Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Rok: 2011
Stron: 256
Moskwa. Zabójstwo utalentowanej
aktorki Aliny Waznis oznacza, że tym razem detektyw z wydziału kryminalnego,
major Anastazja Kamieńska wkroczy w środowisko filmowców.
Ta z wyglądu niepozorna kobieta, mająca mózg jak komputer, szybko typuje trzech
głównych podejrzanych i od nich zaczyna śledztwo, analizując ich motywy
(niegasnącą nienawiść, dług, zazdrość i zemstę) i starając się prześledzić bieg
wydarzeń. Ale detektyw skupia się przede wszystkim na samej ofierze: bo kluczem
do rozwiązania zagadki śmierci aktorki jest jej osobowość, którą poznaje
poprzez jej własne interpretacje dzieł sztuki, w których grała Waznis.
Powtarzającym się tam motywem jest wina i zemsta. Czy to jest jakiś trop?
Na
kartach kryminału pojawia się też sporo innych postaci: to głównie godni
pożałowania, skrzywdzeni ludzie z zakorzenionymi obawami, zamknięci w swoich
skorupach- którzy wiele ukrywają… Zadaniem Kamieńskiej jest odkryć co to
takiego i czy ma związek z zabójstwem aktorki. Kluczową umiejętnością jest zadawanie odpowiednich pytań, selekcja
informacji oraz dedukcja. Tym samym skrupulatnie uzupełnia swoisty obraz
pośmiertny ofiary, starając się zrozumieć jej charakter. Okazuje się, że na
tym świecie może zdarzyć się wszystko, każdy jest zdolny do wszystkiego.
Minusem
w rosyjskich kryminałach są nazwiska
bohaterów: trudne do zapamiętania oraz zdrobnienia imion, które czasem
ciężko dopasować do „oficjalnych” danych personalnych- ten problem występuje i
tu, ale to wynika z narodowości pisarki i trudno to poczytywać za znaczącą
wadę.
Kamieńska
wraz z zespołem małymi kroczkami zbliżają się do prawdy, naprowadzani przez
fałszywe tropy, które mąciły w śledztwie, aż w końcu obraz przestępstwa stanie
się wyraźny i kompletny. Sam zaś motyw
jest bardziej zagadkowy niż osoba mordercy, która i tak jest sporym
zaskoczeniem dla czytelnika. Tak, bardzo udana kreacja samej intrygi
kryminalnej i jej rozwiązania sprawia, że to interesująca lektura dla
sympatyków tego gatunku. Poza tym wszystko zastaje wyjaśnione, stąd lekturę „Obrazu
pośmiertnego” uważam za satysfakcjonującą.
„Obraz zyskiwał coraz więcej
elementów, ale zamiast się klarować, jeszcze bardziej się gmatwał.”
OCENA:
5,4/ 6
Czytałam kiedyś tej autorki inną książkę i dobrze wspominam dlatego i po tą z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały Marininy za bardzo wyraźne tło społeczne, pokazujące moskiewskie realia lat 90. Przeczytałam niemal wszystkie opowieści i major Nastii Kamieńskiej, każda była dobra.
OdpowiedzUsuńMi chyba zostały do przeczytania dwa albo trzy jeszcze.
UsuńOkładka jest taka nietypowa i lekko dziwna. Co do samej zawartości również nie mam przekonania. Ech... ostatnio zrobiłam się bardzo wybredna i ciężko mi dogodzić :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie lubię kryminałów
OdpowiedzUsuńSzkoda, może kiedyś "otworzysz" się na ten gatunek.
UsuńCzytam kryminały, więc notuję sobie tę książkę...postaram się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNa ta autorkę się przymierzam od dłuższego czasu, ale w bibliotece ma wzięcie i nie wiem ile jeszcze każą czekać :p
OdpowiedzUsuńA na właśnie w bibliotece nieraz spora kolejka na daną książkę czy nawet autora.
UsuńSłuchałam raz audiobooka Marininy, bardzo dobrze pisze, ciekawe historie. Ta na pewno równiez przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię audiobooków, ale pozostałe kryminały Marininy polecam :)
UsuńPróbowałam zapoznać się z tą książką w formie audiobooka, ale nie dałam rady;) Ale podoba mi się to, jak pisze Marinina, więc myślę że kiedyś sięgnę po wersję papierową. Rosyjskie imiona i nazwiska nie stanowią dla mnie problemu, ale może chodzi po prostu o to, że nieco znam ten język;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nadrabiam zaległości, dodałam już Twoją recenzję do listopadowego wyzwania :) Do pół godziny pojawi się post z podsumowaniem tego miesiąca, więc już zapraszam!
OdpowiedzUsuńHmmm, może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuń