sobota, 23 marca 2013

"Perfumiarz"- Ina Knobloch



 

 Autor: Ina Knobloch

Wydawca: Telbit
Rok: 2011
Stron: 400





"Mieszanka bergamoty i olejku migdałowego to pierwsza woń, jaką rozkoszował się ten wrażliwy nos. Łatwo sobie wyobrazić, że nawet już w momencie urodzin w 1685 roku zapach odgrywał szczególną rolę w życiu Giovanniego Mariny Fariny. Jako dziecko bawił się w otoczeniu wypełnionym aromatem górskiego powietrza i kropelek rosy, a po przyjeździe do Wenecji objawiły mu się zapachy świata. Kiedy spotyka tam córkę kupca, Antonię Bretano, odchodzi od zmysłów. "Delikatna woń niewinności, zmieszana z subtelną nutką cytryny i omdlewającym rysem gwałtowności" napełniła go miłością.

Od tego momentu poświęca życie na stworzenie dla niej perfekcyjnego zapachu. Ale nawet jego doskonały nos nie mógł wyczuć rywala, którego nic nie powstrzyma na drodze eliminacji konkurenta..."


Głównym bohaterem jest Giovanni, tytułowy perfumiarz. Człowiek żyjący we własnym świecie, świecie zapachów. Węch to zarówno jego oczy i uszy. Ten jego niezwykły talent rozpoznawania zapachów i niezwykła wrażliwość na nie, to zarówno jego dar i przekleństwo. Czasem nie zważając na etykietę oddaje się swojej pasji. Pewnego dnia spotyka ją, Antonię. Jej niewinny zapach go onieśmiela, nie może o nim zapomnieć. Niestety wielu rzeczy nie jest świadomy, taka marionetka w grze życia. Stąd nie do końca przypadł mi do gustu, jako główny bohater. Wydawał mi się taki trochę „bezpłciowy”, czasem wręcz naiwny i niedojrzały. 

Bernardo. Wróg Giovanniego, ziejący nienawiścią, żyjący w poczuciu, że życie jest dla niego ogromnie niesprawiedliwe, rozpamiętujący krzywdy w otumanieniu alkoholem. Zrazu los się do niego uśmiecha. On wykorzystuje daną szansę, po czym przeistacza się w kogoś innego i stara się omamić wszystkich dookoła. By dopiąć swego celu, nie waha się przed niczym. Lecz nie jest do końca tym złym, ma w sobie pewne „dobro”. Jego związek z Chantal to mieszanka przywiązania, wzruszenia, wyrachowania i brutalności. Tak, za kreację tej postaci ogromny plus. 

Ciekawe jest to, jakie wydarzenia w przeszłości połączyły rodziny tych dwóch bohaterów.

Jest to również książka historyczna: mamy tu ukazane codziennie życie mieszkańców oraz ich grzesznych zwyczajów, bogatych i biednych, ich „moralność”.
Dla mnie to również opowieść o rodzącym się uczuciu, miłości między ludźmi, którzy pełni są obaw, czy druga strona pragnie tego samego, czy odwzajemnia uczucia. To, że nie umieją ze sobą szczerze porozmawiać plus atmosfera podejrzeń, podsycanych przez innych sprawia, że tracą szansę na szczęście.

Reasumując: subtelna i aromatyczna powieść ( dla mnie jednak to mały minus), o człowieku, który „dał światu zapach, ale stracił samego siebie”. Nie porwała mnie ona, aczkolwiek warta jest przeczytania.

Okładka: cudna i klimatyczna 6/6
Bohaterowie: 4,5/6 ( byłoby więcej, gdyby autorka trochę inaczej odmalowała Giovanniego)
Fabuła: 5/6
Kompozycja: 4,8/ 6 ( czyta się szybko, ale miejscami styl przyciężkawy. I opisy zapachów itp. mnie nie porwały)

Ocena 4,9/6

czwartek, 21 marca 2013

Upiór w operze



UPIÓR W OPERZE



gatunek:Melodramat, Musical
produkcja:USA, Wielka Brytania
premiera: 2004



Od pewnego czasu ciekawił mnie ten film/ musical, w końcu obejrzałam go.
I mimo, że nie lubię gatunku musicali (śpiewy mnie irytują, serio), ten film przypadł mi do gustu. Tak, to mnie zaskoczyło.

OPIS: Ekranizacja musicalu Andrew Lloyda Webbera i Richarda Stilgoe, opartego na powieści Gastona Lerouxa. Historia człowieka o przerażającej twarzy, który zamieszkuje piwnice paryskiej opery.

