Wydawca: Bellona
Rok: 2012
Stron: 424
Pisarka
w ciekawy sposób zbudowała intrygę, w
którą wplątała wykreowanych przez siebie bohaterów. Jenny to odnosząca
sukcesy modelka, zadurzona w
fotografie Marcusie, istnym effant terrible, którego otacza zła sława. Często
naiwna, zapatrzona w siebie. Natomiast Agnes to dziewczyna, która na skutek
traumy po tragicznym wypadku jej bliskich znalazła się w szpitalu. Obecnie
choruje na anoreksję- obsesyjnie
kontroluje ilości spożywanego jedzenia, stara się umknąć czujnym oczom
opiekunów, jest swoim własnym więźniem.
Wątek kryminalny
zaczyna się w momencie gdy w chacie na uboczu policja znajduje Marcusa członka
ekipy, która przybyła do Gotlandii na sesję mody. Jest on w stanie krytycznym, przez co nie może wskazać sprawcę, który go
tak brutalnie próbował pozbawić życia. Bezpośrednim świadkiem była Jenny, która
od tej chwili ma wrażenie, że wokół niej zaczynają się dziać niepokojące
rzeczy. W głowach policjantów Knutasa i Karin oraz czytelnika krąży myśl: kim
jest sprawca, co nim kierowało? A także co oznaczają pewne znaleziska i tropy,
które pojawiają się wraz z rozwojem akcji. Napięcie
utrzymuje cały czas równomierny, w miarę wysoki poziom -zaskakując fałszywymi
tropami i zwrotami akcji (w tym i zakończeniem).
Na mały minus mogę zaliczyć jedynie to, że
sam początek był dla mnie trochę chaotyczny, dlatego, że pisarka podzieliła
książkę na sporo krótkich rozdziałów, w których czytelnik patrzy z perspektyw
różnych bohaterów. Ich losy wydają się niepowiązane, ale z czasem łączą się,
tworząc pewien łańcuch zależności. Odkrywanie tego plus samo ich poznawanie (a
pod względem psychologicznym bohaterowie są wiarygodni) stanowi już
przyjemność.
Pomiędzy
wierszami Jungstedt poddaje krytyce
świat mody: przedstawia jego blaski i cienie, odkrywa ułudę, rozwiązłość,
mroczną przemoc. Na przykładzie bohaterów możemy zobaczyć, jak pewne
pragnienia: bycia podziwianym i uleganie wpływom otoczenia może mieć zgubne
skutki.
Ten zgrabnie napisany
kryminał polecam tym, którzy lubują się w szwedzkich
kryminałach, z domieszką psychologii- będzie to dla nich moim zdaniem
ciekawa lektura.
(PS. Zupełnie nie podoba mi się okładka)
Powiem Ci szczerze, że czytałam chyba 3 i 4 tom jej kryminalnej serii i to właśnie okładka mnie zachęciła. Niestety same książki średnio mi się podobały. Zbyt długo rozwijała się fabuła.
OdpowiedzUsuńP.S. Recenzja dodana do wyzwania, dziękuję :)
Ja chyba sięgnę po inne książki tej autorki. Tutaj zbrodnia na ok 50 stronie więc nie jest tak aż późno ten rozwój akcji.
UsuńFałszywe tropy i zaskoczenia? To lubię, choć, podobnie jak Ty, nie jestem zwolenniczką tej okładki.
OdpowiedzUsuńKrytyka świata mody - to może być ciekawe.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś się skuszę, lecz na razie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię skandynawskie książki, a odrobina psychologii na pewno urozmaica historię :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pisarkę i jej twórczość :)
OdpowiedzUsuńDo skandynawskich kryminałów podchodzę z dystansem, ale oczywiście czytam, czytam. Jednak książki Jungstedt w ogóle do mnie nie trafiają, teoretycznie to dobre powieści, ale ja nudzę się na nich jak mops, no i jeszcze ten Knutas, z którym mam jednoznaczne skojarzenia ;-)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie moje klimaty, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNajfajniejsze jest to, że mam 3 powieści Jungstedt. Każdą "skądś". I żadnej nie dałam rady przeczytać. Nudzi mnie ta autorka, po prostu, no i jak zauważyła Natula wyżej - Knutas. ;)
OdpowiedzUsuńMam bodajże pierwszy tom tej serii, ale jeszcze się za to nie zabrałam :)
OdpowiedzUsuń