sobota, 18 lipca 2015

"Saga rodu Forsyte'ów. Tom I - Posiadacz"- John Galsworthy

Autor: John Galsworthy

Wydawnictwo: Videograf II
Rok: 2009
Stron: 352



Wielka epicka opowieść o angielskich wyższych sferach epoki wiktoriańskiej! Trzytomowa powieść obejmuje losy kilku pokoleń bogatej mieszczańskiej rodziny. Historia zaczyna się w 1886 r. kiedy młody Jolyon wdaje się w romans z guwernantką swojej córki, a kończy w 1920 r. gdy umiera Tymoteusz Ostatni ze starych Forsyte ów . Bazując na własnych doświadczeniach, John Galsworthy z humorem i ironią opisuje charakterystyczne postawy członków angielskiej socjety epoki wiktoriańskiej. Pokazuje skomplikowane relacje rodzinne, dramaty i namiętności, burzliwe romanse, głęboko skrywane tajemnice. Barwnie kreśli sylwetki poszczególnych członków rodziny, a jednocześnie po mistrzowsku oddaje klimat obyczajowy i polityczny przełomu wieków.

Pisarz skupił w literackiej soczewce życie jednego, zamożnego mieszczańskiego rodu, pokazał jak potężną jednostką społeczną jest rodzina, gdzie „krew nie woda”. Członkowie wyolbrzymiają znaczenie swojego rodu, zespoleni więzią mimo dzielących ich różnic, uzbroili się przeciwko niebezpieczeństwu. A wzgardliwość ich zachowania stała się zaczątkiem dramatu.

Jednakże moim zdaniem słabym punktem tej historii jest sposób kreacji sylwetek bohaterów- pozbawiony emocji, zdystansowany, tak, że trudno wczuć się w ich sytuacje, zrozumieć, nawet gdy przeżywają tragedie, które jakby toczą się gdzieś daleko, pod powierzchnią. Obce są im zewnętrzne przejawy uczuć i to widać. Na pierwszy plan po pewnych czasie wysuwa się tu Soames z żoną Ireną, w ich małżeństwie nie dzieje się dobrze, czy dojdzie do rozstania, skandalu, a może do czegoś innego? Pisarz prowadzi narrację, która nie pozwoliła na rozwinięcie drzemiącego potencjału w postaciach, a to wielka szkoda. Za wiele opisów- miejsc, postaci pobocznych, przedmiotów- niepotrzebnie rozwleka powieść.

Jakoś mnie ta opowieść nie poruszyła, narracja wręcz miejscami nużyła, a ilość akcji jest szczątkowa. Autor przedstawił świat posiadaczy,  na który oddziałuje piękna i żądna swobody Ireny. Bo tutaj każda decyzja związana z kwestią własności (małżeństwo, budowa domu) budzi w członkach klanu Forsyte’ów niepokój, ponieważ posiadanie jest ich marką fabryczną. Jednak powieść może przynieść chwile zastanowienia, że zrozumienie czasami przychodzi za późno… 

„Forsyte, jak się pan przekona, nigdy nie zdradza swojej gry.”

Powieść, jak i pewnie cała saga dla koneserów opisów i angielskich sfer wyższych. Mnie niestety nie przypadła do gustu.

OCENA: 3,5/ 6



10 komentarzy:

  1. Chcę ją przeczytać od lat, też żeby się przekonać po prostu co i jak. Ale ciągle mi nie pod drodze. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zabieram się od lat za Forsyth'ów, może tego lata się uda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po tym I tomie raczej spasuję, nie dam rady więcej poczytać, chyba że natrafię na pełną entuzjazmu recenzję.

      Usuń
  3. Skoro Tobie nie przypadła do gustu to ja nie będę po nią sięgać, tym bardziej, że sama fabuła kompletnie mnie nie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten tom, tylko w bardzo starym wydaniu. Na pewno kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię sag, więc się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam sagi. Do tej przymierzam się od bardzo dawna, ale do tej pory jeszcze nie przymierzyłam się skutecznie. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś próbowałam przeczytać, ale poległam. Cała książka brzmi, jakby była naturalistyczna - dokładne opisy, obiektywizm w przedstawianiu postaci - a jako że lubię naturalizm to bym chętnie przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wątpię by była to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie wiem.. Jeszcze przemyślę, czy to dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...