W życiu młodej, niewinnej dziewczyny pojawia się mroczna siła (Upiór- Anioł Muzyki). W dzień swojego debiutu Christine (ubrana na biało) przenika przez lustro, porwana przez Upiora w masce i czarnym płaszczu do jego podziemnej jaskini. Jedzie na białym koniu, potem łódką. Upiór prosi dziewczynę, by porzuciła myśli o dawnym życiu, wsłuchała się w swoje najmroczniejsze pragnienia, bo tylko wtedy będzie mogła należeć do niego. Tymczasem na drodze Upiorowi staje młody hrabia, rycerz, który chce chronić Christine. Obiecuje, że odegna z jej życia noc i mrok. Dziewczyna jest rozdarta między szacunkiem dla swojego nauczyciela, a miłością do Raoula. Dochodzi do konfrontacji- końcowy trójkąt. Ona i ich dwóch.



 















Szczególnie mocno zapadają sceny z Upiorem, który jest dla mnie postacią fascynującą i barwną.
To opowieść o miłości, nienawiści i cierpieniu. O życiu, o namiętności i pasji. O walce dobra ze złem. Strach i fascynacja znajdują wspólny mianownik, radość miesza się ze smutkiem. A obsesja może zniszczyć życie.

UPIÓR:
niezwykły duet nasz
usłyszy noc
bo mam nad tobą już
nadludzką moc
a choć odwracasz się
spoglądasz w tył
To ja
to upiór tej opery
mam we władzy sny

CHRISTINE:
Kto widział twoją twarz
ten poznał strach
dla świata maskę masz

                                                      Ocena 4,9/6

wtorek, 19 marca 2013

"Okno z widokiem"- Kordel Magdalena



Autor: Magdalena Kordel
Wydawca: Wydawnictwo Sol
Rok: 2011
Stron: 304

Okno z widokiem to powieść pełna zagadek i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Grupa studentów archeologii dokonuje wstrząsającego odkrycia, a policjanci choć nieco niekonwencjonalni wykonują swoją pracę z dużym zaangażowaniem i dobrymi wynikami. To również opowieść o ciepłej i pełnej miłości relacji pomiędzy wnuczką i babcią, o małomiasteczkowej społeczności i proboszczu, który jest nadzwyczaj otwarty na problemy wszystkich swoich duchowych podopiecznych. Wszystko to tworzy niepowtarzaną atmosferę i prowadzi do zaskakującego finału, w którym czynny udział poza główną bohaterką biorą mieszkańcy Malowniczego i przyjezdni między innymi sędziwy profesor, jego żona, historyk amator, studenci archeologii, pewien przystojny strażnik miejski, przyszywany dziadek Róży, proboszcz i wielu, wielu innych.

Bardzo lekka i przyjemna obyczajówka, malownicza, ze swoim klimatem.

Z postaci urzekła mnie babka Róży: skryta, temperamentna osóbka, mająca swoje pakty z istotami magicznymi (m.in. diabłem), co przekazuje w genach swojej wnuczce. (To oczywiście z przymrużeniem oka :P). Sama chciałabym mieć kogoś takiego w swojej rodzinie, gdzie przy takiej osobie- opoce, „świat odzyskuje właściwe proporcje”.

Podobało mi się też pozytywne przedstawienie proboszcza: otwartego, przyjaznego, ludzkiego, z poczuciem humoru.

Ogromnym plusem jest przedstawienie w przyjazny sposób pewnych życiowych prawd. Sama Róża uczy się, kto jest prawdziwym przyjacielem i jak mogą być zdradzieccy pseudo-przyjaciele. Taki też morał, że łatwiej jest się cieszyć, gdy wcześniej dotknął nas smutek, wtedy bardziej się to docenia. Bo „ot i życie” to banalne, ale i trafne stwierdzenie. Najważniejsze, by robić to, co się kocha i znaleźć sobie i mieć do dyspozycji takie „okno z widokiem”.

Wiele w tej książce zabawnych sytuacji, humoru, sporo świetnych dialogów. Uwaga mogą wystąpić niekontrolowane wybuchy śmiechu :)

I taki jeszcze ciekawy cytat na koniec:

„Czasami jej tego zazdroszczę, spokoju, swobody. Komórki, kariera, awanse… Wszystko to smycze i kagańce, które sobie dobrowolnie zakładamy. I naraz zdajemy sobie sprawę, jak niewiele jest to warte. Mała zawartość życia w życiu”.

Podsumowanie:
Okładka: Pasuje do treści, bardzo delikatna, chociaż „nie rzuca się” w oko, aż tak bardzo, więc tylko 4,8/6
Fabuła: 5,5/6
Styl: 5,8/6 (lekkość, humor i cytaty dla „kolekcjonerów”- czego chcieć więcej?)
Postacie: 5/6 (brak jakiejś większej psychologii, ale to nie ta tematyka)

Polecam, dla relaksu  Ocena 5,5/6


niedziela, 17 marca 2013

"Sen i śmierć" - J.A.Kazinski

Autor: Kazinski A.J. 
Wydawca: Wydawnictwo Amber
Ilość stron: 448
Rok: 2012



„Sen i śmierć” to drugi thriller duńskich pisarzy, piszących pod pseudonimem A.J. Kazinski.

