Wydawca: Albatros
Rok: 2011
Stron: 360
W życiu Gabrielle najważniejsi są
dwaj mężczyźni – ojciec i ukochany. Jeden z nich jest złodziejem, drugi
policjantem. Ojciec dziewczyny, Archibald, to przestępca starej daty –
okrzyknięty najprzebieglejszym przestępcą wszechczasów, oczytany erudyta, który
z niewymuszonym urokiem kradnie największe dzieła sztuki. Martin Beaumont
zawodowo zajmuje się ściganiem ludzi pokroju Archibalda. Młody, obdarzony
fantastyczny temperamentem, staje właśnie przed życiową szansą – pojmaniem
legendarnego złodzieja. Żaden z nich nie wie, kim jest ten drugi..."
Tamtego lata
Gabriella miała 20 lat i przeżyła swoją pierwszą miłość. Tamtego lata Martin
miał 21 lat i przeżył swoją ostatnią miłość. Byli w sobie zakochani, jednak „rzeczywistość
wygrała pojedynek z iluzją ponadczasowego uczucia” i nastąpił koniec snu.
Bolesne rozstanie pozostawiło zaś w ich sercu wyrwę. Minęły lata…
Martin
został policjantem, obecnie jego celem jest złapanie słynnego złodzieja
obrazów, niejakiego Archibalda, któremu wystarczy pięć minut, by wynieść z
muzeum bezcenny obraz. Jeden drugiego śledzi, ale jak to u Musso nic nie jest
oczywiste, ani proste. Bo Musso jest pisarzem o zaskakującej wyobraźni w kreowaniu świata przedstawionego. Co
wyniknie ze starcia policjanta innego niż wszyscy i króla złodziei, z pojedynku- śmierć czy życie? I czy
Martin i Gabriela ponownie się spotkają?
„Dwa przemierzające przestrzeń
meteoryty zmierzające ku sobie, które na razie oddziela od siebie ocean. Dwie
spadające gwiazdy, które czeka zderzenie. Spotkanie zbyt długo odkładane…
Spotkanie niebezpieczne…”
Jednak
ten tytuł oceniam trochę gorzej w porównaniu do innych tego autora. Zabrakło mi
przedstawienia osobowości Gabrieli, bo Martina i Archibalda intrygującej
przeszłości poświęcono miejsce, przedstawiono ich noce dramatów. Tutaj
bohaterowie wymykają się jednoznacznemu opisowi, uciekają od pamięci, która ich
spala, od samotności i zranionego serca.
„Kim
byłbym bez Ciebie?” to powieść ze szczyptą kryminału i romansu, lektura o konfrontacji-terapii z
przeszłością, walki miłości i strachu, z intrygującym zakończeniem z pogranicza
rzeczywistości i zaświatów, gdzie strefa odlotów okazuje się miejscem w którym
się wszystko zaczyna, a nie kończy. Polecam fanom pisarza i nietuzinkowych
lektur.
OCENA:
5- / 6
Książkę czytałam, ale jakoś tak średnio mi się podobała. Polecam za to ''Central Park''. To jest dopiero mega dobra proza.
OdpowiedzUsuńJestem fanką twórczości tego pisarza, więc na pewno się skuszę w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać twórczość tego pisarza, ale może nie zacznę od tej powieści, bo mogę się zrazić.
OdpowiedzUsuńPisarza znam, ale nieco z daleka, bo chyba jeszcze nie czytałam nic jego autorstwa :) a słyszałam dobre rzeczy. Fajnie, że książka jest dośc dobra, bo może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego pisarza, a mimo niedociągnięć fabuła wydaje się fajna :)
OdpowiedzUsuńNiestety, jeszcze nie znam książek Musso :(
OdpowiedzUsuń