niedziela, 13 października 2013

"Wino z Malwiną"- Magdalena Kordel

Autor : Magdalena Kordel

Wydawnictwo : Sol
Rok: 2012
Stron: 336



W życiu Majki nareszcie wszystko się ustabilizowało. Wygląda na to, że po wielu perypetiach znalazła nie tylko swoje miejsce na ziemi, ale też miłość i przyjaźń. Ale nie jest dobrze jak jest za dobrze…

Czytając „Wino z Malwiną” czułam się jakbym odwiedziła starych przyjaciół: Majkę, Jagodę, tolerancyjnego proboszcza i innych. Poznałam także nowe, barwne postacie: ciotkę Rozalię, Janinę oraz tytułową Malwinę. Osoba tej ostatniej (przybywającej do Malowniczego) jest jak bomba z opóźnionym zapłonem, a jej historia jej wciągająca: tajemnice rodzinne, niesnaski i tęsknota za ojczyzną. Choć Majka nie może oprzeć się wrażeniu, że w tej sprawie jest coś dziwnego. Czy ma rację? Pojawią się ludzie-wilcy, chciwi i okrutni, plotkarze, ale też ci o „sercu na dłoni”.

Za pomocą kreacji Majki, pisarka przemyca takie wartości jak: ludzkie poczucie sprawiedliwości, wrażliwość na los innych ludzi i zwierząt. Bohaterka spontanicznie słucha swojego serca, stąd często wpakowuje się w różne sytuacje, jak to kwituje jeden z jej bliskich „jednak i w miłości przydałaby się odrobina rozsądku”. Doświadczenia życiowe nauczyły ją być jak Scarlett i jej motto brzmi „pomyślę o tym jutro”- pewna doza dystansu może wiele zmienić, a martwienie się na zapas nic nie pomoże- czas pokaże co dalej. W biegu na co dzień nie uświadamiamy sobie pewnych spraw i prawdziwych uczuć, a to może mieć negatywne konsekwencje.

Ta książka ukazuje także specyfikę małych miasteczek: nieśpieszne życie, plotki rozchodzące się błyskawicznie (między innymi poprzez świetnych „specjalistów od wywiadu” w osobach Kraśniaków) oraz dominujący stadny odruch obrony członka grupy przed zagrożeniem z zewnątrz. A pręgierz opinii publicznej może ciąć bezlitośnie: łatwo wydać werdykt, szybko osądzić, zamiast wysłuchać i próbować zrozumieć. 

Magdalena Kordel pozytywnie zaskakuje nietuzinkową fabułą, która obfituje w mnogość zdarzeń- psikusy losu, które dotykają bohaterów. Wiele można powiedzieć o życiu Majki, ale na pewno nie to, że jest nudne. Nieporozumienia skutkują humorystycznymi dialogami i zabawnymi scenkami, które poprawią nastrój i dostarczą rozrywki. Nie może być jednak zbyt słodko, bo to życie. Ale gdy zamykają się drzwi, otwiera się okno- nowa szansa, a czy ją wykorzystamy, zależy tylko od nas.

„I w tym momencie przypomniałam sobie słowa Ani z Zielonego Wzgórza: podążając własną drogą, prędzej czy później i tak każdy znajdzie się na zakręcie. Teraz nie pozostało mi nic innego, jak przyjąć wszystko, co za nim na mnie czeka.”

Nie jest to literatura wysokich lotów: lecz sympatyczna powieść obyczajowa, która skutecznie pogania chandrę, rozbawia i porusza, pełna nie tylko sielankowych chwil: miłości, przyjaźni, lecz także chwil rozczarowań i trudnych wyborów. Jeśli liczycie na taką książkę, to zapraszam do Malowniczego- klimatycznym miejscu gdzieś w Sudetach, stworzonym przez Magdalenę Kordel.

OCENA: 5/ 6

1.     „Uroczysko"
2.     „Sezon na cuda”
3.     „Wino z Malwiną”

piątek, 11 października 2013

"Zniknięcie Pana Davenheima" seria o detektywie Poirot



Agatha Christie's Poirot: The Disappearance of Mr Davenheim

kryminał, Wlk. Brytania, 1990, 51 min.
reżyseria: Andrew Grieve

obsada: David Suchet, Hugh Fraser, Kenneth Colley, Pauline Moran, Philip Jackson, Tony Matthews 


Nie wiem, czy wiecie, ale jest wersja serialowa przygód bohatera kryminałów Agathy Christie- chodzi mianowicie o belgijskiego detektywa Herkulesa Poirot (wymowa: Płaro). Dowiedziałam się o tym od blogerki Kasiek i od niej załapałam „bakcyla”.
Z ciekawości obejrzałam już trzy odcinki:
- Tajemnica hiszpańskiego kufra
- Żółty Irys
- Zniknięcia Pana Davenheima (recenzja)

W rolę Poirota wcielił się aktor David Suchet- idealnie pasujący do roli: mimika, gesty, wąsy. Oczywiście mamy także Hastingsa, nieodłącznego towarzysza oraz Jappa inspektora policji.

Już sam tytuł „Zniknięcie Pana Davenheima” sugeruje nam o czym będzie zagadka. Tak więc Poirot tym razem zajmuje się tajemniczym zniknięciem owego dżentelmena, który wyszedł z domu (informując swą żonę, że wyrusza na pocztę) i już nie wraca. Nikt go nie widział, nikt nie wie, gdzie jest. Morderstwo? Ucieczka? Samobójstwo? Wypadek? Możliwości jest sporo. A detektyw co ciekawe zabiera się za rozwiązanie tejże zagadki, nie wychodząc z domu, w wyniku zakładu z Jappem, ma na to czas siedmiu dni. Jego oczami i uszami na „miejscu zbrodni” będzie Higgins, który na polecenie Poirota robi pewien eksperyment, który ma czegoś dowieść.

„Wszystko zmierza w określonym kierunku. Trudno przeoczyć tę nić.”

Analiza i synteza to klucz do dedukcji, dzięki której niezrównany Poirot błyskotliwie rozwiązuje zagadkę- uwielbiam gdy na końcu wyjaśnia co jak i dlaczego. Tak więc, czapki z głów.
 Dodatkowym humorystycznym atrybutem jest nowa towarzyszka detektywa.
 
Jeśli choć trochę rozbudziłam Waszą ciekawość, to fani kryminalnych zagadek i samego Poirota zabierajcie się do oglądania.

OCENA: 4,8/6
 

wtorek, 8 października 2013

"Niebezpieczna gra"- Mari Jungstedt

Autor: Mari Jungstedt

Wydawca: Bellona
Rok: 2012
Stron: 424



Pisarka w ciekawy sposób zbudowała intrygę, w którą wplątała wykreowanych przez siebie bohaterów. Jenny to odnosząca sukcesy modelka, zadurzona w fotografie Marcusie, istnym effant terrible, którego otacza zła sława. Często naiwna, zapatrzona w siebie. Natomiast Agnes to dziewczyna, która na skutek traumy po tragicznym wypadku jej bliskich znalazła się w szpitalu. Obecnie choruje na anoreksję- obsesyjnie kontroluje ilości spożywanego jedzenia, stara się umknąć czujnym oczom opiekunów, jest swoim własnym więźniem.

Wątek kryminalny zaczyna się w momencie gdy w chacie na uboczu policja znajduje Marcusa członka ekipy, która przybyła do Gotlandii na sesję mody. Jest on w stanie krytycznym, przez co nie może wskazać sprawcę, który go tak brutalnie próbował pozbawić życia. Bezpośrednim świadkiem była Jenny, która od tej chwili ma wrażenie, że wokół niej zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. W głowach policjantów Knutasa i Karin oraz czytelnika krąży myśl: kim jest sprawca, co nim kierowało? A także co oznaczają pewne znaleziska i tropy, które pojawiają się wraz z rozwojem akcji. Napięcie utrzymuje cały czas równomierny, w miarę wysoki poziom -zaskakując fałszywymi tropami i zwrotami akcji (w tym i zakończeniem).

Na mały minus mogę zaliczyć jedynie to, że sam początek był dla mnie trochę chaotyczny, dlatego, że pisarka podzieliła książkę na sporo krótkich rozdziałów, w których czytelnik patrzy z perspektyw różnych bohaterów. Ich losy wydają się niepowiązane, ale z czasem łączą się, tworząc pewien łańcuch zależności. Odkrywanie tego plus samo ich poznawanie (a pod względem psychologicznym bohaterowie są wiarygodni) stanowi już przyjemność.

Pomiędzy wierszami Jungstedt poddaje krytyce świat mody: przedstawia jego blaski i cienie, odkrywa ułudę, rozwiązłość, mroczną przemoc. Na przykładzie bohaterów możemy zobaczyć, jak pewne pragnienia: bycia podziwianym i uleganie wpływom otoczenia może mieć zgubne skutki.

Ten zgrabnie napisany kryminał polecam tym, którzy lubują się w szwedzkich kryminałach, z domieszką psychologii- będzie to dla nich moim zdaniem ciekawa lektura.

(PS. Zupełnie nie podoba mi się okładka)

OCENA: 4,7 /6

niedziela, 6 października 2013

"Kłamstwa, cała prawda o"- Stan Walters



Autor: Stan Walters
Wydawca: GWP
Rok: 2005
Stron: 160


W czasie fascynacji serialem Lie to me (notabene: obejrzane już wszystkie odcinki) dojrzałam na półce w bibliotece poradnik Amerykanina Stana Waltersa pt. „Kłamstwo cała prawda...”. Interesująca tematyka skłoniła mnie do sięgnięcia po tą lekturę. I jakie wrażenia?
Autor na początku przedstawia różne odmiany kłamstwa, z którym stykamy się na co dzień, a zwykle mało o nim wiemy. Potem ukazuje podstawowe zasady i wskazówki oraz jak się zachowywać w obliczu kłamstwa. Wpierw trzeba zidentyfikować stały sposób zachowania, potem powtarzalne zmiany obejmujące zestaw zachowań. Należy unikać uprzedzeń i zakłóceń ze swojej strony, a w końcu powtórnie sprawdzić i zanalizować.
„Wszystkie oznaki nieuczciwości są formą stresu, jednak nie wszystkie reakcje stresowe wskazują na to, że ktoś kłamie.”
Szczególnie pomocne przy rozpoznawaniu kłamstw mogą być przytoczone przez Waltersa wyrażenia- werbalne sygnały zaprzeczenia i kłamstwa. Uczciwie ostrzega on jednak, że żadne pojedyncze zachowanie czy to werbalne czy niewerbalne nie dowodzi prawdomówności lub nieuczciwości drugiego człowieka.
Celem tejże publikacji ma być wykorzystanie zdobytych umiejętności, aby budować szczęśliwsze i zdrowsze związki z innymi ludźmi- takie, które oparte są na otwartej i uczciwej komunikacji.
Za zalety można uznać dużo przykładów sytuacji i zachowań, to że nie jest to przegadany poradnik, a dosyć konkretny. Myślę, że nawet przypadnie do gustu osobom zainteresowanym psychologią i lubiącym czytać poradniki. Pozostawiam go bez oceny.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...