Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2017
Stron: 504
Czy kłamstwo lepsze jest od
najgorszej prawdy? Czy wydarzenia z przeszłości mogą wpłynąć negatywnie na
przyszłość? Czy rodzina może nas skrzywdzić? Jak pogodzić się z prawdą?
Molly ma fajne życie, ciekawą pracę, kochającego męża i… pilnie strzeżoną tajemnicę z przeszłości. Ich rodzina wkrótce się powiększy – pojawi się w niej adoptowane dziecko, tymczasem Molly walczy z niepewnością i lękiem. Czy pokocha maleństwo, którego nie urodziła? Czy będzie dobrą matką? Uświadamia sobie, że prawdziwa rodzina powinna być zbudowana na prawdzie. Dwadzieścia lat wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego ojca. Nigdy nie wybaczyła bliskim kłamstw, jakimi ją karmili. Odeszła z domu i przed światem udawała sierotę. Teraz musi wyznać mężowi, że jej matka wcale nie umarła na raka, a jej krewni wciąż mieszkają w Morrison Ridge, małej miejscowości w Karolinie Północnej. Co więcej, Molly ma dwie matki – adopcyjną i biologiczną. I obie nigdy o niej nie zapomniały. Molly boi się teraz, że wyznanie prawdy przekreśli jej największe marzenie, by zostać matką i zrujnuje jej małżeństwo. Skoro pragnie być dobrą mamą, musi jednak znaleźć sposób, by pogodzić się ze swoją przeszłością i uwierzyć w przyszłość.
Molly ma fajne życie, ciekawą pracę, kochającego męża i… pilnie strzeżoną tajemnicę z przeszłości. Ich rodzina wkrótce się powiększy – pojawi się w niej adoptowane dziecko, tymczasem Molly walczy z niepewnością i lękiem. Czy pokocha maleństwo, którego nie urodziła? Czy będzie dobrą matką? Uświadamia sobie, że prawdziwa rodzina powinna być zbudowana na prawdzie. Dwadzieścia lat wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego ojca. Nigdy nie wybaczyła bliskim kłamstw, jakimi ją karmili. Odeszła z domu i przed światem udawała sierotę. Teraz musi wyznać mężowi, że jej matka wcale nie umarła na raka, a jej krewni wciąż mieszkają w Morrison Ridge, małej miejscowości w Karolinie Północnej. Co więcej, Molly ma dwie matki – adopcyjną i biologiczną. I obie nigdy o niej nie zapomniały. Molly boi się teraz, że wyznanie prawdy przekreśli jej największe marzenie, by zostać matką i zrujnuje jej małżeństwo. Skoro pragnie być dobrą mamą, musi jednak znaleźć sposób, by pogodzić się ze swoją przeszłością i uwierzyć w przyszłość.
Diane
Chamberlain zalicza się do moich ulubionych pisarek: dwutorowy sposób
przedstawienia historii, wzruszające momenty i niełatwe tematy życiowe. Tak
było i tym razem.
Molly
obecnie do pełni szczęścia brakuje dziecka. Po stracie córeczki decydują się z
mężem na adopcję, jednakże bohaterka ma pewne wątpliwości. Czy będzie umiała pokochać
dziecko, którego nie urodziła? Czy adopcja otwarta (gdy dziecko będzie znało
biologiczną matkę) nie będzie ponad siły Molly, mając na uwadze jej przeszłość?
Przeszłość zamkniętą za murem kłamstw…
„Boję się stracić dziecko, którego
nie znam, którego nawet jeszcze nie widziałam.”
Pisarka
przenosi czytelnika x lat wcześniej, kiedy Molly ma 14 lat, mieszka z
rodzicami: przybraną matką, ojcem-terapeutą na wózku inwalidzkim oraz ma
kontakt ze swoją biologiczną matką. Małej Molly jej sytuacja rodzinna wydawała
się normalna, ale wraz z wejściem w okres dojrzewania, nastolatka zmienia się,
zaczyna pytać, poznaje nowe osoby, te, którym zazdrości, ale czy one będą
dobrym towarzystwem?
W
tej powieści pojawia się wiele życiowych,
czasem trudnych tematów. Poruszony jest wątek terapii „jak gdyby” (moim zdaniem
bardzo ciekawy), obraz życia ciężko chorej fizycznie osoby, więzów rodzinnych,
wchodzenia w dorosłość, przeżycia straty. Pisarce to wszystko i o wiele więcej
udało się przedstawić wzruszająco, ale bez zbędnego dramatyzmu, obrazowo, ale
nie nachalnie. Bez problemu wczujemy się w sytuację nastoletniej i dorosłej
Molly, jej samotności w dniu najgorszym z najgorszych oraz pewnych decyzji. To
także historia o przeszłości, która jest
ciężarem, wchodzi w drogę przyszłości i nie pozwala iść dalej. Ukazuje, że
to rodzina daje poczucie bezpieczeństwa i oparcie w trudnych momentach.
„Jak
gdybyś tańczyła” to historia chwytająca
za serce i skłaniająca do przemyśleń na temat rodziny, miłości,
macierzyństwa i bolesnych tajemnic. Szczerze polecam!
„Czasami marzenia nie spełniają się
tak, jak byśmy tego chcieli, prawda?”
OCENA:
6-/ 6
Czas się zabrać za książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewności wyzwala wiele emocji.
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę - bardzo poruszająca.
OdpowiedzUsuńCzytam każdą książkę tej autorki, jaka się ukazuje w Polsce. Z małymi wyjątkami przeważnie są to świetne pozycje:)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Jestem pewna, że i mnie poruszy.
OdpowiedzUsuńLubię twórczość tej autorki. W moim odczuciu pisze podobnie, jak Jodi Picoult.
OdpowiedzUsuńJakoś jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki tej autorki...
OdpowiedzUsuńMam zamiar to zmienić, więc szukam tytułów które mogłyby najbardziej wywrzeć na mnie wrażenie. Ten chyba będzie taki. Poruszy, wzbudzi emocje. Tego szukam :) Dopiszę do listy.
Pozdrawiam serdecznie :)