Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2018
Stron: 448
Trup był, ale już sobie poszedł.
Maria marzy o własnej restauracji. O jej prowadzeniu, tak jak o gotowaniu, nie ma pojęcia, ale od czego jest kucharz i menedżer? Piotr, jej brat, zarządza centrum urody, choć nie odróżnia jogi od fenshui. Pomocy, zwłaszcza finansowej, w spełnieniu tych marzeń rodzeństwu udziela ojciec, bogaty przedsiębiorca.
Maria i Piotr nie mają złudzeń. Za darmo umarło. Ta propozycja musi mieć drugie dno. Co tak naprawdę planuje ich ojciec? Za wszelką cenę postanawiają się tego dowiedzieć. Szpiegostwo, szantaż, przekupstwo, nie cofną się przed niczym, by dociec prawdy i ubiec knowania ojca. Wszystkie chwyty są dozwolone!
Maria marzy o własnej restauracji. O jej prowadzeniu, tak jak o gotowaniu, nie ma pojęcia, ale od czego jest kucharz i menedżer? Piotr, jej brat, zarządza centrum urody, choć nie odróżnia jogi od fenshui. Pomocy, zwłaszcza finansowej, w spełnieniu tych marzeń rodzeństwu udziela ojciec, bogaty przedsiębiorca.
Maria i Piotr nie mają złudzeń. Za darmo umarło. Ta propozycja musi mieć drugie dno. Co tak naprawdę planuje ich ojciec? Za wszelką cenę postanawiają się tego dowiedzieć. Szpiegostwo, szantaż, przekupstwo, nie cofną się przed niczym, by dociec prawdy i ubiec knowania ojca. Wszystkie chwyty są dozwolone!
Maria
w końcu otwiera własną restaurację (jej największe marzenie), ale z pomocą
finansową ojca- co jest nieoczekiwane, bo nic za darmo to nie ma… Dostała
własną firmę (jej brat Piotr także), ale na warunkach starszego pana. Jakich?
Tego dwójka naszych bohaterów potrzebuje się dowiedzieć.
„Dostaliśmy kij z marchewką.”
I
teraz zaczną się narady, knowania, kłamstewka i kłamstwa, przekupstwa,
wynajęcie pani detektyw- nadzwyczaj skutecznej. Policja przyjeżdża do
zgłoszenia, ale przestępstwa nie ma; Piotr chowa się za biurkiem przed
niechcianymi zalotami. Mają miejsce zabawne sytuacje, szalone pomysły wejdą w
życie; do tego wmiesza się jeszcze była żona i matka bohaterów.
Olga
Rudnicka kolejny raz napisała zabawną komedię idealną na ponure dni: o
sytuacjach rodzinnych, relacjach międzyludzkich i szpiegowaniu. Dla fanów
gatunku- w sam raz!
„Maria odkrywała, że najpierw są
małe kłamstewka, przemilczenia, pół prawdy … i nagle kłamiesz i lawirujesz bez
zająknięcia. To tak samo, jak z seryjnymi mordercami. Najpierw muszka, potem
wróbelek; a potem człowieka nie żal im… zakopać.”
OCENA:
5+/ 6
Na poprawę humoru to na pewno dobra propozycja czytelnicza.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Rudnickiej.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po książki Rudnickiej koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńSporo osób w księgarni sięgało po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuń