Wydawca: Albatros
Rok: 2011
Stron: 416
Tom, słynny pisarz, pochodzący z
biednych przedmieść Nowego Jorku, przechodzi kryzys twórczy. Po bolesnym
romansie pogrąża się w depresji, nadużywa narkotyków i alkoholu. Nie jest w
stanie napisać ani słowa z trzeciego tomu sagi, której dwa pierwsze przyniosły
mu sławę i fortunę. Wydawnictwo niecierpliwie czeka na ów trzeci tom, za który
zaliczka została dawno wydana. Któregoś wieczoru, kiedy zrozpaczony błąka się
bez celu po swojej willi, nagle pojawia się przed nim piękna dziewczyna,
Billie, która utrzymuje, że jest bohaterką jego ostatniej powieści. Dziewczyna
utrzymuje, że wypadła z książki w połowie niedokończonego zdania prosto do
salonu w willi pisarza. Billie, wraz z przyjaciółmi Toma - Milem, który jest
jego agentem literackim oraz Carole - przewraca jego życie do góry nogami...
Słynny pisarz,
autor bestsellerowej sagi obecnie z powodów osobistych (presją związaną z
rozstaniem z narzeczoną) ma problem z
napisaniem kolejnej powieści, zakończenia trylogii. Przez złamane serce
wchodzi w konflikt z prawem, zachowuje się agresywnie i nadużywa alkoholu i
bierze narkotyki. Tom wybrał samotność w domu nad oceanem, jest blisko
przepaści kiedy ją spotkał.
„Mój mózg zastygł w bezruchu, słowa
mnie opuściły.”
Naga
kobieta, która pojawiła się znikąd w jego salonie przedstawia się jako Billie… Drugoplanowa postać z jego książki.
Twierdzi, że osunęła się i wypadła z powieści Toma z niedokończonego zdania. U
bohatera zdumienie i niedowierzanie ustępuje miejsca szokowi, znalazł się w innym
świecie. Ucieczka z Billie od konwencjonalnych prób leczenia depresji skutkuje paktem, układem coś za coś.
Tak
sobie myślę, to chyba najgorszy koszmar pisarza: wymyślona istota buntuje się
przeciwko zapisanej fikcji, przeciwko swemu stwórcy. Na dodatek, Billie, szelma
mała, podczas szaleńczej jazdy autem przyprawia Toma o palpitacje serca. Na
czytelnika czekają więc pełne ciętych ripost przekomarzania podczas wspólnej
podróży tej pary. I nie tylko, będzie tu
sporo niespodzianek.
„A tak, to przywilej pisarza, znam
wszystkie wasze sekrety, nawet te kompromitujące.”
Moim
zdaniem rzadko komu jak spod pióra Musso wychodzą niekonwencjonalne historie miłosne z domieszką surrealizmu magicznego.
Tutaj do świata realnego wkracza wyobraźnia, fikcja zaczyna przekraczać ramy
normalności, co zaś niesamowite ma to dozę prawdopodobieństwa.
To
jednak nie tylko historia o miłości,
lecz także o oddanych przyjaciołach, którzy zawsze są przy tobie; nawet to
wtedy coś więcej niż przyjaźń, coś niezniszczalnego, „na dobre i na złe”. O znalezieniu nowej drogi w życiu, pewnej
szansie, skończenia pewnych rzeczy, bo tylko wtedy mają sens. Znajdziemy tu
także wątek ciężkich tajemnic i traumatycznej przeszłości. Tom wraz z wiarą w
siebie utracił wątek swojej powieści, jest zablokowany, ma syndrom białej
kartki. Podoba mi się myśl, że to dzięki wyobraźni
czytelnika słowa w powieści nabierają głębszego wymiaru, historia zaczyna istnieć
naprawdę, a bohaterowie stają się jego bohaterami. To czytelnik wlewa w powieść
życie, tworzy w wyobraźni scenę, na której żyją postacie z książek.
„Papierową
dziewczyną” Musso zaskoczył mnie po raz kolejny, dał chwilę wzruszeń, śmiechu,
refleksji. Koniecznie przeczytajcie!
OCENA:
5,5/ 6
Nie czytałam tej książki, ale znam inne dzieła autora np. ,,Jutro'', i wiem, że pisze świetnie. Dlatego chętnie skuszę się na ,,Papierową dziewczynę''.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze ani jednej powieści Musso. Najwyższa pora to nadrobić.
OdpowiedzUsuńTak koniecznie :)
UsuńMam w planach. Czuję, że ta książka wywoła we mnie wiele emocji.
OdpowiedzUsuńDla chwil wzruszeń warto sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie znałem wcześniej książek tego pisarza, ale przedstawiasz je w tak pozytywnych kolorach, że nabrałem na nie wielką ochotę! :)
OdpowiedzUsuń"Papierowa dziewczyna" bardzo mi się podobała:) Też uważam, że jest to powieść ukazująca głęboką przyjaźń i to właśnie zrobiło na mnie większe wrażenie niż historia miłosna.
OdpowiedzUsuń"Papierową dziewczynę" mam w planach od bardzo, bardzo dawna! :) Mam nadzieję, że uda mi się w końcu ją dorwać...
OdpowiedzUsuń