętrzną przemianę. Z czasem nie wzbudza już sympatii, gdy sprzedała siebie, zdradziła osobę, którą kochała z wzajemnością, zawiodła.

„Nie popatrzyła na nią. Nie powiedziała do widzenia.”

Na początku Alys wzbudza współczucie w czytelniku: ukrywająca swoją tożsamość, pełna strachu i smutku, poszukująca tylko spokoju i bezpieczeństwa. Potem sięga po gorzką, potężną i ciemną moc, odzywa się w niej głód życia ponad miarę, gniew i determinacja by być z wybranym mężczyzną. Staje się sprytna, fałszywa i wyrachowana, chce wszystko obrócić na swoją korzyść, na przekór swojej niskiej pozycji społecznej. Staje się czarownicą, oskarżoną o czary, czy magia zaś zapewni jej bezpieczeństwo? I jaka będzie cena uroku, rozkazów laleczkom, które pewne rzeczy „opacznie rozumieją”? Wmawia sobie, że pewne rzeczy nie istnieją, pewne fakty nie miały miejsca, a inne tak, kłamie w żywe oczy. Wpadła w czarną dziurę zła, utraciła wiarę, którą miała, złamała swoje śluby.

Losy bohaterki mogą stanowić gorzką przestrogę: poświęciła siebie, swoją „czystość”, by zmusić innych do swoich decyzji, ale potem ich tylko potrzebuje, by utrzymać swoją pozycję. Na własnej skórze doznała niestałości męskiego pożądania, została oszukana- to kolejne kamyczki na jej drodze ku upadkowi. Dręczą ją koszmary, lęki, a nie może powrócić do tego, co było („skończyłam z nimi”), za bardzo chciała kontrolować swój los. Strata, które ją dręczyła przemieniła się w realną groźbę.

Na niekorzyść powieści według mnie przemawia trochę klimat powieści: elementy fantastyczne, omamy i sceny pełne rozpusty. Jednak pozycja broni się ciekawą kreacją Alys, byłej mniszki- czarownicy, niełatwej mimo wszystko do sklasyfikowania, którą zawiodła miłość, a magia złapała w pułapkę. Powieść „Czarownica” ma specyficzny klimat, nie każdemu się spodoba, ale warto spróbować.

OCENA: 4,5/ 6

niedziela, 14 czerwca 2015

"Dziś jak kiedyś"- Izabella Frączyk

Autorka: Izabella Frączyk

Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2013
Stron: 432



Aleksandra to świeża rozwódka. Widok twarzy byłego męża nie należy do najmilszych. By go więcej nie spotykać, rezygnuje z dotychczasowej pracy, w której mijali się codziennie. O nową nie jest tak łatwo, ale od czego ma się koleżanki i notesy pełne kontaktów. Z pomocą przychodzi najlepsza przyjaciółka i proponuje posadę w ulokowanej na prowincji starej wytwórni win. Wizja sielankowego spokoju, biurowej posady i rabatu na dobre trunki jest bardzo kusząca. Ola długo się nie zastanawia, bo ma nadzieję zebrać tam siły, aby wrócić do gry w wielkim mieście. Na miejscu okazuje się, że wytwórnia win to nic innego jak fabryka jednych z najtańszych jaboli, a miasteczko zatrzymało się w głębokim PRL-u i ukochane najdroższe buty muszą wylądować w szafie. Tylko kto powiedział, że życie za rogi łapie się tylko w wielkim mieście?

Ola po rozwodzie znajduje pracę w starej wytwórni win w małej miejscowości. Jednak nowe miejsce pracy zupełnie nie przypomina jej poprzedniego: maszyna do pisania zamiast komputera, przedpotopowy sprzęt oraz specyficzne drinki prezesa w lodówce. A życie na prowincji bynajmniej nie jest nudne: bohaterka jest ciągle zaskakiwana, spotykają ją różne „atrakcje”…

Do tej pory karierowiczka- utracjuszka, umykało jej to, co ważne, teraz zetknęła się z prowincjonalną rzeczywistością, gdzie rozmowy w cztery oczy z mieszkańcami zmuszają do reakcji. Nie ma tu wyścigu szczurów, tylko proste emocje i jednak inne układy, ale też na takiej wsi nic się nie ukryje… Czy Ola poradzi sobie z przeciwnościami losu i zacznie postrzegać inaczej swoje życie?

Muszę przyznać, że perypetie głównej bohaterki wbrew lekkiej tematyce książki (obyczajowo-romansowej) dają do myślenia. Ukazują, że „im człowiek ma mniej, tym mniej mu potrzeba i cieszy go każda drobna rzecz”, że czasami los daje nam pstryczka w nos, ale ma to swój określony sens, że w życiu przychodzi też czas na miłość (też nieplanowaną), a kariera w wielkim świecie jest „przereklamowana”.

„Dziś jak kiedyś” polecam jako odskocznię od codziennego świata, jako powieść lekką jak beza, z odrobiną wątku sensacyjnego, miłosnego oraz codziennych perturbacji.

