Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2017
Stron: 485
Karolina Lubczyk – wielbicielka
literatury amerykańskiej i orientalnych smaków – ma na koncie tytuł magistra
kulturoznawstwa i kilka umów śmieciowych. Pewnego dnia otrzymuje posadę
sekretarki w administracji publicznej. Szybko jednak przekonuje się, że miejsce,
do którego trafiła, jest niewiele lepsze od paszczy lwa. Plotki biurowe
rozchodzą się szybciej niż wewnętrzna poczta, parafka w dzienniku
korespondencyjnym to rzecz święta, a wydziałem tak naprawdę rządzi nie
naczelnik, lecz pani Mela – budząca postrach kadrowa. Jakby tego było mało,
Karolina pozna również narcystycznego Krystiana – prezesa firmy IT, który zdoła
wywrócić jej życie do góry nogami.
Czy uda jej się przetrwać w tym bezwzględnym świecie i zachować posadę sekretarki, czy może zbuntuje się przeciwko systemowi? I czy bez względu na to, którą ścieżką podąży, to i tak jeden diabeł?
Czy uda jej się przetrwać w tym bezwzględnym świecie i zachować posadę sekretarki, czy może zbuntuje się przeciwko systemowi? I czy bez względu na to, którą ścieżką podąży, to i tak jeden diabeł?
Dla
tych co nie pracowali nigdy na stanowisku sekretarki/ asystentki lub innej
pracy biurowej w większym skupisku osób, pewnie taka praca jawi się raczej
sielankowo. Niestety ta powieść pisarki uświadamia, że bynajmniej praca na etat
jako sekretarki (lub itp.) wcale łatwa ani relaksująca nie jest. Stuprocentowo
się zgadzam.
Młoda
dziewczyna Karolina dostaje pracę w sekretariacie w administracji publicznej.
Od początku spotyka się z protekcjonalnym traktowaniem, patrzą jej na ręce,
bezlitośnie analizują jej błędy. Z każdym dniem czuje coraz większy stres i
coraz większe znużenia powtarzalnością czynności i bezsensowną biurokracją. Do
tego dochodzą plotki, waśnie, układziki w miejscu pracy. A sekretariat to oko
cyklonu (w pełni się zgadzam). Wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, krytykują
i obgadują. Bohaterka na swojej drodze spotka wiele osób dwulicowych, złośliwych.
Z
drugiej strony mamy w powieści wątek romansowy, może nie za specjalnie ciekawy,
ale pasujący do fabuły i realny.
„Jeden
diabeł” to powieść, która ukazuje realia pracy w budżetówce (ale też podobne do
tych panujących w korporacjach) oraz przedstawia pracę sekretarki w co najmniej
szarych barwach. Mamy tu też szukanie swojej drogi życiowej, wybierania kariery
zawodowej. Dobra historia obyczajowa, chociaż mało porywająca, ale na pewno
życiowa.
„Czasem trzeba postawić wszystko na
jedną kartę, nawet kosztem niepewnej przyszłości.”
OCENA:
5-/6
Chętnie przeczytam :) Wierzę, że sekretarki nie mają łatwo, tak samo jak jest mit o bibliotekarce, że ma taką pracę, że nic nie robi - tylko książki czyta, eh...
OdpowiedzUsuńI na takie życiowe książki warto znaleźć czas.
OdpowiedzUsuńciekawa pozycja, naprawdę zaintrygowała mnie! :) choć raczej na co dzień nie sięgam po te tytuły. Dlatego ogromnie dziękuję :*
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ten tytuł. ;)
OdpowiedzUsuń