środa, 24 lipca 2013

"Czuła trucizna"- Anna Manicka

Autor: Anna Manicka

Wydawca: Wydawnictwo KLE
Rok: 2012
Stron: 264



Dwóch zagranicznych gości, w tym samym czasie odwiedzających Warszawę, przypadkiem staje oko w oko z obrazem, który wywiera na nich niezatarte wrażenie. To spotkanie całkowicie zmienia ich plany i jest przyczyną ciągu nieprzewidzianych zdarzeń, który nie może się dobrze skończyć..

Autorka jest historykiem sztuki i muzealnikiem, z miłości do sztuki napisała książkę pt. „Czuła trucizna”, określaną jako powieść kryminalną.

Z pewnością powieść posiada specyficzny klimat- krótkie rozdziały z udziałem różnych, wielu bohaterów, opowiedziane żartobliwym tonem. Początkowo nie mogłam się połapać kto z kim dlaczego i niestety ten stan częściowo utrzymał się do końca. Galeria postaci pod względem ilości jest imponująca, ale jakościowo kuleje- dla mnie nijacy, dziwaczni, o każdym wiemy zbyt mało, by wyrobić sobie jakieś zdanie.

Co do samej intrygi kryminalnej - zagmatwana skupiająca się wokół chęci posiadania pewnego obrazu. Nie obyło się oczywiście bez ofiar: otrucie Feli, potem kolejne wypadki (pada stwierdzenie, że to nawet jakiś „urodzaj na psychopatów). Niby było tak tajemniczo (ale bardziej w sensie negatywnym, bo zlepek tych wypadków niezgrabnie połączony w całość powodował dezorientację), potem nagle namnożyło się świadków, którzy przypadkowo poznali pewne istotne fakty- fanom kryminałów raczej to nie przypadnie do gustu. Dodatkowo cała ta historia nie wzbudziła we mnie żadnych emocji, zachęty do przemyśleń, za jakiś czas pamiętać o niej nie będę. Co samą mnie zdziwiło na plus mogę zaliczyć tylko wątek obyczajowo-historyczny związany z obrazem- jakoby był nawiedzony, skrywający pewne sekrety. Pojawiła się kwestia emigracji, wygnania, przypomnienia domu, ale opisana w sposób bardzo marginalny- w tym wypadku niestety, bo tutaj tkwił niewykorzystany potencjał.

Ciekawym elementem są ilustracje Daniela de Latour – „pewna oszczędna ręka, surrealistyczne poczucie humoru i nie zawodzący go nigdy dobry gust sprawiają, że jego rysunki ogląda się z ogromną przyjemnością.” A i owszem z tym mogę się zgodzić.
Cóż, samą lekturą się w sumie rozczarowałam, akcja mnie nie wciągnęła, intryga kryminalna kuleje, wątek związany z obrazem był ciekawy, ale zbyt mało poświęcono mu uwagi. Nie polecam, ale też definitywnie nie odradzam- może komuś przypadnie do gustu.
OCENA 3/6

sobota, 20 lipca 2013

"Rezydencja nad urwiskiem"- Debbie Macomber

Autor: Debbie Macomber

Wydawca: Wydawnictwo Mira
Rok: 2010
Stron: 320



Zatoka Cedrów Cedar Cove to malownicze miasteczko nieopodal Seattle. Mieszkańcy kochają się, zdradzają, nienawidzą się i rozchodzą jak wszędzie na świecie. Mają swoje historie, swoje sekrety. Tylko że tutaj nikt nie jest anonimowy. Ktoś zawsze pomoże ci rozwiązać problem, nawet gdy tego nie chcesz? Rozwód Rosie i Zacha Coksów przeszedłby w Cedar Cove bez większego echa, gdyby nie kolejny kontrowersyjny werdykt Olivii Lockhard, miejscowej sędziny. Przyznała Rosie i Zachowi wspólną opiekę nad dziewięcioletnim synem i piętnastoletnią córką, jednak zastrzegła, że dzieci nie będą mieszkać na zmianę u jednego z rodziców. Pozostaną w należącej do Coksów rezydencji nad urwiskiem, gdzie Rosie i Zach będą się pojawiać w dniu swoich dyżurów. Ta decyzja zmusza skłóconą parę do ścisłej współpracy. Zgodnie kursują między mieszkaniem, które wspólnie wynajęli, a domem nad urwiskiem. Razem rozwiązują problemy wychowawcze, a ich gwałtowne kłótnie z czasem przeradzają się w rzeczowe dyskusje. W dodatku dzieci coraz jawniej spiskują przeciwko rodzicom i popychają ich do zgody.

