Autorzy: A.J. Kazinski
Wydawca: Amber
Rok: 2011
Stron: 510
UWAGA SPOILERY!!!
W różnych częściach
świata śmiercią nagłą i niewytłumaczalną giną mężczyźni i kobiety. Na ich
ciałach widnieje tajemniczy znak. Duński negocjator policyjny Niels Bentzon,
wrażliwy humanista załamujący się po każdym niepowodzeniu, i Hannah Lund,
wybitna astrofizyczka zmagająca się z depresją, rozpoczynają szaleńczy wyścig z
czasem, by ocalić ostatnich sprawiedliwych. Ale wcześniej muszą ich znaleźć.
Okładka:
Ciemna postać idącego mężczyzny. Nie widzimy twarzy i to już zapowiada
tajemnicę fabuły. Ocena 5,5/6
Fabuła/ motywy:
Jest zagadka kryminalna ( kto zabija ludzi, dlaczego ofiary mają tajemniczy
znak na plecach), wątki filozoficzne i religijne (niektóre niestety przegadane,
za długie, monotonne i trochę się przez tą rozmywa główna treść). Nowatorski
pomysł szukania dobrych ludzi, tylko idealne pytanie: co to znaczy dobry
człowiek i czy dobroć jest zawsze dobra? Szukając dobra znaleźć możemy zło. Bo
kto tak naprawdę jest bez winy? Każdy ma coś na sumieniu, nie ma nikogo bez
skazy. Gorzka refleksja, że dzisiejszy świat stawia diagnozę na każdą okazję,
choroba dziś tłumaczy każdą zmianę nastroju. Bohaterowie prowadzą walkę z
czasem (szczególnie sceny w szpitalu). Niels nie był jednak przygotowany na to,
co odkrył. Bo dobroć może być problemem, wtedy ludzie są bez wyboru, są
pionkami w grze. Być może trzeba zrobić coś złego, naprawdę złego, poświęcić
bezgraniczną wiarę w siebie, poświęcić kogoś innego…Trudna ocena, ale 5/6
Bohaterowie: Głównymi
bohaterami książki są Niels i Hannah. Świetnie nakreśleni, z dużą dawką
psychologii. Niels to zdolny i twardy negocjator policyjny, który czuje
strach przed lataniem (fobia). Przez innych widziany jako naiwny maniak. Hannah
to naukowiec geniusz, umysł ścisły, kobieta, która straciła syna. Oboje zmagają
się z depresją. Tez ciekawa postać Abdula, którego „zemsta będzie odkupieniem”,
przedstawia krytyczne spojrzenie na zachód. Zupełnie tylko nie podobała mi się
postać żony Nielsa, Katherina (zbędna, nic specjalnego nie wnosiła). Więc tylko
5/6
Zakończenie:
Zaskoczyło mnie totalnie. Nie
spodziewałam się takiego obrotu rzeczy, dlatego duży plus za to. Choć trochę
niejasne z drugiej strony. Scena Niels i Hannah na dachu, co oboje zrobili. I
słowa Nielsa. „Nie był dobry. Był po prostu sobą”. Daję 6-/6
Styl/ kompozycja: Niestety
zgrzyty. Szybkie przeskakiwanie z jednego poziomu na drugi (Niels, potem
Thomasso, Hannah), wprowadzało to jakiś chaos. Natomiast sam język żywy,
ciekawy. Ocena tylko 4/6
Ocena
4,9/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz