Wydawca: Foka
Rok: 2011
Stron: 318
Do
tego kryminału przyciągnął mnie oryginalny, tajemniczy tytuł oraz intrygujący
opis z okładki. A czy było warto?
Czołowym
tematem jest odkrywanie tajemnic przez
autora-narratora Hannibala Smoke’a dotyczących jego zmarłego kilka lat ojca.
Tenże był słynnym autorem romansów, cieszył się nieposzlakowaną opinią. Jednak
w zasadzie przez przypadek Hannibal w czasie pomysłu napisania wspomnień o
swoich ojcu odkrywa na tym nieskazitelnym wizerunku pęknięcia: podejrzenie
tajemnego romansu oraz kontakty ze światem przestępczym. Hannibal jako dziennikarz-
wizjoner, nie może pozostawić sprawy ot tak sobie, zaczyna działać.
Musze
przyznać, że sam pomysł na fabułę był bardzo ciekawy, zapowiadał się intrygujący
i pełen napięcia kryminał. Jednak już po kilkunastu stronach poczułam
rozczarowanie. Przede wszystkim nie
przypadła mi do gustu kreacja Hannibala- zdystansowanego cynika po
rozwodzie, który snuje dywagacje na temat kobiet z jego otoczenia. Język jakim
się posługuje jest z jednej strony prosty, żwawy, bardzo bezpośredni, ale też
potoczny, miejscami wprost z podwórka. Wprawdzie niektóre jego przemyślenia
mogłyby być interesujące- jest w nich pewna przenikliwość, jednak do mnie nie
dotarła, nie skłoniła mnie do refleksji. Dużo jest pobocznych wątków, opisów i
przez to umyka w czasie czytania główna fabuła. A wątek kryminalny? Tu według mnie jest trochę lepiej, szczególnie
historia braci Hahn, ale i tak brakuje suspensu, emocji, Hannibal stawia
wydumane hipotezy z niczego, wyolbrzymia szczegóły. Poza tym wpleciony wątek
romansowy kompletnie mnie nie przekonał- odebrałam ją jako relację sztuczną, na siłę.
Mam
problem komu mogę polecić tą pozycję. Może
spodobać się tym, co lubią nietypowych bohaterów i ironicznie spojrzenie na
otaczającą rzeczywistość. Jednak ostatecznie nie zniechęcam nikogo, a nuż
komuś spodoba się podążanie tropem rodzinnych tajemnic oraz fascynacji
Hannibala Smoke.
„Przywoływałem tłumaczenie, które
słyszałem tyle razy: to niemożliwe, ten człowiek nie byłby do tego zdolny, a
potem okazywało się, że ten człowiek w odpowiednich okolicznościach jest zdolny
do wszystkiego.”
OCENA:
3/6
Początek Twojej recenzji zachęcił mnie do poszukania tej książki, jednak im dalej zagłębiałam się w jej treść, tym bardziej ulegałam sugestii, że chyba nie warto. Zatem daruję sobie.
OdpowiedzUsuńNietypowi bohaterzy to akurat coś co lubię, ale bardziej cenię sobie nieprzewidywalną fabułę i ciekawie uknutą zagadkę kryminalną.
OdpowiedzUsuńP.S. To już trzecia zgłoszona w tym miesiącu recenzja :) Dobrze Ci idzie... ja na razie jestem na zerze... ale nadrobię zaległości :D
A jakoś tak mam rytm kryminalny, na zmianę z obyczajówką i historyczną :) No właśnie, nadrabiaj Inicjatorko wezwania :)
UsuńMoże to jeden z kryminałów pisanych przez facetów dla facetów ;-) Opis fabuły istotnie ciekawy, na pewno zapamiętam tytuł.
OdpowiedzUsuńA bardzo możliwe, może męskim czytelnikom bardziej by w gust wpadła :)
UsuńWidzę, że "Emplarium" nie powalił cię na kolana. W takim razie i ja nie zamierzam go czytać, wszak wokół tyle znacznie ciekawszych i lepszych powieści.
OdpowiedzUsuńHannibal kojarzy mi się jednoznacznie. ;)
OdpowiedzUsuńLubię ironię, lubię kryminały i nietypowych bohaterów, więc może kiedyś tę książkę przeczytam. :)
Nie zachęciłam się do tego kryminału, niestety :(
OdpowiedzUsuńPowątpiewam bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dla mnie imię Hannibal powinno mieć zastrzeżone prawa autorskie, a Harris monopol na nie ;) A po drugie co jest z tymi autorami, że zawsze na siłę wprowadzają wątki romantyczne? Książka nie musi koniecznie mieć motyw miłosny, by była "pełna". A co do cytatu - wow, panie Smoke, odkrył pan Amerykę. Że też każdego człowieka w momencie zagrożenia stać na wszystko! ;) Truizmy nie są tym, czego szukam w powieściach kryminalnych - szukam porządnej historii, a tutaj, z tego co piszesz, tego nie znajdę. Zatem - pas.
OdpowiedzUsuńTo imię "zgrzytało" mi podczas czytania, dokładnie Hannibal był tylko jeden. Ja nie mam nic przeciwko wątkowi romantycznemu, ale dobrze i realistycznie przedstawionemu.
UsuńO, właśnie - dobry i realistyczny wątek miłosny mi też nie przeszkadza. Ale niestety, często jest wsadzany na siłę, byle tylko był - a to wcale nie jest obowiązkowy składnik książki, tylko wręcz dodatek. Jeśli oczywiście mamy do czynienia z kryminałem.
UsuńO książce nie słyszałam. Szkoda, że tak słabo wypadła, bo zapowiadała się całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Podpisuję sie pod poprzednimi komentarzami - Hannibal jest tylko jeden i już! O książce nie słyszałam, lecz chyba podziękuję. Jakoś nie czuję się przekonana :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że książka mnie pozytywnie zaskoczy- niestety!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ironiczne spojrzenie na świat to coś co lubię. Ta książka może mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńKryminał bez suspensu? toż to zbrodnia!
OdpowiedzUsuńNie, no mam opór, brak zaskoczenia i dziwaczne postacie, chociaż detektywów cyników bardzo lubię, niekoniecznie do mnie przemawiają.
kryminały lubie, ale ten wydaje się kiepski, dlatego grzecznie odmówię :)
OdpowiedzUsuńA o tym autorze słyszę po raz pierwszy , zapomniałam dodać :P
Usuń