OCENA: 5/ 6

 

piątek, 12 czerwca 2015

"Starsza pani wnika"- Anna Fryczkowska

Autorka: Anna Fryczkowska

Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Stron: 440



Torturowany przed śmiercią nauczyciel angielskiego zostaje znaleziony we własnym mieszkaniu. Pewna księgowa znika bez śladu. Ktoś w okrutny sposób pastwi się nad podwórkowymi kotami. Czy te sprawy mają wspólny mianownik? Tak - jest nim babcia pełnego kompleksów prywatnego detektywa, która w tajemnicy przed ukochanym wnukiem pilotuje działania jego agencji detektywistycznej. A jednocześnie usiłuje dociec, kto bruździ na jej podwórku. I jest w tym zaskakująco skuteczna! Zapewne dlatego, że potrafi wykorzystać wszelkie atuty, jakimi dysponuje kobieta naprawdę dojrzała...

Gatunkowo ciężko zakwalifikować ten tytuł: z pewnością jest to niekonwencjonalny kryminał w krzywym zwierciadle, trochę komedia (miejscami ironiczna), pojawiają się też wątki romansowe. W tym wszystkim autorka ukazuje jak wygląda branie sprawiedliwości we własne ręce, o tym, że przeszłość może każdego dogonić w każdym momencie, a także. Zgrabnie poprowadzona całość, dosyć spokojna akcja- tylko zakończenie wyszło trochę „kulawe”, liczyłam na coś zupełnie innego…

Gdy starsza pani zacznie wnikać, to nic się nie ukryje… Zwykłe sprawy (zaginięcie, morderstwo) ukazują nowe oblicze. Oprócz sympatycznej, a zarazem sprytnej staruszki mamy tutaj bezrobotnego babisynka w roli detektywa, dwie panie doktor, nastolatkę, inne staruszki, podwórkowe koty, które dręczy pewien ktoś no i mordercę- więc całkiem różnorodny przekrój bohaterów. Po lekturze dam Wam radę: nie lekceważcie starszych pań.

Chętnych na rozrywkową, czarną komedię- kryminalną z bystrymi obserwatorkami rzeczywistości, starszych wiekiem, ale młodych duchem, zapraszam do lektury.

„Na drobną, starszą panię stojącą pod ścianą nikt nie zwracał uwagi: kobieta w pewnym wieku robi się dla większości populacji niewidzialna, po czym w ślad za tym zaczyna zajmować coraz mniej przestrzeni.”


OCENA: 4/ 6


wtorek, 9 czerwca 2015

"Księgarenka w Big Stone Gap"- Wendy Welch



Autorka: Wendy Welch

Wydawca: Black Publishing
Rok: 2014
Stron: 299



Opowieść o tym, jak kochające się małżeństwo, dwa koty, dwa psy i trzydzieści osiem tysięcy książek może odmienić życie lokalnej społeczności.
Jack i Wendy Welch zawsze marzyli o prowadzeniu księgarni. Pewnego dnia postanowili, że nie można dłużej zwlekać z realizacją marzeń. Zapragnęli żyć niespiesznie, według własnych zasad. Kupili dom w niewielkiej górskiej miejscowości i zaczęli sprzedawać używane książki. Wiele wskazywało, że przedsięwzięcie nie ma prawa się udać: otwieranie księgarni na końcu świata, w kryzysie, w epoce e-booków, wydaje się co najmniej nierozsądne! Szybko okazało się, że sam optymizm nie wystarczy. Aby księgarnia zaczęła działać, trzeba wokół niej zbudować prawdziwą wspólnotę…


Nowo przybyli Jack i Wendy w hermetycznym miasteczku otwierają księgarnię z używanymi książkami. Plan, marzenia na pewnego dnia, który właśnie teraz nadszedł- i tak o to, zaczyna się ta historia.
O czym jest „Księgarenka”? O zaangażowaniu w czytelniczy biznes, książkach, klientach, budowaniu więzi ze społecznością, o wierze we własne siły w połączeniu z pracą; o roli szeptanej reklamy, pomocy innym i od innych, o ich codzienności. Jack i Wendy stworzyli bezpieczny azyl, gdzie ludzie przynoszący książki „mogli po prostu mówić, gdzie nikt ich nie osądzał, ani nie udzielał rad.” Nawet jeśli nie zawsze wiedzieli, co mogą powiedzieć, to potrafią wysłuchać. 
Taka własna księgarenka jawi mi się jako klimatyczny, ale też trudny biznes, trzeba lubić ludzi (nie tylko książki) i być stanowczym, jeśli trzeba. Dla siebie w tej pozycji znalazłam kilka ciekawych anegdot, historii o klientach, ale raczej niestety nie delektowałam się lekturą tej książki. Jak dla mnie tylko „może być”, ale fani perypetii związanych z własnym biznesem, mogą tu znaleźć coś dla siebie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...