Wydawca: Poligraf
Rok: 2012
Stron: 360
Emily
Crewe, po ukończeniu studiów (o których nie chce mówić), jedzie na wieś, do
świata wolnego od dźwięków, do domu, w którym kiedyś mieszkała z dziadkami i
była szczęśliwa. Na miejscu zastaje przystojnego, hipnotycznego,
uwodzicielskiego sąsiada Jacoba (z umysłem naukowca, ciałem wojownika), który
ją zaczyna fascynować, chciałaby utrzymać z nim znajomość, jednocześnie nie
angażując się zbytnio. Z czasem czuje do niego „coś”, ale też wie, że nie może
obejść się bez konsekwencji.
„Chciałam uciec i zapomnieć”.
Jednak
ku mojego (pozytywnemu) zaskoczeniu nie jest to prosta historia w stylu
romansowym. Jacob odegrał w życiu Emily
bardzo ważną rolę, dzięki niemu zrozumiała, że ma wybór. Okoliczności
dostarczają im wiele tematów do rozmów:
na temat poglądów, życia, często te rozmowy są na poziomie wręcz akademickim,
filozoficznym, pojawiają się pytania retoryczne. Na przykład: ile trzeba
poświęcić, czy w ogóle coś trzeba, by znaleźć własne miejsce na świecie i czy
każdy je znajdzie, czy trzeba zasłużyć na miłość i podziw?
Kreacja
Emily jest bardzo wyrazista- to myślicielka,
władczyni pióra ze słabością do synonimów, paranoiczna, uczuciowa analfabetka,
samotna. Nade wszystko nie
rozliczona z przeszłością, która jest jej czułym miejscem, blokuje ją i jej
uczucia. I właśnie ta tajemnicza, sekretna, bolesna, tragiczna przeszłość bohaterki
najbardziej mnie intrygowała (a przez długi czas czytelnik nie wie, co się
wydarzyło), a także to co się wydarzy potem. Bo czułam, że „coś” się wydarzy. Czy Emily da sobie szansę, jednocześnie
wracając do realnego świata?
„Jej sterylny świat spowity mrokiem
koszmarów zrodził Istotę Doskonałą.”
Fragmenty
napisane kursywą to historia
fantastyczna o Wybranej, Generale, walce- Emily stworzyła alegoryczny scenariusz własnego życia,
aby uwolnić się od demonów przeszłości. Czym jest fortepian dla bohaterki, co
symbolizuje i jaką walką tak naprawdę musi stoczyć? Obawiam się jednak, że
przez małą sympatię do gatunku fantastyki, nie mogę docenić walorów tego wątku.
„Musisz pokonać fortepiany i
przywrócić nam światło.”
Co
jeszcze? Forma literacka tej
powieści zaskakuje- bogate słownictwo, zwielokrotnianie
synonimów i skojarzeń czyni lekturę nie do końca łatwą w odbiorze- tu mogę
ją porównać do grząskiego terenu, co mnie czasami drażniło, trzeba dłuższej
chwili, może ponownego przeczytania, by wychwycić wszystko to, co chciała
przekazać autorka.
„Złamane
pióro” to układanka z wielu puzzli,
historia w historii; o rezygnacji ze
świata, poznawaniu swoich słabości, dojrzewaniu do dokonywania wyboru, pasji,
trudnej przeszłości i o strachu przed jej wyjawieniem. Lektura do
interpretacji, pełna treści symbolicznych i metaforycznych. Książkę mogę
polecić tym, co cenią kompozycje szkatułkowe, lektury łączące kilka gatunków
oraz symboliczne treści.
OCENA:
4,7/ 6
Za
możliwość zapoznania się z powieścią dziękuję autorce.
Zapowiada się tajemniczo i intrygująco :)
OdpowiedzUsuńZachęca mnie odniesienie do powieści szkatułkowych - to nie lada wyzwanie dla autora, trudna sztuka, która nie zawsze się udaje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam szkatułkowe zapętlenie. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo już druga recenzja tej książki jaką czytam. Ja co prawda nie mam do niej jakoś przekonania, aczkolwiek nie skreślam jej całkowicie, gdyż fabuła brzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńFajne określenie: "uczuciowa analfabetka", podoba mi się. ;) Przypuszczam, że sporo osób tworzy takie scenariusze własnego życia w celach terapeutycznych (tj. oni oczywiście tak o tym nie myślą, po prostu snują opowieść).
OdpowiedzUsuńUwielbiam kompozycję szkatułkową, zaciekawiła mnie ta książka!
Brzmi dosyć ciekawie, będę mieć tę książkę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, myślę, że mogłaby tej książce dać szansę, jak tylko wpadłaby w moje ręce.
OdpowiedzUsuń