Wydawnictwo: Videograf II
Rok: 2009
Stron: 352
Wielka epicka opowieść o
angielskich wyższych sferach epoki wiktoriańskiej! Trzytomowa powieść obejmuje
losy kilku pokoleń bogatej mieszczańskiej rodziny. Historia zaczyna się w 1886
r. kiedy młody Jolyon wdaje się w romans z guwernantką swojej córki, a kończy w
1920 r. gdy umiera Tymoteusz Ostatni ze starych Forsyte ów . Bazując na
własnych doświadczeniach, John Galsworthy z humorem i ironią opisuje
charakterystyczne postawy członków angielskiej socjety epoki wiktoriańskiej.
Pokazuje skomplikowane relacje rodzinne, dramaty i namiętności, burzliwe
romanse, głęboko skrywane tajemnice. Barwnie kreśli sylwetki poszczególnych
członków rodziny, a jednocześnie po mistrzowsku oddaje klimat obyczajowy i
polityczny przełomu wieków.
Pisarz
skupił w literackiej soczewce życie
jednego, zamożnego mieszczańskiego rodu, pokazał jak potężną jednostką
społeczną jest rodzina, gdzie „krew nie woda”. Członkowie wyolbrzymiają
znaczenie swojego rodu, zespoleni więzią mimo dzielących ich różnic, uzbroili
się przeciwko niebezpieczeństwu. A wzgardliwość ich zachowania stała się
zaczątkiem dramatu.
Jednakże
moim zdaniem słabym punktem tej historii jest sposób kreacji sylwetek bohaterów- pozbawiony emocji, zdystansowany,
tak, że trudno wczuć się w ich sytuacje, zrozumieć, nawet gdy przeżywają
tragedie, które jakby toczą się gdzieś daleko, pod powierzchnią. Obce są im zewnętrzne przejawy uczuć i
to widać. Na pierwszy plan po pewnych czasie wysuwa się tu Soames z żoną Ireną, w ich małżeństwie nie dzieje się dobrze, czy
dojdzie do rozstania, skandalu, a może do czegoś innego? Pisarz prowadzi
narrację, która nie pozwoliła na rozwinięcie drzemiącego potencjału w
postaciach, a to wielka szkoda. Za wiele opisów- miejsc, postaci pobocznych,
przedmiotów- niepotrzebnie rozwleka powieść.
Jakoś
mnie ta opowieść nie poruszyła, narracja wręcz miejscami nużyła, a ilość akcji jest szczątkowa. Autor
przedstawił świat posiadaczy, na który oddziałuje piękna i żądna swobody
Ireny. Bo tutaj każda decyzja związana z kwestią własności (małżeństwo,
budowa domu) budzi w członkach klanu Forsyte’ów niepokój, ponieważ posiadanie
jest ich marką fabryczną. Jednak powieść może przynieść chwile zastanowienia,
że zrozumienie czasami przychodzi za późno…
„Forsyte, jak się pan przekona,
nigdy nie zdradza swojej gry.”
Powieść,
jak i pewnie cała saga dla koneserów opisów i angielskich sfer wyższych. Mnie
niestety nie przypadła do gustu.
OCENA:
3,5/ 6
Chcę ją przeczytać od lat, też żeby się przekonać po prostu co i jak. Ale ciągle mi nie pod drodze. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJa też zabieram się od lat za Forsyth'ów, może tego lata się uda...
OdpowiedzUsuńJa po tym I tomie raczej spasuję, nie dam rady więcej poczytać, chyba że natrafię na pełną entuzjazmu recenzję.
UsuńSkoro Tobie nie przypadła do gustu to ja nie będę po nią sięgać, tym bardziej, że sama fabuła kompletnie mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńMam ten tom, tylko w bardzo starym wydaniu. Na pewno kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie lubię sag, więc się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sagi. Do tej przymierzam się od bardzo dawna, ale do tej pory jeszcze nie przymierzyłam się skutecznie. :D
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam przeczytać, ale poległam. Cała książka brzmi, jakby była naturalistyczna - dokładne opisy, obiektywizm w przedstawianiu postaci - a jako że lubię naturalizm to bym chętnie przeczytała.
OdpowiedzUsuńWątpię by była to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem.. Jeszcze przemyślę, czy to dla mnie :)
OdpowiedzUsuń