Wydawca: Wydawnictwo C & T
Rok: 2011
Stron: 192
„Dotyk
śmierci” Charlesa Williamsa to amerykański
kryminał noir, który przedstawia historię człowieka uwikłanego w sytuację
pozornie bez wyjścia, ukazujący cenę za marzenia o oszałamiającym
bogactwie.
„Cała sprawa
była wystarczająco zwariowana, żeby człowiek zaczął się zastanawiać. A suma tak
wysoka, że nie dało się o niej zapomnieć.”
Lee
swego czasu był sławnym futbolistą, obecnie zmaga się z nieciekawą sytuacją
materialną. Przypadek styka go z kobietą Dianą James, która składa mu
propozycję- zarobek z połowy zawrotnej sumy 120 tysięcy dolarów. Tę oto kwotę
ukradł z banku jego pracownik pan Butler, po czym zaginął. Diana jest
przekonana, że został zamordowany przez swoją żonę i teraz ona ma pieniądze.
Wystarczy tylko ją lekko przycisnąć… Banalnie proste, czyż nie?
„Patrzę tylko,
czy pasujesz do obrazka. I myślę, że się nadasz, pod każdym względem.”
Co
ciekawe w tej intrydze pierwsze skrzypce gra przebiegła femme fatale- kobieta fatalna, którą jest pani Butler. Twarda
jak stal, zima jak lód, skryta, bezwzględna, pełna aroganckiej pogardy wobec
tego, co inni o niej myślą. Mimo, że jest celem w całym tym „zamieszaniu”,
zachowuje zimną krew.
Charakterystyka
bohatera oscylującego między dobrem a złem wydaje się celowo odrobinę niespójna. Eksponuje
przede wszystkim sprzeczność pomiędzy jego cynizmem i żądzą fortuny, a jego kodeksem
honorowym i obawami. Przygotowuje tym samym dogodny fundament mającej się
wydarzyć wydarzeń, gdzie Lee utkwi sam w
bagnie, które przy każdym ruchu wciąga go coraz głębiej. Odzywa się w nim
pragnienie ucieczki, to, by nie zatrzymać się ani na chwilę, ale wizja pieniędzy
na wyciągnięcie ręki i trzymane kluczyki do fortuny są namacalne, wydają się
realne. O tym, co się zdarzyło, stara się nie myśleć, wtedy może przestanie
istnieć. Jednak czy od pewnych rzeczy da
się uciec wystarczająco daleko? Czy świat nie jest za mały? Przy końcu
atmosfera robi się gęsta od wyrafinowanego pojedynku między nim a panią Butler-
Lee odchodzi od zmysłów od samego myślenia co może być prawdą, a co kłamstwem. „Godziny muszą mijać tak, jak mijają w
piekle”. A zakończenie całej tej intrygi wprawia w zdumienie zarówno
bohatera, jak i czytelników.
Książka
jest napisana prostym stylem, w dialogach znajdziemy dawkę ironii, akcja pędzi do przodu, nie ma zastojów-
bohatera zaskakują coraz to inne, zmieniające się jak w kalejdoskopie
wydarzenia, nie dając mu chwili wytchnienia. Z pewnością historia z haczykiem, niebanalna oraz z końcowym przesłaniem.
Pierwsze
spotkanie z twórczością Charlesa Williamsa uważam za udane. Dobrze skonstruowana intryga z zaskakującym
zakończeniem to ewidentny plus. Nie znajdziemy tu jednak analizy
psychologicznej bohaterów- tylko Lee jako narrator zdradza nam swoją
motywację, uczucia i to, co myśli, natomiast inni pozostają dla nas zagadką, a szkoda bo pani Butler jest wielce intrygująca. Do
lektury zapraszam miłośników czarnych kryminałów.
OCENA: 4,6/ 6
Choć kryminały lubię to jednak do tej jakoś mnie nei ciągnie, sama nie wiem dlaczego, ale nie mówię też nie :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie zaciekawił mnie, więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńCyniczny bohater plus femme fatale to połączenie jakiego mi teraz trzeba!
OdpowiedzUsuńTakie troszkę mam mieszane uczucia... zresztą na razie muszę się skupić na zalegających me półki kryminałach, bo w tym miesiącu cienko mi idzie z ich lekturą. Zdecydowanie październik upłynął mi pod wyzwaniem z fantastyką. Ale jeszcze tydzień mi został, więc na pewno coś przeczytam, a raczej doczytam i napiszę recenzję.
OdpowiedzUsuńTrochę mała objętościowo książka, ale mimo wszystko zaciekawiła mnie i to bardzo, dlatego chyba się na nią skuszę, bo lubię historie z haczykiem, które na dodatek zawierają pewne przesłanie.
OdpowiedzUsuńJeżeli książka sama wpadnie mi w łapki, nie odmówię:))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kryminały to nie moja bajka
OdpowiedzUsuńUwielbiam czarne kryminały, więc to lektura dla mnie. Muszę rozejrzeć się za tą książką.
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej książki, przynajmniej w tym momencie :)
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad nią, ale chyba nie odmówię :)
OdpowiedzUsuń