Moje kolejne spotkanie z mieszkańcami Cedar Cove uważam za dosyć udane, ponieważ znam już  licznie występujących bohaterów, przez co rzadko następowała konsternacja o kim mowa.

Tym razem pisarka skoncentrowała się (choć i tak trudno mówić o głównych bohaterach) na rozwiedzionych małżonkach, którzy po innowacyjnym werdykcie sądowym starają się ułożyć swoje życie na nowych warunkach, niekoniecznie ułatwia im buntująca się nastoletnia córka i jej młodszy brat. Także tematem są niejednokrotnie skomplikowane relacje damsko- męskie, kwestie przyjaźni, także trudność z zaufaniem. Niewątpliwym plusem jest to, że bohaterowie są jak z codziennego życia, nikt nie jest idealny, ma swoje słabości i sekrety. A w takim małym miasteczku jeśli okaże się dostatecznie dużo cierpliwości, z czasem można się dowiedzieć niemal wszystkiego o innych osobach.

„Jesteś ty, jestem ja, pragnę by to się zmieniło w my. I tylko to ma znaczenie.”

Interesującą postacią jest niewątpliwie Grace, która po tragicznej śmierci męża, jest pełna obaw czy związek z Cliffem nie zamknie jej innych możliwości. Nikt nie traktuje jej lepiej niż Cliff, jednak ona czuje się niepewnie, odtrąca go. Co najgorsze daje się omotać innemu mężczyźnie, przez co zawiodła zaufanie Cliffa i uraziła go. Natomiast do pani sędziny uderzają w konkury adoratorzy: były mąż jako cyniczny dworak oraz Jack jako doświadczony w bojach rycerz, którego wybierze?

Mottem tej serii może być zdanie, że życie jest dobre, a w każdym razie powinno takie być. A momentem, który mnie rozbawił, była konfrontacja „urwisa” szeryfa z manifestantami staruszkami- idea przeciwko prawu.

Także jako lekką, rozrywkową, niewymagającą lekturę mogę polecić.

OCENA 4,4/6

Dom nad Zatoką (tom: 1)
Willa wśród róż  (tom: 2)
Rezydencja nad urwiskiem (tom: 3)- przeczytane
Hotel na rozdrożu (tom: 4)-  (przeczytane)
Spokojna przystań (tom: 5)- (przeczytane)
Wiktoriańska herbaciarnia (tom: 6)
Słoneczny zakątek  (tom: 7)
Dom z marzeń  (tom: 8)
Rodzinne strony  (tom: 9)


środa, 17 lipca 2013

High Five! - Moje ulubione okładki książek

HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...

Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami. 

Dla chętnych LINK :)

Okładki, które mi się podobają, "przyciągają" do siebie:
(Wiem, wiem strasznie porozrzucałam, ale mam jakiś problem z ładnym ułożeniem obrazków...)

niedziela, 14 lipca 2013

"Czyste intencje"- Charlaine Harris

Autor: Charlaine Harris

Wydawca: ZNAK
Rok: 2011
Stron: 256



Dill obiecał siostrze Lily wieczną miłość. Ale czy wcześniej nie zapewnił innym wiecznego spoczynku? Przed Lily długo odkładana wizyta w rodzinnym mieście. Co gorsze, okazja wymaga falbanek i koronek - jej siostra wyprawia wielkie prowincjonalne wesele. Ale przygotowań nie zdominują bezy, welony i kwiaty. Miejscowy lekarz i pielęgniarka zostali brutalnie zamordowani w swoim gabinecie, a dobrze znany Lily detektyw próbuje odnaleźć porwane dzieci. I wydaje się, że jest w to poważnie zamieszany jej przyszły szwagier. Lily ma tylko kilka dni, żeby dowiedzieć się, kim naprawdę jest Dill.

