wtorek, 3 maja 2016

"Miłość przychodzi z deszczem"- Mila Rudnik

Autorka: Mila Rudnik

Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2015
Stron: 280




Porywająca opowieść o więzach krwi i serc.

Marek i Marcin, jak to bliźniacy, byli nierozłączni. Do czasu. Marek rzuca pracę i wyjeżdża bez słowa. Drugi z braci milczy. Po kilku miesiącach Marek decyduje się wrócić. Przyjeżdża z Anią, dziewczyną, którą uważa za tę jedną jedyną, wymarzoną. Jest przerażony, gdy odkrywa, że jego bratowa jest w ciąży. Nim zdąży podjąć decyzję, co zrobić, ginie w wypadku.
Kilka lat po tym tragicznym wydarzeniu Ania wraca do Poznania i spotyka drugiego z braci. Tylko czy na pewno?

Pierwszą miłością w życiu Anny Wrzos był Marek Brzozowski- pojawił się w jej życiu, dzięki niemu poznała smak prawdziwego uczucia. I przekonała się, że nic tak nie boli jak strata. Z nim zniknęły nadzieje i marzenia. Minęło 5 lat… Strata, do tej pory ukryta powraca, rozbudzone zostają emocje podczas spotkania po latach, brata, identycznego bliźniaka ukochanego, Marcina.

„To, co zdarzyło się dziś, miało smak cytrusów, zapach deszczu.”

historię poznajemy z dwóch perspektyw czasowych. Przeszłość odkrywa przed nami, co rozdzieliło dwóch braci- tajemnica, która może rozbić rodzinę; pełna rozpaczy prośba; obietnica, po której nic nie było już takie samo.

Wybór między większym i mniejszym złem zawsze jest zły. Zawsze. I prowadzi do konsekwencji, których nie udźwignie żadna rodzina.”

Teraz zaś okazuje się, że pewnych kwestii nie da się rozwiązać tak, by nikogo nie skrzywdzić. Ktoś będzie cierpiał, ktoś zostanie porzucony, do kogoś może uśmiechnie się szczęście. Tylko, do kogo? Jak bardzo można się poświęcić, być lojalnym wobec innych?

Niezaprzeczalnym atutem są bohaterowie z realnymi emocjami, którzy swoimi wyborami zabrnęli w ślepy zaułek. Oryginalna, nieszablonowa fabuła przykuwa uwagę, chociaż liczyłam na więcej tajemnic i późniejsze odkrycie pewnych kart- moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie dowiadujemy się „clue” w połowie książki. Za to zakończenie pozostawia furtkę dla kolejnej części.

„Miłość przychodzi z deszczem” to opowieść nie tylko o krętych ścieżkach miłości: dawnej i nowej, lecz także intrygująca historia o więzach rodzinnych, trudnych wyborach, kłamstwie, które zdeterminowało życie; o przeszłości, której nie da się cofnąć. Bardzo udany debiut, polecam.

„Było ich dwóch, został jeden.”

OCENA: 5/6



 
Wyzwanie Polacy nie gęsi IV- kategoria 7. zdrada w związku



9 komentarzy:

  1. Bardzo lubię tę powieść. Jest w niej coś takiego, co nie pozwala o niej zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Utrzymuję, że nic (no może prawie nic) podane w odpowiednich dawkach nie szkodzi. W związku z tym z przyjemnością sięgam także po powieści obyczajowe... O tej słyszę po raz pierwszy, ale czuję, że mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że u Ciebie jest komentowanie z hasłem, nie mogę zostawić komentarzy...

      Usuń
  3. Takie udane debiuty polecam. Fabuła mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam, ale chętnie bym to zmieniła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię debiuty, szczególnie gdy ktoś zaufany poleca mi taką książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O jak się cieszę, że jest ona dość dobra. Dziś ją właśnie wypożyczyłam i spodziewam się czegoś naprawdę dobrego. ;)

    Pozdrawiam cieplutko ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się tytuł :) Ale treść też zapowiada się ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...