sobota, 9 lipca 2016

"Frost i pierwsza sprawa"- James Henry

Autor: James Henry

Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller
Rok: 2013
Stron: 288




W roku 1981 Denton jest równie niespokojnym miasteczkiem jak cała Wielka Brytania - w recesji i pod groźbą ataków terrorystycznych IRA. Anonimowe telefony o podłożonych bombach stawiają ciągle w pełnej gotowości ludzi nowego komendanta Mulletta.
Dlatego sprawa zaginięcia nastolatki nie wydaje się priorytetowa. Sierżant Frost powinien sobie z nią poradzić. Choć byłoby mu łatwiej, gdyby miał do pomocy starego inspektora Berta Williamsa. Ale on zniknął parę dni temu - podobno prowadził jakieś śledztwo na własną rękę.
Jedyna nadzieja Frosta w posterunkowej Sue Clarke, która błyszczy nie tylko intelektem, ale i urodą. Co rekompensuje Frostowi uciążliwe przesłuchania coraz dziwniej zachowujących się osób z otoczenia zaginionej Julie Hudson...

(James Henry to pseudonim literacki Jamesa Gurbutta i Henry’ego Suttona. Pierwszy z nich to wydawca z Constable & Robinson, gdzie wydawano powieści R. D. Wingfielda o sprawach inspektora Frosta. Sutton jest pisarzem, a ponadto prowadzi zajęcia kreatywnego pisania. Obaj zdecydowali się spróbować opisać, jakie były początki kariery Frosta - jeszcze jako sierżanta policji w Denton. I jak przyznaje syn zmarłego w roku 2007 R. D. Wingfielda: „Doskonale oddali styl ojca, choć nie było to łatwe...”)

W tym prequelu kryminałów z Frostem, bohater jako sierżant zajmuje się sprawą zniknięcia (porwania) nastolatki Julie Hudson z domu towarowego. Sprawa ta jednak przybiera skomplikowany obrót, gdy pewna osoba zostaje pobita. Na dodatek w Denton mają miejsce inne przestępstwa: podejrzenia o przemoc w rodzinie, gangi, ataki IRA, podejrzane zgony.

Ekscentrycznego Frosta wprawdzie trudno określić jako wzorowego policjanta, ale w jego szaleństwie jest jakaś metoda. Ma dużo na głowie, mógłby zrobić więcej, ale istnieją procedury policyjne, biurokracja i cięcie kosztów.

Niestety nie mogę napisać, że ten angielski kryminał mnie zachwycił, wręcz raczej znudził, za dużo tu poruszanych spraw bez emocji i z dużym dystansem, nijakich bohaterów. Moim zdaniem można przeczytać, ale też spokojnie fani kryminałów mogą ominąć ten tytuł.

OCENA: 4-/ 6

7 komentarzy:

  1. Nie przepadam zbytnio za angielskimi kryminałami, gdyż kilka razy się nimi zawiodłam, dlatego raczej nie sięgną po powyższą pozycję, tym bardziej, że niezbyt pozytywnie ją oceniasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Cię znudził. To nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, skutecznie mnie zniechęciłaś! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. A już myślałam, że to Henry James :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie będę się za książką rozglądała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do wszelakich sequeli jestem ostatnio negatywnie nastawiona :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...