Libby powraca do rodzinnego domu jako druhna na weselu swej siostry. Jednego dnia dziewczyny wybierają się do miejscowego lekarza, jednak zamiast umówionej wizyty znajdują ciała zamordowanych brutalnie: lekarza i pielęgniarki. Na dodatek co ma z tym wspólnego zagadkowe porwanie sprzed kilku lat małej dziewczynki? Podejrzenia kierują się między innymi w stronę przyszłego szwagra bohaterki, ale czy są słuszne? Pewne zdjęcie zapoczątkowało serię brutalnych wydarzeń… Co będzie w finale?

Podobały mi się rozmowy Libby i Jacka: miejscami zabawne, miejscami dotykające trudnych spraw. Także gdy Jack opowiadał o innym detektywie i jego działań. Ukazało to, że skuteczny detektyw musi umieć zdobyć informacje- też przekonywująco kłamać, jeżeli trzeba. Choć należy pamiętać o granicach między oszukiwaniem w sprawie służbowej a odnoszeniem się do ludzi w realnym życiu. Bohaterka pod presją czasu prowadzi małe śledztwo- nie zabraknie jej w tym odwagi, a pomoże jej zmysł do sprzątania. Nie chciała być bezczynna i bezradna, bo to okropnie frustrujące uczucia, niemożność zrobienia czegoś pożytecznego.

Libby napomyka także o swej traumatycznej przeszłości, przemianie z naiwnej i niewinnej dziewczyny (której już nie ma) w kobietę czujną i energiczną. W związku z Jackiem jest ostrożna, boi się swoich pragnie, trudno zdobyć jej się na zaufanie i bliskość. Nie chce jego litości, bo w interesach i przyjaźni czy miłości nie powinno być na nią miejsca. Czy zdobędzie się na kolejny krok: zaufanie i wiarę?

„Dziś wieczorem zaczęłam podejrzewać, że być może istnieje gorsze niż najgorsze.”

Czy nie jest tak, że wszyscy żyjemy w lęku przed tym najgorszym? Libby to doświadczyła na własnej skórze. Nie wierzy przez to w szczęśliwe zakończenia, wynagrodzenie cierpienia. Na skutek traumatycznych wydarzeń z przeszłości jej relacje z rodzicami i młodszą siostrą (która teraz wychodzi za mąż) są napięte. Mają oni trudność ze zwykłą rozmową, której nie zabarwiłoby „tamto”.

W tej lekturze znajduję w zasadzie same plusy: kreacja głównej bohaterki, umiejętnie poprowadzona akcja, zaskakujące wydarzenia, co w sumie zapewniło mi dobrą rozrywkę. Minusem może być to, że inni bohaterowie nie są wyraziści i jakoś tak pobieżnie przedstawieni. Sama lektura kończy się dosyć szybko, pisarka nie serwuje wiele mylących tropów- stąd polecam głównie sympatykom kryminałów obyczajowych lub nawet obyczajówek z wątkiem kryminalnym.

( W tej serii kryminalnej o Lily Bard są jeszcze „Czyste szaleństwo” i „Czysta jak łza”).

OCENA 5/6

niedziela, 7 lipca 2013

"C jak cisza"- Sue Grafton

Autor: Sue Grafton

Wydawca: Buchmann
Rok: 2012
Stron: 480



Gdy Violet, atrakcyjna rudowłosa piękność wzbudzająca zachwyt mężczyzn i zazdrość ich żon, nagle znika, wszyscy są przekonani, że postanowiła zacząć nowe życie u boku kochanka. W taki przebieg zdarzeń nie może uwierzyć jej córka, która po trzydziestu czterech latach od tego tajemniczego wydarzenia zleca wyjaśnienie zagadki prywatnej detektyw Kinsey Millhone. Śledztwo burzy spokój sennego miasteczka, a jego wynik jest zaskakujący...

