niedziela, 15 lutego 2015

"Wykute w brązie"- Lindsey Davis

Autor: Lindsey Davis

Wydawnictwo: Rebis
Rok: 2009
Stron: 608



Rzym w I wieku n.e., za czasów Wespazjana.
Detektyw Marek Dydiusz Falko na rozkaz cesarza Wespazjana ma przeprowadzić śledztwo w sprawie zdrady stanu. Odtrącony przez piękną patrycjuszkę Helenę Justynę, chętnie podejmuje się zadania, które pozwoli mu zapomnieć o własnym nieszczęściu. Udając beztroskiego podróżnika, w towarzystwie najlepszego przyjaciela Petroniusza udaje się do Neapolu, wspaniałych Pompejów... gdzie dochodzi do całej serii niezwykłych wydarzeń, obejmujących kolejny spisek i brzemienne w skutki spotkanie z ukochaną Heleną.

Miał być kryminał historyczny… No cóż, czasy starożytnego Rzymu nigdy nie należały do moich ulubionych epok i po tej książce bynajmniej nie zainteresowały mnie bardziej. Wprawdzie detektyw Falko stara się wykryć spiski przeciwko nowej władzy, obarczony najbardziej kłopotliwymi i najgorszymi zadaniami przez cesarza, ale po lekturze całości nadal nie powiedziałabym powiedzieć na czym polega intryga kryminalna. Generalnie Falko miesza się do polityki, wymyka mordercy w zielonym płaszczu i tęskni za Heleną, a jego życie to kiepska kolacja i obolałe stopy.

Z wielkim trudem dotrwałam do końca, z bolącą twarzą od ziewania. Dowcip ironiczny (a był takowy) nie dotarł do mnie, niestety nie pozostawił śladu w mej pamięci. Poza tym 600 stron to za dużo jak na taką fabułę. A jakieś plusy? Sytuację odrobinę ratuje wprowadzenie (o dziwo) wątku romansowego dotyczącego Falka i Heleny, ich dialogi, co ożywia całość. Zwrotów akcji jako takowych specjalnie nie było, raz tylko zostałam zaskoczona- za mało by mówić u udanym kryminale. Za dużo postaci, bez szans spamiętania kto jest kim (aczkolwiek pomocny jest spis na początku).

Jak więc widać książka raczej wzbudziła rozczarowanie niż zainteresowanie. Jeśli ktoś lubi kryminały historyczne lub atmosferę starożytnego Rzymu, może spróbować, jednak radzę podejść z ostrożnością i niezbyt wielkimi oczekiwaniami.


„Nie miałem na co liczyć. Bogini przeznaczenia zawsze się tylko do mnie wykrzywia, zupełnie jakby właśnie przytrzasnęła sobie boski paluszek drzwiami.”
 


OCENA: 3,4 /6




10 komentarzy:

  1. Nie przepadam za kryminałami historycznymi, zwłaszcza z fabuła umieszczoną tak daleko w czasie, więc aby zapobiec wywichnięciu szczęki, chyba sobie daruję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ując. Ja także nie lubię czytać kryminałów historycznych.

      Usuń
  2. O nie, tylko nie starożytny Rzym, mam złe wspomnienia w pierwszego roku studiów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jednak się nie skuszę. Mogłabym bowiem się rozczarować...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też raczej się nie skuszę, bo nienawidzę starożytności...

    OdpowiedzUsuń
  6. Detektyw w starożytnym Rzymie? Jakoś mi to nie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł dość ciekawy, szkoda tylko, że wykonanie już tak ciekawe nie jest...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też za starożytnością w historii nie przepadam, może dlatego że wydaje mi się ten okres trochę nudny. Książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Za historią nie przepadam, dlatego ostrożnie podchodzę do kryminałów historycznych. Od siebie mogę polecić książki Szamałka, zwłaszcza pierwszą. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...