Wydawca: Termedia
Rok: 2012
Stron: 272
Lilianę
poznajemy, gdy jako mała, samotna dziewczynka wędruje przez las, szukając
miejsca, gdzie będzie bezpieczna i szczęśliwa. Znajduje rannego Aleksieja, syna
sąsiadki, który od tego dnia staje się najserdeczniejszym - i jedynym -
przyjacielem. Dzieci dorastają razem, dzieląc się największymi tajemnicami i
lękami. Niestety, los wkrótce je rozdziela i choć wydaje się, że ich drogi
nigdy się nie skrzyżują, Lilianę i Aleksieja połączyły na zawsze dwa uczucia,
silniejsze od przeznaczenia: miłość i nienawiść. Mężczyzna ciągle powraca do
kobiety, mimo że ta potrafi jedynie go ranić. Ona, Lilith, jest jak ogień, on,
jak ćma. Ona jak lód, on jak płomień. Miłość staje się obsesją, przeznaczenie –
fatum, owładnęły obojgiem, a Liliana i Aleksiej nie potrafią, a może nie chcą
się temu przeciwstawić. Pozostaje tylko Nadzieja…
Początek książki był obiecujący:
dwójka dzieci, odszczepieńców staje się przyjaciółmi, kryje się we własnym
świecie. Te retrospekcje przeplatane są z narracją dorosłej już bohaterki,
która ucieka to tytułowej „Nadziei”, do
bezpiecznej przystani, by móc odzyskać szacunek do samej siebie. Tak, to
mnie zainteresowało. Jednak bardzo szybko, czytając o losach Liliany zaczęłam wyczuwać
pewne „zgrzyty”. Coraz mniej rozumiałam
pobudki jakimi się kierowała przy wielu decyzjach- stąd od początkowego
współczucia przeszłam w stan irytacji i niedowierzenia. Nie wiem, czy
przesłaniem tej książki miało być ukazanie, że od przeszłości nigdy się nie
ucieknie, że to, co wyniesione z domu rodzinnego zostaje w człowieku na zawsze-
szczególnie to złe. Liliana jako kopciuch, córka ojca o ciężkiej ręce wpada w
rolę ofiary i nigdy z niej nie wychodzi. Nawet gdy ma wybór, doprowadza swoją
głupotą i podłością siebie do upadku. A to co robiła z Aleksiejem, z ich
miłością- wykorzystywała, raniła, zdradzała wielokrotnie na podłe sposoby,
przerzucała winę na niego. Tak wyglądały ich wzajemne relacje: miłość równa się fatum, opętanie, za którą
płaci się wysoką cenę. Aleksiej- nie chciał obiecywać jej czegoś, czego nie
mógłby dotrzymać, choć on też chyba nie rozumiał, dlaczego ranią się nawzajem.
Autorka
miała ciekawy pomysł na trudną, najeżoną przeszkodami historię miłosną, ale
późniejsze wydarzenia, są w moim odczuciu mało realne, to takie sztuczne, przesadzone komplikacje. Fabuła owszem
wzrusza i intryguje, ale też irytuje i drażni np. przejaskrawieniem emocji,
które targają Lilianą. Przysłowie co za dużo, to nie zdrowo pasuje do treści tej
książki, ponieważ dostajemy historie rodem z telenowel zagranicznych, do tego
zakończenie-cud, który także mnie nie przekonał. Z kartek przebija raczej żal i stracone
szansy na szczęście, niż sama nadzieja.
Nie
polecę raczej nikomu tej książki, ale też nie będę zdecydowanie odradzać, to
musicie zdecydować sami. Ja na tej lekturze się zawiodłam, ale z kolei "Mistrz”, „Powrót do Poziomki” wspominać będę bardzo pozytywnie.
OCENA:
3/6
Książka leży na półce, ale tak się złożyło, że jeszcze jej nie czytałam, lecz zamierzam kiedyś po nią sięgnąć, dlatego martwi mnie trochę twoja chłodna opinia, ale zobaczymy, jak będzie w moim przypadku.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii, może się okaże, że będzie całkiem inna.
UsuńPowstała już książka traktująca o nienawiści dwojga zakochanych równie mocnej co ich miłość. To "Wichrowe wzgórza", nie da się ich doścignąć, więc nie przeczytam próby p. Michalak.
OdpowiedzUsuńDo książek pani Michalak i do samej jej osoby podchodzę dosyć sceptycznie. Chyba też nie poleciłabym Jej powieści.
OdpowiedzUsuńTwórczość Pani Michalak zupełnie mnie nie interesuje, więc odpuszczam bez żalu. Czasami mam wrażenie, ze niektóre czytelniczki biorą jej książki bez odrobiny dystansu i krytyki. Dobrze, ze w Twoim przypadku jest inaczej :)
OdpowiedzUsuńTrudno mi się ustosunkować, gdyż nie poznałam jeszcze prozy tej autorki. Muszę sama się przekonać.
OdpowiedzUsuńOceny książek pani Michalak są bardzo zróżnicowane. "W imię miłości" skradło moje serce, a aktualnie czytam "Ogród Kamili", który na razie podoba mi się trochę mniej. Zobaczę jeszcze jak będzie z "Mistrzem", ale myślę, że po "Nadzieję" sięgnę, ponieważ intryguje mnie sama historia.
OdpowiedzUsuńDokładnie, oceny są różne, myślałam, że ta książka zostanie u mnie pozytywnie odebrana, a tak się nie stało. Te dwie pozycje przez Ciebie wymienione mam zamiar przeczytać.
UsuńJa byłam pod ogromnym wrażeniem tej książki. Pierwsza powieść Michalak, która mnie zachwyciła. Poprzednie rzucałam dosyć szybko Owszem, ma wady, ale moim zdaniem można w niej odkryć to COŚ
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać coś tej autorki. Czytam różne recenzje na blogach i naprawdę mam ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuńNiby chciałabym w końcu poznać jakąś książkę tej autorki, ale z drugiej strony - nie bardzo mnie do nich ciągnie. Obawiam się, że się zawiodę.
OdpowiedzUsuńKatarzyna Michalak jest chyba najczęściej recenzowaną polską autorką! :) Dzięki za świetną recenzję. Fabuła książki wydałą mi się dość ciekawa, ale z tego co piszesz, nie jest książka dla mnie. Mam ostatnio mało czasu na czytanie i wolę jej nie zaczynać, żeby nie wściekać się, że mogłam przeczytać coś bardzij interesującego. Pozdrowienia ;)
OdpowiedzUsuńOcena raczej do wysokich nie należy, ale w sumie dałabym szansę tej książce, jeżeli wpadłabym mi w łapki:)
OdpowiedzUsuń*wpadłaby
UsuńMam ją na półce, lecz jeszcze nie zdążyłam jej przeczytać.
OdpowiedzUsuńPo wielu licznych pochwalnych recenzjach tej książki, Twoja zdystansowana opinia to prawdziwy rodzynek :-) Czytałam kilka powieści tej autorki i stwierdzam, że co jedna to gorsza, ale że czasami lubię się katować to nie wiem czy jednak nie skuszę się na "Nadzieję" albo "Bezdomną".
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością sięgnęłabym po kolejną książkę tej autorki. Czytałam tylko jedną i odczuwam po niej niedosyt, dlatego chciałabym przeczytać jeszcze jakąś książkę ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )