Wydawca: Prószyński
Rok: 2011
Stron: 280
Trzy kobiety. Trzy skrajnie różne
charaktery. Trzy odmienne życiowe historie. Opowieść o kobiecej przyjaźni wbrew
złośliwemu chichotowi losu.
Wiktorię (niepracującą mężatkę z dwójką dzieci), Martę (absolwentkę szkoły teatralnej, która wróciła z emigracji, aby zawalczyć o własne marzenia) i Karolinę (pracoholiczkę nastawioną na karierę w bankowości) łączy jedno: dotkliwy brak bliskiej przyjaciółki, z którą można by się śmiać, płakać, czy choćby pójść na zakupy. Ich losy splatają się dzięki Internetowi, a rozwijająca się przyjaźń prowadzi do prawdy, której nie do końca by sobie życzyły.
Wiktorię (niepracującą mężatkę z dwójką dzieci), Martę (absolwentkę szkoły teatralnej, która wróciła z emigracji, aby zawalczyć o własne marzenia) i Karolinę (pracoholiczkę nastawioną na karierę w bankowości) łączy jedno: dotkliwy brak bliskiej przyjaciółki, z którą można by się śmiać, płakać, czy choćby pójść na zakupy. Ich losy splatają się dzięki Internetowi, a rozwijająca się przyjaźń prowadzi do prawdy, której nie do końca by sobie życzyły.
Historia z życia wzięta, myślę, że aktualna.
Wiktoria samotna w złotej klatce niby idealnego małżeństwa, z nieczułym na jej
potrzeby mężem Piotrem, postanawia poszukać przyjaciółki poprzez ogłoszenie w Internecie.
Na spotkanie w kawiarni przychodzi Marta, która powróciła do kraju oraz ambitna
Karolina. Bohaterki zaprzyjaźniają się niemal od razu, jednak zostaną
wystawione na próbę… Nie napiszę dokładnie o co chodzi, lecz napomknę, że
pojawi się dylemat: wyznać bolesną prawdę czy ją ukryć...
W
tych trzech wątkach o bohaterkach, ich codzienności, autorka przemyca refleksję na temat potrzeby znalezienia
bratniej duszy, zdrady („niczego ode mnie nie chciała”), miłości, związków
damsko-męskich- romansach, o zbyt komfortowej codzienności, w której strony o
siebie nie zabiegają. Ludzie nie mają czasu- to smutne. A warto zabiegać o
przyjaźń- ale dwie strony muszą chcieć i mieć czyste intencje, walczyć o
siebie, własne marzenia, może skomplikuje to życie albo je uprości.
„Ale nadchodzi moment, kiedy
zadajesz sobie pytanie, czy wystarczą ci pobieżne, płytkie relacje, czy chcesz
czegoś więcej. I możesz podjąć wysiłek, aby kogoś poznać, zobaczyć jaki jest.”
Mimo
sporej przewidywalności fabuły i
zachowań bohaterek czyta się z ciekawością, bynajmniej nie nudą, znajdziemy tu
poczucie winy, zdolność do wybaczenia (bądź nie), życie w iluzji i kłamstwa, a
także strach o utratę szczęścia. Trochę mam mieszane odczucia co do
zakończenia, inaczej bym je „widziała”.
„Przyjaciółki”
polecam chętnych na tematykę przyjaźni
naznaczonej trudnymi przeżyciami oraz tym, co mają zrozumienie dla ludzkich
niedoskonałości. Całość oceniam pozytywnie.
OCENA:
4,7/ 6
Lubię twórczości tej autorki, dlatego z przyjemnością zapoznam się z ''Przyjaciółkami'' tym bardziej, że oceniasz je całkiem pozytywnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam :) lubię książki Kołakowskiej i z tą nie było inaczej :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki ale z chęcią to zmienię :)
OdpowiedzUsuńTo jest dział zupełnie dla mnie obcy, zawsze unikałam takich "realnych" książek dla kobiet :)
OdpowiedzUsuńPrzewidywalność mnie jakoś nie zniechęca. Chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńJestem skłonna przeczytać, czasem lubię sięgnąć po tego typu książki :)
OdpowiedzUsuńAutorki nie kojarzę, na pewno jej nie czytałam. Może w przyszłości sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę udana okładka!
OdpowiedzUsuńKurde te trzy wątki nie brzmią zbyt ciekawie...
OdpowiedzUsuń