Kinsey jest licencjonowaną prywatną detektyw- zajmuje się głównie sprawdzaniem czyjejś przeszłości, oszustwami ubezpieczeniowymi, aż do spraw rozwodowych. Osobiście jest skryta, nie lubi mówić o swej przeszłości, bo „koniec jest w każdej wersji taki sam”, ale z drugiej strony jest towarzyska, umie rozmawiać z ludźmi, wyciągać z nich pewne rzeczy. W latach 80. w Kalifornii, nie ma do dyspozycji nowoczesnych technologii- z rozmów stara się zapamiętać jak najwięcej, a szczegóły zapisuje na karteczkach, wiadomości zostawiane są na automatycznych sekretarkach telefonów stacjonarnych, a narzędziem pracy jest tylko jej samochód i maszyna do pisania. Oraz same rozmowy z ludźmi dużo jej dają- czasem pozwala, by cisza się przedłużała i czeka ciekawa czym ją zapełnią. A przesłuchiwane osoby różnie reagują, też niektórzy przestrzegają Kinsey przed kłopotami. Przy takiej sprawie trzeba mieć i tupet, i cierpliwość świętego, ale nagrodą jest odkrycie nowych faktów. Większość kryminału skupia się właśnie na takim oto śledztwie, nie ma specjalnie zawrotnie pędzącej akcji, bo rozmowy są także monotonne.

„Nigdy nie wiadomo, kiedy jakaś informacja albo przypadkowo rzucona uwaga wypełnią puste miejsce na płótnie, które kawałeczek po kawałeczku zamalowywałam”.

Z początku niechętnie przystała na prośbę przyjaciółki, by wyjaśnić zagadkę zniknięcia Violet, ponieważ w końcu minęło już ponad 30 lat, ale potem wciąga się w dochodzenie prawdy, pomimo że sprawa wygląda na beznadziejną. To rozgrzebywanie „starych brudów”- bo istnienie ryzyko, że w zniknięciu Violet maczał palce jej mąż, przez co większość ludzi bez mrugnięcia okiem udawałaby, że sprawa nie istnienie, ale córka zaginionej, chce, nie, musi wiedzieć. Bo utknęła. Chce wiedzieć, dlaczego straciła matkę, gdy była dzieckiem i jej potrzebowała.

Postać zaginionej Violet przedstawiona jest w sposób bardzo interesujący- lafirynda i flirciara, z drugiej strony ofiara przemocy ze strony męża, ale nie ukrywająca tego, piękna kobieta, nieufna i wyrafinowana- właśnie taka jest, jak „powiew świeżego powietrza”, przypominała ludziom o tym wszystkim, co pragnęli a nie mieli odwagi robić, sama pragnąca się wyrwać z tego dusznego dla niej miasteczka. Czy jej się udało, czy uciekła z kochankiem, a może została zabita? Na plus poczytuję także to, że dostajemy także retrospekcje z tamtych lat, przedstawiające wydarzenia z udziałem Violet oraz pozostałych związanych z nią osób, co daje pełniejszy obraz. W tym wypadku czytelnik góruje wiedzą nad detektyw, zna więcej faktów.

Oprócz wątku śledztwa mamy także wgląd w życie zarówno ludzi w latach 50-tych (np. kwestia, że nikt nie mieszał się do przemocy męża w stosunku do żony, bo uważano to ich za prywatną sprawę), jak i obecnie. W swym kryminale Grafton mówi o naturze ludzkiej- miłości, zazdrości, szantażach emocjonalnych, kłamstwach, wykorzystywaniu innych, pojmowaniu przyjaźni. O tym, że człowiek chce jakiegoś zakończenia, inaczej zawsze by się mogło wydarzyć coś nowego. Ale można wybrać to, w co chce się wierzyć. Także zaserwowana zostaje lekcja, że to, co jednego dnia wydaje się najważniejsze, następnego dnia staje się bezwartościowe. I na odwrót.

„Kłamanie jest jak sztuczka magiczna- trzeba skupić uwagę widza na czymś nieistotnym, żeby nie zauważył oszustwa”.

Podsumowując, „C jak cisza” jest udanym kryminałem detektywistycznym z serii Alfabet Zbrodni, którym mogę polecić osobom nie oczekującym zawrotnej akcji, ale bardziej miłośnikom dochodzenia do ukrytych sekretów sennego miasteczka, których nie zrazi pewna wkradająca się monotonia w fabułę, jednak całość pisana lekkim stylem z domieszką sarkazmu (do tego talent w opisywaniu szczegółów) plus wgląd w relacje międzyludzkie daje ciekawą lekturę.
OCENA 4,8/6

czwartek, 4 lipca 2013

"Mag i diabeł"- Agnieszka Szczepańska, Katarzyna Gacek

Autorzy: Agnieszka Szczepańska, Katarzyna Gacek

Wydawca:  Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Rok: 2010
Stron: 182



Pierwszy kryminał z serii „Przeznaczenie”!
W łazience jednego z warszawskich hoteli znalezione zostają zwłoki przystojnego studenta historii sztuki. Komisarz Krzysztof Sołecki rozpoczyna śledztwo. Przy ciele mężczyzny znajduje plecak i dokumenty młodej dziewczyny, Karoliny, która w naturalny sposób staje się pierwszą podejrzaną. Okazuje się, że w tym samym czasie zaginęła jej przyjaciółka Ewa. Co łączy obie sprawy? Czy oprócz morderstwa w grę wchodzi również porwanie? Czy któraś z dziewcząt mogła dokonać zbrodni? Jaki związek ze sprawą ma tajemniczy naszyjnik, który Ewa dostała od ukochanego, a który wydaje się przedmiotem pożądania przynajmniej jeszcze jednej osoby? Sołecki nie ma łatwego zadania. W dodatku, na prośbę ojca zaginionej, do sprawy włącza się… wróżka. Czy Małgorzata Trzaskoma będzie mogła pomóc policji?

„Mag i diabeł” autorstwa duetu Gacek & Szczepańska to rozrywkowy kryminał, który przypadł mi do gustu. Tajemnicza sprawa zniknięcia dziewczyny i morderstwa studenta łączy się za sprawą magii, tajemniczego „złego”, który zdesperowany chce się nakarmić energią. Jego dodatkowa narracja urozmaica fabułę oraz zarazem intryguje, choć nie wszystko zostanie wyjaśnione na koniec- pewnie z tego względu, że ma być kontynuacja (którą notabene mam w planach przeczytać).
„Zapamiętał tylko jeden szczegół. Oczy. Płonące. Hipnotyzujące. Nieludzkie.”

Śledztwo, które prowadzi komisarz, z początku prowadzi donikąd, brak punktu zaczepienia, ale niespodziewane wydarzenia naprowadzają go na pewny ślad, do tego pomoc wróżki okazuje się nieoceniona. Lektura daje czytelnikowi dreszczyk emocji- strach, przerażenie osaczają bohaterów, bo też jak walczyć z nienazwaną siłą, jak pokonać niewidzialnego przeciwnika. Plus do tego przekrój przez różne osobowości- naiwnej i bezmyślnej nastolatki Karoliny, twardo stąpającego po ziemi policjanta, czy też wróżki Małgorzaty, która zadziwia wszystkich- przy czym żadne z nich nie jest bohaterem pierwszoplanowym.

Spotkanie z kryminałem z serii „Przeznaczenie” uważam za udane, choć pozostaje pewien niedosyt związany głównie z postacią bezimiennego „złego”- kim jest, czy wróci, jak udało mi się dokonać pewnych rzeczy. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie jakaś duża konfrontacja dobrych i złych sił.
OCENA 4,8/6
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...