 (Opinia na temat pierwszej ich książki „Ostatni dobry człowiek” TUTAJ).

Opis fabuły:
Niels Bentzon, wybitny negocjator policyjny, powinien był ją przekonać. Nie dopuścić, by tej gorącej letniej nocy skoczyła z mostu w Kopenhadze. Nie udało mu się. Dlatego teraz jej ciało leży na środku torów. Kobieta ma zmiażdżoną czaszkę, na jej ręku widnieje tajemniczy napis. Kim jest? Co sprawiło, że skoczyła? Ktoś ją prześladował, doprowadził do tego, że wybrała śmierć, nie życie? Niels Bentzon odkrywa wkrótce, że to zaginiona dwa dni wcześniej primabalerina kopenhaskiego Baletu Królewskiego. Sprawa dodatkowo się komplikuje, kiedy okazuje się, że zanim popełniła samobójstwo, została utopiona, a potem przywrócona do życia…Niels Bentzon i astrofizyczka Hannah Lund stają przed zagadką, w której ważną rolę odgrywają i arcydzieła Thorvaldsena i tajemnice antyku. A na wszystkim kładzie się cień tajemnicy śmierci…

Ciekawy thriller metafizyczny z zagadką. Postacie główne i poboczne świetnie ukazane, tym razem nie ma wg mnie nikogo „zbędnego”.

Tym razem Panie znajdą więcej dla siebie. Okazuje się, że Hannah jest w ciąży. Niestety to nie jest wymarzona dla niej wiadomość. Obawia się czy związek z Nielsem nie był błędem. Czuje się samotna, do tego przypomina się jej, co stało się z jej pierwszym dzieckiem. Nie chce sprowadzać na świat dziecka, które będzie cierpieć z powodu choroby. Ale może mimo bólu życie w szaleństwie warte jest przeżycia? Stąd Hannah prowadzi w głowie „rozprawę” na temat aborcji. Czy to już pozbawienie życia, od kiedy właściwie można mówić o życiu? Czy to małe życie i „małe” morderstwo? Czy wolno jej to zrobić? A co jeśli to ona została wybrana przez dziecko, czy to coś zmienia? Gdy już prawie podejmuje decyzję, pewne okoliczności sprawiają, że jednak jej „proces” musi toczyć się dalej.

Tradycyjne kim jest zabójca? Dlaczego szuka ludzi, którzy przeżyli śmierć, a potem wrócili do życia? Co chce uzyskać? Moim zdaniem trochę dziwnie została rozwiązana kwestia, dotycząca tego, w jaki sposób czytelnik odkrywa mordercę, a jak to robi Niels. Inaczej to sobie wyobrażałam i trochę się tu zawiodłam, tu mógłby być lepszy taki punkt kulminacyjny. 

Niels. Czuje, że Hannah się od niego oddala, że zaczyna się coś dziać niedobrego. Potem sprawa z Dicte. Nie uratował jej. Zawiódł. Złożył obietnicę „skoczę za tobą”, ale jej nie spełnił. Ból i wina pchają go do szukania rozwiązania tej dziwnej sprawy, gdzie granica między życiem a śmiercią wydaje się być płynna. Gdzie czasem można się zagubić. I tu taki mały minus: te jego przeżycia w pewnym miejscu, kolejna niejasna śmierć. Jakby autorzy chcieli za bardzo zagmatwać sytuację. Ale na szczęście potem jest już lepiej. Pewien desperacki krok Nielsa wywołuje wiele emocji. 

Nowi bohaterowie: Dicte, baletnica która „bawiła się” śmiercią, żyła pod przeogromną presją, która skoczyła. Czego, kogo się bała? Co ukrywa jej rodzina (blizna na twarzy), do której z wizytą wybiera się Niels? A co z Silke, jaki ma związek z głównym motywem? To dziewczyna, która przebywa w zakładzie psychiatrycznym (to świat, który może kontrolować), ponieważ po morderstwie matki stopniowo przestała mówić. Zadaje sobie w głowie pytania: kim jest Winny?

Po przeczytaniu tej książki wyrobiłam sobie takie zdanie o tych autorach i ich książkach. Mianowicie są to ciekawe książki, które stawiają kontrowersyjne pytania (o życiu, śmierci, duszy, dobro), prawie zawsze nie udzielają jednoznacznej odpowiedzi (sugestia „bo jej nie ma”?). Zakończenie zwykle jest enigmatyczne, nie powiedziane wprost do końca. 

Podsumowując: polecam. Myślę, że warto. I sądzę, że jest lepsza, bardziej spójna niż poprzednia, mniej przegadana rozważaniami. I tak mnie ciekawi, czy autorzy napiszą kolejną książkę z bohaterami Niels i Hannah.

Ocena 5,3/6
 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...